Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. "Jeziorko wstydu" na Michałowskiego znów zaśmiecone. Czy nie ma rady na bałaganiarzy? Brud w mieście krytykuje jeden z mieszkańców

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
Nieduży zbiornik wodny przy ul. Michałowskiego w Malborku ma w niedalekiej przyszłości zostać zagospodarowany na przyjazny dla mieszkańców skwer. Na razie jednak ludzie są niezbyt przyjaźni dla natury, bo wrzucane tam śmieci zamieniają go w „jeziorko wstydu”. To zresztą nie jedyne miejsce w mieście, które wymaga uporządkowania.

Teren ze stawkiem przy ul. Michałowskiego w Malborku należy do miasta. Rosną tam brzozy i wierzba biała, która do 2018 r. figurowała na liście pomników przyrody. Jednak ze względu na jej stan zapadła decyzja, by zmienić ten status.

Drzewo cechuje się znacząco obniżoną kondycją zdrowotną, cała wierzchołkowa część korony obumarła, pozostały jedynie drobne, odroślowe gałęzie. Na pniu widoczne liczne ślady występowania owocników patogenicznych grzybów, rozkładających drewno. Drzewo grozi złamaniem, zwłaszcza w wyniku silnych powiewów wiatru, co może stanowić zagrożenie dla ludzi i mienia – uzasadniano, gdy odbierano wierzbie rangę drzewa pomnikowego.

Prawdopodobnie to ostatnia wichura spowodowała, że jedna z gałęzi nie wytrzymała naporu wiatru i leży odłamana od pnia. To smutny widok. Ale na pewno to nie orkan Nadia przywiał butelki, które leżą za ogrodzeniem oczka wodnego. Trzeba bowiem podejść bliżej i po prostu przerzucić te śmieci przez płot, same tam raczej nie wpadają.
Docelowo, po sugestiach radnych: Bożeny Piątkowskiej i Joanny Iglińskiej, zieleniec zostanie urządzony na nowo. Zgodnie z zapowiedziami, oczko wodne ma zostać zasypane, przybędzie roślin i ławek. O ostatecznym wyglądzie ma zdecydować projekt, który powstanie na zlecenie magistratu.

Brudno w mieście. Przydadzą się dodatkowe kosze

Ale póki teren nie zyska nowego oblicza, może mieszkańcy powinni powstrzymać się od jego zaśmiecania? Taki apel można byłoby zresztą wystosować do wszystkich malborczyków, bo w wielu lokalizacjach znajdują się takie „miejsca wstydu”.

Przeraża mnie czystość naszego miasta. Mnóstwo piasku po tej i tamtej zimie, walające się wszędzie śmieci, butelki powtykane w żywopłot, opakowania po różnych przekąskach i odchody zwierząt, z którymi wychodzą o zmroku ich właściciele. Zapełnione śmietniki, których jak na lekarstwo – opisał nam jeden z Czytelników, jak on widzi Malbork.

Jego zdaniem, wystarczy zacząć od małych kroków.
- Może zacząć od postawienia znacznie większej liczby śmietników, kontrolowania osób, które w godzinach, kiedy jest ciemno, chodzą po osiedlach i uliczkach domów jednorodzinnych ze swoimi pupilami, które brudzą chodniki i płoty swoimi odchodami. Trzeba sprawdzać, czy posiadają przy sobie zestaw do posprzątania. To nie są ogromne nakłady finansowe, a ludzie rzucają śmieci i wciskają, gdzie popadnie, bo nie ma śmietników, a jak jest, to wysypuje się z niego – podpowiada mieszkaniec.

Obowiązki mieszkańców określa regulamin porządkowy

W regulaminie utrzymania czystości i porządku w mieście zostało opisane, kto za co ponosi odpowiedzialność. Tak się bowiem składa, że nawet jeśli tereny są otwarte i dostępne, to nie tylko Urząd Miasta odpowiada za nie, mają też innych właścicieli, zarządców, administratorów.
A ci są zobowiązani „do utrzymania czystości i porządku na terenie nieruchomości własnej, ze szczególnym uwzględnieniem tych części nieruchomości, które służą do użytku publicznego, np. podwórzy, bram, przejść i zieleńców”. Tak jest to sformułowane w uchwale Rady Miasta dotyczącej przyziemnych czynności zapobiegających bałaganowi.

W kolejnych punktach jest bowiem o tym, że na drogach, chodnikach, placach zabaw i w parkach ich gospodarze muszą ustawić kosze uliczne, w których zmieści się od 20 do 80 litrów śmieci (to zależy od lokalizacji). Na tym rola nadzorujących dany teren się nie kończy, bo odpady z pojemników muszą być wywożone na tyle często, by nie dopuścić do ich przepełnienia.

Opróżnianie nie powinno być rzadsze niż dwa razy na tydzień w sezonie letnim i raz na tydzień poza sezonem – instruuje właścicieli regulamin.

Katalog zakazów i nakazów dotyczy również właścicieli czworonogów.

  • Do obowiązków osób utrzymujących zwierzęta domowe, w szczególności psy, należy niezwłoczne usuwanie zanieczyszczeń pozostawionych przez psy i inne zwierzęta w obiektach oraz na innych terenach przeznaczonych do wspólnego żytku, a w szczególności na chodnikach, jezdniach, placach, parkingach, przejściach podziemnych, terenach zielonych (zieleńcach, parkach itp.).
  • Zebrane odchody zwierząt należy umieszczać w koszach na drobne odpady komunalne lub w specjalnie do tego przeznaczonych pojemnikach. Postanowienie to nie dotyczy osób o znacznym stopniu niepełnosprawności oraz osób niewidomych, korzystających z psów przewodników.
  • Zanieczyszczenie w szczególności placów zabaw dla dzieci, piaskownic, boisk szkolnych, obiektów sportowych, kąpielisk przez zwierzęta domowe spowoduje obciążenie jego właściciela kosztami dezynfekcji oraz innymi, np. wymiany piasku.

Skoro więc takie obowiązki istnieją, to dlaczego tak wiele osób o nich nie pamięta. Dowody są wszędzie, nie trzeba bardzo się rozglądać, wystarczy spojrzeć na najbliższy trawnik. Zawsze znajdzie się tam jakiś śmieć czy „kwiatek” po psie.

Mówi się, że jak nas widzą, tak nas piszą. Oczekujemy turystów, a miasto wygląda jak śmietnik. To wstyd i poniżenie – uważa mieszkaniec.

Straż Miejska ma pilnować porządku. Trudno o to w pandemii

Zgodnie z miejskim regulaminem porządkowym, którego zapisy przytaczamy, nadzór na jego realizacją należy do burmistrza, z upoważnienia którego odpowiednie czynności kontrolne przeprowadza Straż Miejska oraz upoważnione przez niego osoby i podmioty.

Skoro w nazwie jest "Straż Miejska", to jej funkcjonariusze powinni stać na straży miasta, w domyśle także czystości, po to została stworzona. Dlaczego w takim razie magistrat nie robi wyrywkowych kontroli utrzymania czystości na danym terenie? Takie rozwiązania są w wielu europejskich krajach i przynosi to skutki, może nie spektakularne, ale przynosi. Dlaczego u nas czegoś nie zrobić, czegokolwiek, aby było czyściej? - komentuje nasz Czytelnik.

Problem w tym, że akurat w czasie pandemii strażnicy miejscy często zajmują się zupełnie innymi zadaniami. Dzieje się tak na mocy zarządzenia wojewody pomorskiego w sprawie użycia straży gminnych i straży miejskich do wspólnych działań z policją. Miejscy mundurowi muszą więc słuchać rozkazów komendanta policji i pełnić wspólne patrole z policjantami.
Tak naprawdę każdy dla siebie powinien być strażnikiem i nauczyć się odpowiadać za wspólną przestrzeń. Nie wystarczy stwierdzenie: „Płacę podatki, to wymagam”. Te podatki muszą wystarczyć na wiele innych zadań: oświatę, komunikację miejską, remonty ulic i chodników czy kulturę. Trochę żal ładować te publiczne pieniądze w psie kupy i zbieranie po kimś puszek, butelek, niedopałków i papierzysk.

A może, jeśli Straż Miejska ma obecnie inne zadania, mieszkańcy wezmą sprawy w swoje ręce? Wzorce są... Przypominamy je oczywiście z przymrużeniem oka.
3 marca 1956 r. powołano do życia Miejski Komitet Akcji Sanitarno-Porządkowej. Liczył 14 osób, które wywodziły się z różnych środowisk. Dzięki ich pracy Malbork miał być wyczyszczony na błysk, bo ich zadaniem było czuwanie nad poprawą estetyki miasta, porządkowaniem obejść i ogródków przydomowych, zakładów pracy, placówek handlowych itp.

Można się z takich inspekcji śmiać, ale najważniejsze jest, czy przynoszą efekty. Wiesław Jedliński, niestrudzony kronikarz miasta, odnotował, że 24 lutego 1974 r. Andrzej Langer, ówczesny wojewoda gdański, przedstawił ocenę stanu sanitarnego miast i wsi w całym regionie w całym 1973 r. W konkursie czystości wygrał Malbork przed Gdańskiem i Elblągiem. Powiat malborski był wówczas trzeci, pokonały go powiaty: nowodworski i elbląski.
Można? Można!

Na tych, dla których wizja uporządkowanego miasta to za mała nagroda, może podziała inny przepis na czystość?
- Kto nie wykonuje obowiązków określonych w regulaminie, podlega karze grzywny na podstawie art. 10 ust. 2A ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach – ostrzega malborski dokument.

Malbork. Brudno na Michałowskiego. Mieszkanka zaprosiła gosp...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto