Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Koronawirusa u nas nie ma, ale kilka osób jest pod nadzorem sanepidu. Lekarz wojewódzki: "Nie można popadać w paranoję"

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Fot. Pixabay
7 osób znajduje się obecnie pod nadzorem malborskiego sanepidu w związku z epidemią koronawirusa, która wybuchła w chińskim Wuhan. Ale od razu trzeba trzeba uspokoić: wszyscy są zdrowi! Po prostu przepisy sanitarne nakazują monitoring osób, które mogły mieć kontakt z chorymi bądź podróżowały w rejony podwyższonego ryzyka.

Nie ma powodów do paniki. Na lotniczych przejściach granicznych sytuację monitorują pracownicy granicznego inspektora sanitarnego. Jeżeli stwierdzą, że do kraju przybywają osoby z rejonów zagrożonych lub pasażerowie, którzy mieli styczność z takimi osobami w lotach przesiadkowych, przekazują karty lokalizacyjne do wojewódzkiego sanepidu. On kieruje je do powiatów. Tym sposobem kilka takich kart pasażera trafiło w ostatnich dniach również do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Malborku.

- Mamy w tej chwili pod nadzorem siedem osób dorosłych. Wszyscy są Polakami. Sześć osób jest mieszkańcami powiatu malborskiego, a jedna – sztumskiego. Trzy z tych osób przyleciały z Chin, natomiast cztery pozostałe miały styczność z pasażerami, którzy przesiadali się na lot do Polski np. w Berlinie i Amsterdamie – wyjaśnia Stanisława Sosnowska, wicedyrektor malborskiego sanepidu. - Należy podkreślić, że żądna z tych osób nie ma objawów chorobowych.

Przepisy sanitarne wymagają jednak, by osoby "z kontaktu" przez pewien czas pozostawały w domach pod stałym nadzorem sanepidu. Inspekcja działa na podstawie wytycznych głównego inspektora sanitarnego oraz konsultanta krajowego w dziedzinie chorób zakaźnych. Monitoring trwa 14 dni od daty otrzymania karty lokalizacyjnej. Osoby te dwa razy dziennie muszą mierzyć sobie temperaturę i informować sanepid o wynikach. Pracownicy PSSE w Malborku sami dzwonią do monitorowanych osób.

Gdy okazuje się, że jednak występują niepokojące objawy, należy zadzwonić pod numer tel. 112. Wówczas transportem sanitarnym taka osoba jest przewożona do szpitala zakaźnego na diagnostykę.

- Pamiętajmy, że jest okres grypowy i prawdopodobieństwo zachorowania na grypę jest znacznie większe niż zakażenie koronawirusem – mówi dr Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki. - Wystarczy przejść ulicą, by zobaczyć zakatarzonych, kaszlących ludzi. To nie znaczy, że mają chińskiego wirusa. Podstawą do alertu jest połączenie dwóch spraw - powrotu z Wuhan i pojawienie się 38-stopniowej temperatury. Wówczas taką osobę obejmie natychmiastowa kwarantanna. Nie można jednak popadać w paranoję.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto