Malbork. Miasto odzyskało działkę pod hotel w Kałdowie. Jest wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku

Choć działka u zbiegu ulic Głównej i Wałowej wydaje się jedną z atrakcyjniejszych lokalizacji w Malborku ze względu na zapierający widok na malborski zamek, nie ma jakoś szczęścia. Pierwszy właściciel, który kupił grunt od miasta w 2000 r., nie zrealizował planów budowy hotelu. Dlatego, gdy firma w 2018 r. zawiadomiła miasto o planach sprzedaży, władzom zaświeciły się oczy. Po zgodzie Rady Miasta, burmistrz skorzystał z prawa pierwokupu blisko 0,8 ha terenu, traktując tę transakcję wartą niemal 2,5 mln zł za lokatę kapitału.

Ale pojawiły się komplikacje. Od początku było wiadomo, że działkę wcześniej dzierżawił prywatny podmiot. Prowadził tam od lat sezonowy parking. Jak nam tłumaczono w magistracie, dzierżawca uznawał, że umowa, którą zawarł z poprzednim właścicielem, ma obowiązywać do 2035 r. Malborskie władze to kwestionowały i tłumaczyły, że mają prawo dysponować majątkiem miasta.

Strony sporu spotkały się na sali rozpraw. Sąd Rejonowy w Malborku wydał wyrok w tej sprawie 19 października 2020 r., nakazując przedsiębiorcy wydanie nieruchomości miastu i obciążył go kosztami postępowania. Ale biznesmen odwołał się od tego wyroku. W środę (11 maja) Sąd Okręgowy w Gdańsku odczytał postanowienie w tej sprawie.

Sąd w całości podzielił nasze racje, podtrzymując wyrok pierwszej instancji. Nie wyobrażam sobie, by było inaczej. Byłem, co prawda, przygotowany na wariant negatywny, czyli że sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia, ale wtedy wyciągnęlibyśmy wniosek o zabezpieczenie, by zakończyć tę sprawę. Ale teren do nas wraca. Oczywiście, druga strona może złożyć kasację, ale to nie wstrzymuje działania, bo dzieje się poza sporem – komentuje Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Co w najbliższym czasie będzie się działo z terenem w Kałowie?
- Wezwiemy podmiot do uwolnienia działki. W wezwaniu będzie wyznaczony termin wydania – zapowiada Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
W praktyce oznacza to, że na miejsce pojadą w tym czasie upoważnieni urzędnicy.

Komisja pojedzie i jeśli podmiot się nie stawi, to w protokole będzie to zapisane. Wtedy zlecimy egzekucję komorniczą. To z kolei oznacza, że komornik wynajmie firmę, która rozbierze istniejące tam obiekty i obciąży firmę go kosztami. I teren wówczas stanie się nasz. Wtedy ewentualne wtargnięcie będzie bezprawne. Ale myślę, że firma dobrowolnie wyda teren – tłumaczy Jan Tadeusz Wilk.

Urząd Miasta od 2018 r. co kwartał obciąża przedsiębiorcę kosztami za bezumowne korzystanie z terenu. Włodarz zapowiada, że będzie to robione dalej, aż do opuszczenia terenu przez prywatny podmiot. Te zobowiązania łącznie urosły, jak nam powiedziano, do kilkuset tysięcy złotych.
Burmistrz zapowiedział, że będzie domagał się zapłaty tych naliczonych należności.

Magistrat ma już scenariusz dla działki u zbiegu ulic Głównej i Wałowej.

Jeśli wydanie nastąpi w tym roku bezproblemowo, to wtedy do końca sezonu będziemy użytkować teren jako parking. Po drugiej stronie ulicy Wałowej mamy już parking, który prowadzi Centrum Aktywnego Wypoczynku – słyszymy od Marka Charzewskiego.

Ale to rozwiązanie tymczasowe. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla Kałdowa przewiduje na obydwu działkach usługi turystyczne, czyli m.in. hotel. I na takie inwestycje w przyszłości liczą władze.

Chcemy wycenić obydwie działki, które dzieli ul. Główna i w jednym przetargu zaproponować inwestorom ich zakup. Ale tego spodziewać się można najwcześniej w przyszłym roku – zapowiada Marek Charzewski.

Ostatnia wycena mówiła, że każda z nieruchomości warta jest ok. 5 mln zł.