Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Minirondo na Konopnickiej musi zostać jeszcze przez minimum rok, ale później jest szansa na demontaż

Anna Szade
Anna Szade
Fot. R. Konczyński
Gdyby zebrać wszystkie publikacje na temat minironda u zbiegu ul. Konopnickiej i Reymonta w Malborku, okazałoby się, że mogłoby konkurować popularnością z innymi malborskimi atrakcjami. Ale zdaje się, że to raczej zła sława, bo nawet obecne władze nazywają je „wrzodem”.

O kolejnej rocznicy powstania ronda przypomniał w mediach społecznościowych radny Tomasz Klonowski.

- Nieszczęśliwe, niezwykle kłopotliwe, niebezpieczne i znane na pół Polski rondo na ulicy Konopnickiej utrudnia życie już od 5 lat – napisał radny na swoim profilu. - Czas na powrót do tematu i ponowne zastanowienie się nad jego sensem. Spójrzmy na fakty – od powstania ronda liczba kolizji i zdarzeń drogowych w tym miejscu znacznie wzrosła. Kierowcy dbając o swoje bezpieczeństwo, wypracowali swoisty sposób poruszania się na tym rondzie, a mianowicie sygnalizowanie skrętu w lewo tak jakby… ronda nie było.

Dlatego radny uważa, że pora na jego likwidację. Zapytaliśmy o to w Urzędzie Miasta.

- Obecnie nie ma takiej możliwości, ponieważ termin, jaki obowiązuje nas do utrzymania efektów realizacji projektu, mija dopiero w przyszłym roku – komentuje Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka.

Warto przypomnieć, że ta specyficzna organizacja ruchu, która została zastosowana w tej części miasta, nie obejmuje tylko ulic Konopnickiej i Reymonta, bo na Orzeszkowej, Reymonta i Kraszewskiego zmotoryzowani musieli przyzwyczaić się do jednokierunkowej jazdy, a rowerzyści zyskali swoje pasy. Miało być przede wszystkim bezpieczniej, bo temu służył cały projekt, a kierowcy mieli jeździć wolniej. Wstępna koncepcja inżynierów ruchu drogowego zakładała, że cały kwartał będzie objęty strefą „Tempo 30”. To już klasyk znany z europejskich miast, który ma zapewnić bezpieczeństwo wszystkim użytkownikom ulic. Ostatecznie to rozwiązanie pozostało w sferze planów.

Ale kierowcy i tak zwykle zwracają uwagę na rondo, jakby nie było ono elementem większej całości. Dlatego traktują je raczej jako przeszkodę niż element uspokojenia ruchu. I trudno się dziwić, skoro na dodatek, dosłownie kawałek dalej, pojawiły się też na ul. Konopnickiej progi spowalniające.

- Każde oznakowanie może służyć spowolnieniu ruchu. Tak naprawdę to nie rondo zatrzymało liczbę wypadków, ale fakt, że kierowcy jeżdżą, stosując zasadę ograniczonego zaufania do innych – mówi Józef Barnaś.

Z tych słów wynika, że kierowcy mogą powoli rozpocząć odliczanie do demontażu tego „kamiennego kręgu”, gdy będzie to możliwe.
- Będziemy pracować nad tym, bo widzimy, że jest potrzeba innego rozwiązania niż obecnie. Ale to nie nie jest tylko nasza decyzja, bo każdą organizację opiniuje komisja ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego przy staroście. Uważam, że tego ronda nie powinno tam być, więc najprostsze, co można zrobić, to zlikwidować ten „wrzód”, jak je nazywam, i stawiamy dwa znaki drogowe – usłyszeliśmy od wiceburmistrza Barnasia.

Kierowca wyścigowy odwiedził Malbork [ZDJĘCIA]. Test na rond...

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto