Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. "Młody Las" doczeka się opracowania naukowego? To marzenie członków stowarzyszenia

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
O tym, że 80 lat temu w niemieckim Malborku powstała tajna organizacja Polaków, przypomniało Stowarzyszenie Społeczno-Kombatanckie Związek Polaków "Młody Las", organizując konferencję popularnonaukową w Muzeum Zamkowym.

„Młody Las” jest najbardziej znaną tajną organizacją polską, która w czasie drugiej wojny światowej - złożona z robotników zwiezionych do przymusowej pracy - działała w Malborku i okolicach. Sięgała szerzej, ale właśnie z ówczesnym Marienburgiem jej związki były szczególne, bo tu powstała 5 maja 1941 r. z inicjatywy nauczyciela Narcyza Kozłowskiego ps. „Szary”, który pracował w gospodarstwie rolniczym Ernsta Rudlafa przy dzisiejszej ul. Kopernika. Do współpracy namówił Aleksandra Wiśniewskiego ps. „Ali” i Antoniego Janowicza ps. „Ksiądz”. Spotkanie założycielskie miało miejsce w domku, który stał w miejscu dzisiejszego wjazdu na parkingu CH Zawisza.

Trzej założyciele Związku Polaków „Młody Las” w kolejnych miesiącach zbudowali dużą siatkę konspiracyjną. Podejmowali prawie wszystkie możliwe działania, o jakich dziś możemy czytać w książkach historycznych czy oglądać w filmach sensacyjnych. Obecne Stowarzyszenie Społeczno-Kombatanckie Związek Polaków „Młody Las”, istniejące od 1991 r., chce ocalić przed zapomnieniem naszych rodaków, którzy w latach 1941-1945 ryzykowali życiem, prowadząc działalność konspiracyjną na terytorium wroga.

Rozpowszechnianiu tej wiedzy służyła konferencja popularnonaukowa, która w środę (10 listopada) odbyła się w Ośrodku Konferencyjnym Karwan w Muzeum Zamkowym.

Ogromnie się cieszymy, że pomożecie nam czcić pamięć o tych, którzy już odeszli. „Młody Las”, związek Polaków wywiezionych do Prus Wschodnich na przymusowe roboty, była to organizacja, której celem były wszelkie możliwe formy walki z III Rzeszą, np. sabotaż, propaganda antyniemiecka, ale główny cel, jaki stawiali sobie członkowie związku, to tajne nauczanie wśród polskiej młodzieży wywiezionej na roboty – przypomniała Maria Seibert, prezes malborskiego koła „Młodego Lasu”, otwierając konferencję.

"Młody Las" był ewenementem

Uczestnicy mogli m.in. obejrzeć prezentację „Młody Las – rzecz o wolności zniewolonych”, przygotowaną przez Marię Keńską-Wyszyńską, a opartą m.in. na materiałach z archiwum Narcyza Kozłowskiego, który przeżył aresztowanie, bestialskie traktowanie w piwnicach Ratusza Staromiejskiego i kolejnych gestapowskich katowniach, obóz koncentracyjny. A po wojnie, tak jak i członkowie wielu innych tajnych organizacji, nie afiszował się ze swoją działalnością konspiracyjną z obawy przed represjami w Polsce Ludowej. Zresztą, w 1946 r. został zatrzymany przez Urząd Bezpieczeństwa, a na wolność wypuszczono go w 1947 r.

- „Młody Las” jest ewenementem, powstał on bowiem w warunkach, które z góry skazywały inicjatywę na niepowodzenie. Członkowie rekrutowali się z różnych, często odległych regionów Polski, z różnych środowisk politycznych, światopoglądowych, kulturowych. A zakładają ją obcy sobie ludzie, których łączy idea wolności, wspólny los, są wyrwani ze swoich środowisk i przywiezieni na przymusowe roboty prosto w paszczę lwa. Można powiedzieć, że Kozłowski, Janowicz i Wiśniewski wykazali się nie lada charakterem, powołując w symbolicznej stolicy niemczyzny związek Polaków upokorzonych przymusową, niewolniczą pracą. I chociaż wielu członków „Młodego Lasu” zapłaciło życiem za przynależność do organizacji, to jednak udało się stworzyć struktury obejmujące nie tylko Pomorze, ale też Śląsk, a nawet Berlin - mówiła w prezentacji Maria Keńska-Wyszyńska.

Trzej założyciele „Młodego Lasu” złożyli przysięgę w Wielkim Refektarzu na Zamku Średnim w czerwcu 1941 r. Znajdowały się tam wówczas sprowadzone z Krakowa kopie sztandarów zdobytych przez wojska Jagiełły pod Grunwaldem.
„Staliśmy w trójkę obok sztandaru. Zdawało nam się, że chylił się do nas. Strażnik w niemieckim mundurze nie pozwalał zbliżać się do nich, a tym bardziej ich dotykać. Było nam na przemian zimno i gorąco. Przewodnik głośno opowiadał zwiedzającym o historii sztandarów, a my w cichości i półszeptem składaliśmy przysięgę” - wspominał Narcyz Kozłowski.

Przysięga brzmiała:

Na sztandary zdobyte pod Grunwaldem przez wojska polskie przysięgam Ojczyźnie, Polsce, że będę o jej wolność walczył wszędzie, abyś - Ojczyzno – była wolna. Będę przestrzegał zarządzeń ‘Młodego Lasu’ według rygoru wojskowego” - ślubowali założyciele tajnej organizacji, która z czasem zmieniła nazwę na Związek Polaków „Młody Las”.

Armia Krajowa też miała w Malborku swoją komórkę

Nie jest nadużyciem stwierdzenie, że działania członków „Młodego Lasu” niewiele różniły się od poczynań konspiratorów np. w Warszawie. W archiwum Narcyza Kozłowskiego zachowała się m.in. korespondencja z Kazimierzem Splittem, który pisał m.in. o unieruchomieniu malborskiej stacji kolejowej na 36 godzin z powodu przerwania dopływu prądu; przecięciu kabli, co spowodowało postój wagonów z rannymi; dostarczaniu broni dla „Młodego Lasu” i do Warszawy w skrzyniach pod wagonami pocztowymi; sporządzaniu planów sieci telefonicznych; wydawaniu lewych dokumentów; zdobywaniu gotówki z wagonów pocztowych.

Szerzej o działalności konspiracyjnej Polaków na Pomorzu opowiadał podczas konferencji prof. Andrzej Gąsiorowski, autor publikacji m.in. o Gryfie Pomorskim i Polskiej Armii Powstania. Rzucił światło na aresztowania członków „Młodego Lasu”. Z jego dociekań wynika, że w organizacji został umieszczony człowiek gestapo, zmuszony do współpracy po aresztowaniu w Brodnicy.

- Bernard Czołba był po prostu agentem, który oddawał niezwykłe usługi gestapo w Grudziądzu. Wykonywał wiernie wszystkie polecenia. Przekazywał wszystkie materiały na bieżąco, natychmiast tego samego dnia swemu prowadzącemu z gestapo grudziądzkiego – mówił prof. Andrzej Gąsiorowski.

Profesor podzielił się również mało znaną wiedzą, że „Młody Las” nie był jedyną polską organizacją podziemną działającą w Malborku. Obecny był tutaj wywiad Armii Krajowej.

Zachowały się materiały Komendy Głównej AK, gdzie są meldunki dotyczące lotniska i montowania wojskowych samolotów myśliwskich. Również w Malborku w aptece pracowała członkini AK, ona miała pseudonim „Aldona”. I tutaj była skrzynka kontaktowa, gdzie zostawiano rozkazy i odbierano meldunki. Tyle informacji się zachowało. Być może tych kontaktów było trochę więcej, ale niestety nie ma informacji w źródłach – opowiadał Andrzej Gąsiorowski.

Sam młody „Młody Las” został rozwiązany w sierpniu 1945 r. nad grobem przedostatniego jego dowódcy, Romana Dzierzbickiego ps. „Kłos”, na podwórku domu przy obecnej ul. Sienkiewicza 59. Dzisiaj wszystko wskazuje na to, że został zastrzelony przez Sowietów, gdy stanął w obronie kobiet. Tu zdania są podzielone: swojej narzeczonej albo żony i córki swojego niemieckiego pracodawcy.

Ciągle otwarty rozdział w historii Malborka

Grób „Kłosa” znajduje się na Cmentarzu Komunalnym. Tu spoczął też ostatni dowódca „Młodego Lasu” - Leon Szablewski ps. "Orlik", który osiadł w Malborku po wojnie. Na nekropolii parafialnej w Kałdowie jest natomiast grób odważnej kobiety, Moniki Isdepskiej, w której domu przy dzisiejszej ul. Solskiego długo spotykał się sztab organizacji. Oba groby odwiedzili uczestnicy środowej konferencji.

- To wielkie przeżycie patriotyczne – mówił o środowym spotkaniu Kazimierz Cybulski, prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Społeczno-Kombatanckiego „Młody Las”. - Pan profesor pogłębił sprawy działalności konspiracyjnej. Tak się składa, że śp. doktora Narcyza Kozłowskiego poznałem już w 1972 roku w okolicznościach niezwykłych, bośmy razem jako członkowie Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego działali w komisji historycznej przy wojewódzkim komitecie ZSL. Co było zauważalne, to właśnie to, że był tak zamknięty w sobie. Teraz kojarzę tę konspirację. On o „Młodym Lesie” wtedy nic nie mówił. Natomiast dużo mówił o cierpieniach nauczycieli na Pomorzu, o pomordowanych. Zbierał materiały obrazujące przeżycia nauczycieli i zbierał świadectwa jeszcze żyjących.

Narcyz Kozłowski zostawił na testament, aby patriotyzm w społeczeństwie polskim nie zanikał - podsumował Kazimierz Cybulski.

Marzeniem stowarzyszenia jest też to, by „testament” doczekał się kompleksowego opracowania naukowego, co wiązać się będzie ze żmudną pracą badawczą.

- Ważny rozdział w historii Malborka jest ciągle otwarty. Czas nagli, bo nie dość, że niedawno umarł ostatni świadek tamtych czasów, Regina Krzos, to coraz starsi są ci, którym zależy na ocaleniu od zapomnienia bohaterów, zwykłych-niezwykłych. Innym ważnym powodem, aby fachowcy wzięli temat na warsztat, są liczne rozbieżności czy wręcz mylne rozbieżności o ludziach związanych z „Młodym Lasem” - mówiła w prezentacji Maria Keńska-Wyszyńska.

Póki co, prezentacja przygotowana na konferencję ma być pokazywana w szkołach z myślą o młodzieży.

Podczas środowej konferencji Kazimierz Cybulski i Maria Seibert za swoją działalność na rzecz propagowania wiedzy o "Młodym Lesie" zostali odznaczeni medalami przyznanymi przez Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych. Odznaczenia wręczyli kpt. Henryk Bajduszewski, prezes Pomorskiego Zarządu Wojewódzkiego ZKRPiBWP, oraz wiceprezes Lidia Kusz.

Malbork. 81 lat temu Polacy w niemieckim mieście założyli ta...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto