Malbork. Mieszkaniec pyta o wycinkę drzew przy ul. Nowowiejskiego. Władze miasta to sprawdzają

- W Malborku padają kolejne drzewa. Piękne, zdrowe, kilkudziesięcioletnie okazy. Tym razem te okalające klub garnizonowy, przy ul. Nowowiejskiego. Wycinka trwa w najlepsze. Zwrócę się osobno do władz z tym problemem i oczywiście otrzymam jakieś tam odpowiedzi, tymczasem drzewa padną. Nie ma na to czasu. Wolałbym, żeby przetrwały drzewa, niż żeby powstał potem artykuł żałobny, ale obstawiałbym to drugie... - napisał do naszej redakcji we wtorek (5 marca) mieszkaniec Malborka.

Malborczykowi żal każdego wyciętego drzewa, bo jego zdaniem miasto już dawno jest „betonową twierdzą”.
- Żądam zaprzestania dewastacji drzewostanu miejskiego - dodaje.

Teren, o który chodzi w tym przypadku, nie należy do miasta, tylko do prywatnego właściciela. Kilka lat temu kupił ten grunt od Agencji Mienia Wojskowego. W Urzędzie Miasta usłyszeliśmy, że "nikt sobie zgód nie przypominał". Pracownicy magistratu mają wyjaśnić sprawę, ale potwierdzają, że na pewno było zgłoszenie wycinki.

Obecnie obowiązujące przepisy dotyczące wycinki drzew reguluje nowelizacja ustawy o ochronie przyrody, która weszła w życie 17 czerwca 2017 roku. Właściciel lub dzierżawca nieruchomości, który chce usunąć drzewo na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej, musi ten fakt zgłosić do odpowiedniego organu – zgłoszenie przyjmuje, bez pobierania jakichkolwiek opłat, wójt, burmistrz albo prezydent miasta.

Przepisów tych nie stosuje się (czyli nie trzeba zgłaszać chęci wycinki) w przypadku:
- drzew, których obwód pnia na wysokości 5 cm nie przekracza: 80 cm – w przypadku topoli, wierzb, klonu jesionolistnego oraz klonu srebrzystego; 65 cm – w przypadku kasztanowca zwyczajnego, robinii akacjowej oraz platana klonolistnego; 50 cm – w przypadku pozostałych gatunków drzew;
- drzew owocowych.