Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Miejskie przedszkola otwarte, ale dzieci na razie mało. Pracownicy mogliby być poddani testom, ale musiałoby zapłacić miasto

Anna Szade
Anna Szade
Fot. Przedszkole nr 10 w Malborku
W miejskich przedszkolach i żłobku tłoku na razie nie ma. We wtorek (19 maja 2020 r.) we wszystkich pięciu placówkach przebywało 44 dzieci. Na przyjęcie najmłodszych uczniów przygotowują się szkoły. Trwa liczenie chętnych z klas I-III i "zerówek".

Zgodnie z wcześniejszymi prognozami, nie ma tłoku w samorządowych placówkach. We wtorek rodzice przyprowadzili 44 maluchy.

Najwięcej jest w Przedszkolu nr 1, bo 17 dzieci, w „piątce” jest 7 dzieci, w „ósemce” – 8, w Przedszkolu nr 10 – 3, a w Żłobku Miejskim – 9 dzieci – wylicza Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Zdaniem włodarza, to pozwala zachować wszystkie środki ostrożności.
- To dobrze, że otwieranie placówek przebiega spokojnie. W poniedziałek w przedszkolach i żłobku było 36 dzieci, więc ta liczba rośnie stopniowo – przyznaje burmistrz.

Na razie nie wiadomo, ilu najmłodszych uczniów pojawi się w szkołach, które mają im zapewnić zajęcia opiekuńczo-wychowawcze z możliwością prowadzenia zajęć dydaktycznych. Dyrektorzy do środy (20 maja) mają ustalić poziom zainteresowania.

- Zobaczymy, ilu rodziców zdecyduje się na posłanie dzieci do szkół. Cel jest taki, by, podobnie jak w przypadku przedszkoli, decydowali się na to ci, którzy nie mogą zapewnić opieki dzieciom z uwagi na obowiązki zawodowe. Przekonujemy, że lepsze i bezpieczniejsze jest pozostawanie z dziećmi w domu – mówi Marek Charzewski.

To właśnie od liczby dzieci, które pojawią się w szkołach, będzie zależał sposób organizacji tych nietypowych lekcji.

- Chcemy być przygotowani na 25 maja. Zajęcia mają odbywać się z tymi samymi nauczycielami, co do tej pory, więc nie można podzielić klas na grupy. Wszyscy więc i tak nie mogą wrócić do szkoły – tłumaczy włodarz.

Najważniejsze, jak podkreśla burmistrz, są względy bezpieczeństwa. Choć w powiecie malborskim do tej pory odnotowany był tylko jeden przypadek zakażenia koronawirusem, magistrat chciał, by jeszcze przed powrotem dzieci do przedszkoli i żłobka pracownicy zostali poddani testom.

Wystąpiliśmy z wnioskiem o badanie do sanepidu, ale otrzymaliśmy odpowiedź, że służby sanitarne nie widzą podstaw do przeprowadzenia testów, bo nauczyciele i pracownicy obsługi nie są w grupie osób ryzyka, które są badane – opowiada Marek Charzewski.

19 maja samorządowcy z największych polskich miast, m.in. prezydent Gdańska, Warszawy, Poznania i Białegostoku, zaapelowali do rządu o prewencyjne testy dla pracowników przedszkoli i szkół. Z podobnym wnioskiem zapewnienia dostępu do bezpłatnych i szybkich testów na obecność koronawirusa wystąpił Związek Nauczycielstwa Polskiego.

Burmistrz Charzewski przyznaje, że testy można byłoby zrobić odpłatnie. Ale w kasie miasta nie ma środków na tak nieprzewidziane wydatki.
- Wszystko się da zrobić komercyjnie, ale trzeba mieć pieniądze – mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto