Sprawa sięga 14 października 2008 roku. Śródpolną gminną drogą w jednej z wsi powiatu malborskiego rower prowadził pijany wówczas 55-latek. Jak później zeznał, był po czterech piwach. Wracał do domu. Na moment położył rower na drodze i poszedł w krzaki. Gdy po chwili wrócił, czekał na niego patrol policjantów. Mieszkaniec twierdzi, że patrol wypytywał go, czy po pijanemu jechał na rowerze. Zeznał, że gdy zaprzeczył, został uderzony przez policjanta w mostek, a kiedy się przewrócił, miał otrzymać jeszcze trzy kopnięcia.
Policjant wyjaśnia, że jest niewinny, nie uderzył rowerzysty. Jego partnerka z patrolu zeznała to samo. Oboje twierdzą, że z troski zainteresowali się rowerzystą, którego zobaczyli zataczającego się na drodze; zapewniają, że nie zarzucali mu jazdy w stanie nietrzeźwym. Wyjaśnili, że chcieli go odwieźć do domu.
Nie ma bezpośrednich świadków zdarzenia. Jest słowo za słowo. Dlatego sąd ma bardzo trudne zadanie. W sprawie została sporządzona opinia sądowo-lekarska na zlecenie Prokuratury Rejonowej w Kwidzynie, która prowadziła śledztwo. Zdaniem biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku, uszkodzenia ciała mogły powstać po uderzeniu obutą nogą lub pięścią.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?