Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Magdalena Adamowicz zachęcała, by głosować na nią w wyborach do PE [ZDJĘCIA]. "Wyobraź sobie, że nie ma nienawiści"

Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
Magdalena Adamowicz, pomorska "dwójka" Koalicji Europejskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego, spotkała się we wtorek (15 maja) z mieszkańcami Malborka. Dużo mówiła o hejcie, bo tym problemem chce się zająć w skali europejskiej, jeżeli zostanie wybrana.

Żona zamordowanego w styczniu prezydenta Pawła Adamowicza podczas spotkania w Muzeum Miasta Malborka przedstawiła swój program. Ale najpierw wyjaśniła, dlaczego w ogóle zdecydowała się kandydować. Zapewniła, że wbrew temu, co niektórzy mówią, nie chce "na plecach" swojego męża za wszelką cenę dostać się do Parlamentu Europejskiego.

- Nie oglądam się na to, co robił mój mąż. Natomiast gdyby nie ta sytuacja, która wydarzyła się w styczniu, to mnie na pewno by tutaj nie było. Nie zdecydowałabym się, żeby działać - przyznała Magdalena Adamowicz.

Przypomniała, że po śmierci Pawła Adamowicza przez tydzień był spokój. Potem zaczęło się wzajemne obwinianie.

- Jedna strona obwiniała drugą, opozycja partię rządzącą, partia rządząca opozycję, kto jest winny tej śmierci, jakie media. Ja stwierdziłam, że nie chcę w tym uczestniczyć, potrzebuję dystansu. Dużo czytałam na temat mowy nienawiści, tzw. hejtu. Nie tylko opracowania socjologiczne, ale także badania pokazujące wskaźniki i trendy światowe, które uświadomiły mi, że ten problem jest wszędzie, w Stanach, Europie, Azji, Rosji. I tak samo jest w Polsce. I że dotyczy wszystkich, nie tylko, jak się nam wydawało, polityków, celebrytów - mówiła kandydatka ubrana w koszulkę z napisem "Imagine there's no hate" ("Wyobraź sobie, że nie ma nienawiści").

I przypomniała słowa dominikanina, ojca Ludwika Wiśniewskiego, który na mszy pogrzebowej Pawła Adamowicza apelował, że trzeba skończyć z mową nienawiści, pogardą, ośmieszaniem, poniewieraniem innych i odzieraniem ich z godności.

- Musimy zacząć od nas samych. Ja te słowa odczytałam tak, że on to mówi do mnie, osoby, która bardzo doświadczyła mowy nienawiści i z tego powodu utraciła ukochaną osobę. Postanowiłem napisaćlist otwarty do liderów tego świata, polityków, duchownych, dziennikarzy, publicystów, ludzi sztuki, nauki, do wszystkich innych ludzi, abyśmy wreszcie zastanowili się, co możemy zrobić, aby zmniejszyć mowę nienawiści w naszym codziennym życiu - wyjaśniła Magdalena Adamowicz.

List został wysłany do kilku osób, ale przede wszystkim opublikowała go w internecie. W ciągu kilku dni dotarł do ponad 3 mln użytkowników. - Ludzie zaczęli do mnie pisać z różnych stron, z Polski, ze świata. Okazało się, że dla wielu jest to problem - dodaje kandydatka Koalicji Europejskiej. - Wtedy też pojawiły się propozycje, żebym kandydowała do PE. Długo zastanawiałam się nad tym i stwierdziłam, że jeżeli miałabym to zrobić, to tylko dla tej konkretnej sprawy. Nie nowe drogi, nowe boiska, wyższe czy niższe dopłaty dla rolników czy limity połowowe, nie to skłoniło mnie do kandydowania. Ja idę tylko w tym konkretnym celu, żeby zrobić coś z mową nienawiści. Wbrew pozorom w Unii można zrobić dużo.

Magdalena Adamowicz zapewnia, że będzie chciała skupić się na trzech filarach w tym zakresie: skutecznej edukacji nie tylko w szkole, ale też poza systemem szkolnym; wprowadzeniu rozwiązań prawnych odstraszających hejterów; skutecznej pomocy dla ofiar hejtu.

Podczas spotkania nie mogło też zabraknąć odniesień do ogólnej sytuacji w Unii Europejskiej, nastrojach panujących w państwach członkowskich i jak stwierdziła kandydatka, groźbie, że władzę przejmą eurosceptycy, którzy chcieliby zniszczyć Unię od środka.
- Musimy walczyć o obywatelską, solidarną Europę, bo w przeciwnym razie Unia się rozpadnie - mówiła Magdalena Adamowicz.

A dla niej samej, jak wyjaśniła, Europa jest taka, jak opisała ją kilka dni temu w wywiadzie dla "New York Timesa" jej niespełna 16-letnia córka.

- Europa dla niej to nie jest miejsce na mapie. Europa dla niej może być wszędzie, Europa to wspólnota. Wspólnota o charakterze dużej rodziny, wielopokoleniowej rodziny, gdzie nie zawsze lubimy ciotkę, która jest zrzędliwa, nie zawsze lubimy dziadka, który zwraca uwagę, może wujka, który ma trochę inne poglądy. Ale w sytuacji zagrożenia, w sytuacji trudnej jesteśmy solidarni, jeden drugiego bronimy, tworzymy atmosferę bezpieczeństwa. Powiedziałam córce, że to są piękne słowa i ja będę to powtarzać. Europa może być wszędzie, wszystko zależy od nas - dodała kandydatka Koalicji Europejskiej.

Magdalena Adamowicz cytowała też jedną z uczestniczek niedawnego spotkania przedwyborczego w Sierakowicach: - Na koniec jedna pani powiedziała coś pięknego: "Ja tak widzę, że pani to zło, które jest, przytula. I przez to, że pani to zło przytula, to nam się robi lepiej na sercu". Może coś w tym jest, chyba czasem lepiej przytulić zło, by stało się coś dobrego.

Kandydatka KE na koniec odniosła się też do hasła wyborczego PiS - "Polska sercem Europy".

- Serce - to jest takie bardzo emocjonalne, ono reaguje od miłości do nienawiści. A ja bym chciała, żeby Polska była rozumem Europy, bo rozum działa racjonalnie, mądrze, nie poddaje się emocjom. I to jest ważne: żebyśmy my działali racjonalnie, mądrze, prawdziwie, szczerze, a nie raz wyrzucali fagi europejskie, a drugi raz je wywieszali - stwierdziła Magdalena Adamowicz.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto