Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Kino i basen - czyli przedwyborcze obietnice, które jeszcze sobie poczekają na spełnienie

Anna Szade
Fot. Radosław Konczyński
„Kino” i „basen” to często odmieniane słowa w ustach malborczyków, którzy od lat oczekują atrakcyjnych rozrywek na miejscu. Widoki na to są na razie dość mgliste, mimo że były to jedne ze sztandarowych obietnic przedwyborczych obecnego włodarza.

Właściwie trudno stwierdzić, który z seriali jest dłuższy: ten o miejskiej sali dla kinomanów, czy ten o basenie z prawdziwego zdarzenia. W Malborku, trzydziestoparotysięcznym mieście powiatowym, nie ma ani jednego, ani drugiego.

- Basen, oczywiście, powstanie wtedy, gdy będziemy mieli zewnętrzne środki. Przygotowujemy taki pomysł, ale musimy mieć skąd wziąć pieniądze, bo za swoje w całości takiego obiektu nie zbudujemy - mówi Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Na razie to jednak projekt „na wodzie pisany”, bo źródeł finansowania takich przedsięwzięć brak. Choć magistrat nie wyklucza, że gdyby pojawił się podmiot zainteresowany, to chętnie zaangażuje się w budowę w oparciu o partnerstwo publiczno-prywatne.

- Rozmawiamy na ten temat, choć same zasady partnerstwa wciąż są trochę na etapie tworzenia - uważa burmistrz, ostrożnie podchodząc do tego modelu współpracy między biznesem a sektorem publicznym.

Ale trudno się dziwić, że miłośnicy pluskania się w wodzie się niecierpliwią, bo o nowoczesnym obiekcie w swoim mieście marzą już ponad dekadę. Poprzednik obecnego włodarza najpierw chciał budować w parku kompleks otwartych basenów, ostatecznie jednak przymierzał się do uruchomienia aquaparku. Z uwagi na koszty realizacji do dzisiaj nie powstało nic, mimo że władze miasta powołały nawet miejską spółkę, której celem miało być pilotowanie tej inwestycji. Teraz, co prawda, mowa jest raczej o skromniejszym, a więc i tańszym przedsięwzięciu. Skoro jednak w miejskiej kasie nie ma środków, by w całości pokryć wydatki na ten cel, o czym otwarcie mówi burmistrz, to miejskiego basenu mieszkańcy tak szybko nie zobaczą, bo z „pustego i Salomon nie naleje”

Odsunięta w czasie może być też adaptacja nieczynnej sali kinowej, którą władze planowały wydzierżawić od wojska, bo znajduje się w Klubie 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego. Wydawało się, że stanie się to bardzo szybko, ale na przeszkodzie również stanęły pieniądze, bo kino wymaga prac dostosowujących je choćby do wyśrubowanych norm bezpieczeństwa pożarowego. A to może pochłonąć nawet 200-300 tys. zł. Jednak niektórzy malborczycy szykowali się już na premierowy seans, który - według oficjalnych deklaracji magistratu - miał mieć miejsce w 2020 r. Ale najnowsze zapowiedzi nie są już tak optymistyczne.

- W tej chwili przygotowujemy budżet, szukamy oszczędności. Dopiero po przyjęciu przyszłorocznego budżetu będziemy wiedzieli, na co nas stać - usłyszeliśmy od burmistrza Charzewskiego.

Niewykluczone więc, że projekt „Kino: reaktywacja” w wojskowym obiekcie w ogóle zejdzie z afisza. Tym bardziej, że na srebrnym ekranie nie pojawiałyby się wszystkie nowości. Złudzenia co do tego rozwiewa szef instytucji, która miałaby odpowiadać za to zadanie.

- Aby mieć repertuarowe kino, trzeba być zrzeszonym w branżowych organizacjach, by móc pobierać te nowości. Nie wszyscy dystrybutorzy udostępnią filmy do wyświetlania w gorszych warunkach. Boją się, że wyświetlenie filmu w słabszej sali przełoży się na krytykę samej produkcji - tłumaczy Krzysztof Andruszkiewicz, dyrektor Malborskiego Centrum Kultury i Edukacji.

Malbork. Kino zacznie działać po wakacjach? Odbyła się wizja...

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto