Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Miejska oświata coraz droższa. Czy da się ograniczyć wydatki, czy może potrzebna będzie... likwidacja którejś ze szkół?

Anna Szade
Anna Szade
Urząd Miasta Malborka opublikował analizę finansowo-organizacyjną miejskiej oświaty. Na co wystarcza rządowa subwencja i jak wysokie są wydatki na utrzymanie szkół? Czy planowane są cięcia? A może zmniejszy się liczba szkół?

Nad „Analizą finansowo-organizacyjną oświaty w przedszkolach i szkołach, dla których organem prowadzącym jest Miasto Malbork”, pracowali urzędnicy oraz dyrektorzy miejskich placówek. Zgodnie z założeniem, ma być ona inspiracją do dalszego działania. Powstała po tym, jak kubeł zimnej wody na głowy rządzących wylała Małgorzata Pilarska-Downar, skarbnik miasta, podczas uchwalania budżetu na 2019 r. Próbowała wtedy uświadomić, że potrzebny jest jakiś ruch, bo szeroko rozumiane utrzymanie oświaty to 35 proc. wszystkich pieniędzy, które są w miejskiej kasie.

Powstał więc dokument diagnostyczny, który – jak czytamy we wstępie – jest oparty na obserwacji oświaty celem optymalizacji jej kosztów. Analiza ujrzała światło dzienne po interpelacji radnego Dariusza Rowińskiego.
Zebrane w raporcie liczby nie kłamią: w malborskich szkołach jest coraz mniej uczniów. Ma to związek z ogólną sytuacją demograficzną, jednak lokalnie przekłada się to choćby na stopień wykorzystania bazy lokalowej i wyposażenia. A co za tym idzie – na koszty prowadzenia placówek oświatowych.

Pracownicy Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu prześledzili, w jaki sposób wypełnione były szkoły, począwszy od 1975 r. Wówczas nie było jeszcze obecnej „piątki” i „trójki”. W roku szkolnym 1975/1976 placówki pomieściły 3984 uczniów, którzy uczyli się w 131 oddziałach. Ale to żaden rekord. Ten padł w roku szkolnym 1993/1994, gdy do malborskich szkół chodziło 5910 (214 oddziałów). Wówczas drugi rok funkcjonowała już Szkoła Podstawowa nr 5, choć wciąż była jeszcze w budowie.

Po raz ostatni piątkę z przodu zanotowano w roku szkolnym 1998/1999, gdy uczniów było 5072 (193 oddziały). XXI wiek malborscy uczniowie powitali w liczbie 4121, bo tyle było ich w roku szkolnym 1999/2000. A później w szkołach było coraz luźniej. Najmniej dzieci odnotowano w roku szkolnym 2013/2014, gdy w 87 oddziałach uczyło się 2175 osób. Krzywa ostatnio nieco wzrosła i, wg oficjalnych danych, przed tegorocznymi wakacjami w szkołach było 3006 uczniów (136 oddziałów).

Jak czytamy w raporcie, prognozy GUS do 2038 r. nie są optymistyczne, bo dla powiatu malborskiego przewidują, że w szkołach podstawowych uczniów może być o ponad 30 proc. mniej.

- Spadek liczby dzieci przekłada się bezpośrednio na koszty oświaty. Z danych wynika, że w ciągu najbliższych lat zmniejszenie liczby dzieci będzie odpowiadało jednemu oddziałowi w szkole. Skupienie uczniów w mniejszej liczbie szkół spowoduje także wzrost średniej wielkości oddziałów, od których to w przeważającej mierze uzależnione są koszty oświaty – tłumaczą autorzy analizy malborskiej oświaty.

Jedna z sugestii przedstawionych w dokumencie brzmi: należy zweryfikować istniejącą sieć szkół pod względem konieczności prowadzenia wszystkich funkcjonujących obecnie podstawówek. Argumenty? Oto zgromadzone przez wydział oświaty dane i szacunki dla 7 szkół:

  • rok szkolny 2017/2018 – 3308 uczniów (z oddziałami gimnazjalnymi), średnia wielkość oddziału 23,30,
  • rok szkolny 2019/2020 – 3016 uczniów, średnia wielkość oddziału 22,18; o 292 uczniów mniej,
  • rok szkolny 2023/2024 – 2624 uczniów, średnia wielkość oddziału 21,86; o 392 uczniów mniej.

Na tej podstawie sformułowany został dość prosty wniosek: "Powyższe dane w przeliczeniu na liczbę uczniów w obecnych szkołach podstawowych wskazują na rekomendację ich zmniejszenia o nawet dwie szkoły podstawowe funkcjonujące w obecnej sieci szkół".

Czy zatem można spodziewać się, że w najbliższych latach burmistrz Malborka stanie przed radnymi i poprosi ich o wyrażenie zgody na zamknięcie którejś z podstawówek?

Nie zamierzam likwidować żadnej szkoły, chyba że zajdzie taka konieczność. Ale tam, gdzie możemy, będziemy szukać oszczędności. Niedofinansowane są płace nauczycieli, bo subwencja w stosunku do wydatków na wynagrodzenia jest niższa. Z innymi rzeczami, choćby z utrzymaniem budynków, byśmy sobie poradzili – słyszymy od Marka Charzewskiego, burmistrza Malborka.

W 2020 roku łączne wydatki na oświatę w uchwały budżetowej mają wynieść 48,5 mln zł. Natomiast subwencja oświatowa to 25,2 mln zł, bo w kwietniu minister edukacji narodowej przekazał burmistrzowi informację o skorygowaniu jej o 324,8 tys. zł. W piśmie nie ma także mowy o zwiększeniu rat subwencji od września od grudnia. Tymczasem od 1 września wzrastają wynagrodzenia nauczycieli o 6 proc. To będzie spore wyzwanie dla miejskiej kasy, tym bardziej że płaca nauczycieli uzależniona jest od stopnia awansu zawodowego. Im jest on wyższy, tym pedagog jest lepiej opłacany. A w miejskich placówkach najwięcej jest nauczycieli dyplomowanych. W szkołach to 72,90 proc., w przedszkolach – 42,70 proc.

Oto zestawienie średnich wynagrodzeń nauczycieli w 2019 r.:

  • nauczyciel bez stopnia i stażysta – 3191,38 zł brutto
  • nauczyciel kontraktowy – 3542,43 zł brutto
  • nauczyciel mianowany – 4595,59 zł brutto
  • nauczyciel dyplomowany – 5872,14 zł brutto

- Zaznaczyć przy tym należy, że przeciętne wynagrodzenie nauczycieli zatrudnionych w szkołach, dla których organem prowadzącym jest Miasto Malbork, jest wyższe np. od wynagrodzeń w takich miastach, jak Kraków, Katowice czy Bydgoszcz – czytamy w raporcie o miejskiej oświacie.

Ale akurat na płacach w malborskich realiach nie da się zaoszczędzić.
- Stażystów w szkołach będzie coraz mniej, bo na razie po prostu nie ma dla nich miejsc – przyznaje burmistrz Charzewski.

Jakie więc włodarz planuje cięcia w najbliższym czasie, gdy można spodziewać się kolejnego wzrostu wydatków?
- W arkuszach organizacyjnych szkół na przyszły rok szkolny znajdują się tylko zajęcia z podstawy programowej. Może nie być zajęć dodatkowych. Nie chcemy ich likwidować zupełnie, ale na pewno nie będzie żadnych nowych, chcemy również zostawić te, które cieszą się największym powodzeniem wśród uczniów – zapowiada Marek Charzewski.

W oświacie nieznacznie zmniejszy się również zatrudnienie.
- Będzie to o 20 osób mniej, to dotyczy m.in. obsady bibliotek – informuje burmistrz.

W kolejnym artykule przedstawimy (10 lipca) punkt widzenia radnego Dariusza Rowińskiego, autora interpelacji ws. stanu malborskiej oświaty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto