Malbork. Kierowcy zawodowi obchodzą dzisiaj swoje święto. W mieście kojarzą się głównie z MZK. Sami mówią: „To służba”

Międzynarodowy Dzień Kierowcy Zawodowego to wspólna inicjatywa największych międzynarodowych organizacji skupiających kierowców i przewoźników. To oni ustalili, by od 2016 r. w każdy drugi piątek maja obchodzić to święto.

Tak naprawdę, to bardziej okazja do przypomnienia, że ten zawód wymaga wielu wyrzeczeń. Jak to jest w przypadku Miejskiego Zakładu Komunikacji? Niby kierowcy przez parę godzin po prostu sobie siedzą w fotelu i prowadzą autobus. Tymczasem, prócz tych podstawowych umiejętności i znajomości przepisów ruchu drogowego, muszą mieć oko na to, co dzieje się na drodze, ale także na pasażerów. W czasie jazdy odpowiadają bowiem za ich bezpieczeństwo.

Bardzo dziękuję wszystkim naszym panom kierowcom autobusów, którzy codziennie od świtu do nocy dowożą naszych pasażerów, wstając, gdy miasto jeszcze śpi. To służba. Kiedy pytam, co jest trudnego w pracy kierowcy autobusu, to często słyszę, że kontrola sytuacji na zewnątrz autobusu i jednocześnie zerkanie do wnętrza, „bo przecież wieziemy ludzi, czyli pełna koncentracja” – przyznaje Małgorzata Zemlik, prezes MZK w Malborku sp. z o.o.

Miejski przewoźnik przy okazji święta te życzenia dla kierowców umieścił na swoim profilu w mediach społecznościowych.
- W naszej, już ponad sześćdziesięcioletniej, historii malborskiej komunikacji, z pewnością na stanowisku kierowcy pracowało już ponad kilkuset kierowców, którzy wozili pasażerów autobusami – podkreśla prezes MZK.

Z zawodem związanych jest szereg zagrożeń: długie pozostawanie w pozycji siedzącej może powodować choroby układu kostno-stawowego, drgania mogą powodować zespół wibracyjny, przebywanie w źle ogrzanej kabinie może być przyczyną przeziębień, uczestnictwo w ruchu drogowym może być przyczyną utraty zdrowia lub życia, bo zdarzają się wypadki drogowe. Praca jest uciążliwa przez hałas uliczny, spaliny samochodowe, monotonię rutynowych czynności przy jednoczesnym skupieniu uwagi na warunkach drogowych.
Te wyliczone minusy, to nie żadna skarga ze strony kierowców, ale oficjalny opis zawodu przygotowany przez publiczne służby zatrudnienia.

- Kiedyś zawód kierowcy miejskiego autobusu wiązał się z ciężką fizyczną pracą. Kręcenie kierownicą w sanie czy jelczu wymagało niezłej krzepy – potwierdza Małgorzata Zemlik.

Na szczęście, postęp technologiczny dotarł także do kabin, które nie są już tak siermiężne.

Teraz jest inaczej. Prawda, ruch jest większy niż kilkanaście lat temu, przez co praca może nie jest łatwiejsza, ale na pewno… lżejsza. A niebawem, kiedy pojawią nowe elektryczne autobusy, to warunki pracy jeszcze bardziej się poprawią – mówi Małgorzata Zemlik.

Ostatnie kilkanaście miesięcy były szczególnie trudne dla branży transportowej. Kiedy ogłoszono lockdown, miejskie autobusy jeździły dalej, choć trzeba było zastosować wiele zabezpieczeń i dla pasażerów, i dla obsługi.
- Mimo trudnego okresu, związanego z obostrzeniami związanymi z pandemią koronawirusa, jestem dumna z pracy kierowców autobusów i bardzo im dziękuję, że w nawet reżimie sanitarnym, podjęli trud i obsługiwali każdą linię autobusową – podkreśla Małgorzata Zemlik.

Ale i branża transportowa zaczyna narzekać, że nie ma rąk do pracy.
- Zaczyna nam brakować kierowców, bo część odeszła na emeryturę. Dlatego serdecznie zapraszamy chętne osoby, chcące dołączyć do drużyny MZK w Malborku – słyszymy od prezes MZK.