Po dwóch nieudanych przetargach na sprzedaż majątku byłego potentanta makaronowego z Malborka syndyk VVQFDE ogłosił negocjacje, których termin niedawno został przedłużony do końca stycznia. Jacek Ryncarz wyjaśniał nam, że do tego czasu absolutnie nie może ujawnić, czy ktoś i ewentualnie kto chce kupić dawną Malmę. O tym, że KSC przystąpiła do negocjacji, wiadomo z informacji, którą na swojej stronie internetowej zamieścił Urząd Miasta Malborka.
- Potwierdzam, że jest to jeden z oferentów - mówi nam dziś Jacek Ryncarz, syndyk VVQFDE, i ponownie wyjaśnia, że do czasu zakończenia negocjacji nic więcej wyjawić nie może.
Zapytaliśmy w KSC, czy na obecnym etapie spółka może krótko zdradzić, jaką działalność chciałaby prowadzić w zakładzie po Malmie, gdyby oczywiście zwyciężyła w rokowaniach. Pracownicy fabryki, w której od 1,5 roku nic się nie dzieje, ciągle czekają na cud i firmę, która wznowiłaby produkcję makaronów. Czy KSC oprócz cukru byłaby skłonna postawić na makaron?
- Spółka nie komentuje tematu - krótko odpowiada Sylwia Kalska, rzecznik prasowy koncernu.
Jedno jest pewne: KSC na pewno jest na tyle majętną spółką, by kupić zakład w Malborku. W ciągu ostatnich trzech lat wydała kilkadziesiąt milionów złotych na modernizacje i remonty w cukrowni w Malborku, jedynej fabryce cukru na Pomorzu. Tylko przed obecnie trwającą kampanią cukrową te nakłady wyniosły 37 mln zł. Dla porównania: cena wywoławcza za malborski zakład dawnej Malmy wynosiła w drugim przetargu 21 mln 317 tys. 280 zł.
W pierwszym przetargu po fabrykę w Malborku zgłosiła się Lubella - dawny konkurent na rynku makaronów. W drugim - FMT Group, za którym optowało część pracowników. Oba przetargi zostały unieważnione z przyczyn formalnych.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?