Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Modernizacja drogi krajowej nr 22 na miejskim odcinku zależy do porozumienia włodarzy i drogowców w sprawie ekranów akustycznych

Anna Szade
Anna Szade
273 metry ekranów akustycznych, które miałyby pojawić się wzdłuż drogi krajowej nr 22, to jak wysoki mur, który stoi między władzami Malborka i gdańskimi drogowcami. Od tego, czy dojdzie do porozumienia, zależy przebudowa odcinka DK 22.

To nie „Zemsta” Aleksandra Fredry, gdzie mur dzielił bohaterów dramatu, ale spór dwóch publicznych podmiotów: Urzędu Miasta Malborka oraz Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. A chodzi o inwestycję na krajowej „22”, konkretnie o odcinek al. Rodła zaczynający się za skrzyżowaniem z ul. Mickiewicza oraz o al. Wojska Polskiego po rogatki miasta. Drogowcy od dawna uzgadniają projekt przebudowy z miastem, które jest stroną stroną postępowania.
- Z ubolewaniem stwierdzam, że można by było sprawniej przeprowadzić ten proces, gdyby nie nie najlepsza współpraca z władzami miasta Malborka. Jeśli dochodzi do porozumień i ustaleń, po jakimś czasie okazuje się, że te ustalenia nie są wiążące i miasto wycofuje się. To nie sprzyja rzeczowemu i sprawnemu projektowaniu nowej drogi – mówił niedawno Piotr Michalski, rzecznik prasowy gdańskiego oddziału GDDKiA, w audycji Radia Gdańsk poświęconej malborskim problemom.

Tymczasem włodarze od kilku miesięcy twierdzą, że zabiegają o spotkanie z szefową gdańskiego oddziału GDDKiA, by przybliżyć jej miejskie problemy. Niedawno padła zapowiedź, że do takich rozmów ma dojść w styczniu. Ale jest luty.

Jest przewidziane spotkanie z dyrekcją, cały czas rozmawiamy. Wiceburmistrz Jan Tadeusz Wilk uczestniczył w spotkaniu z Waldemarem Chejmanowskim, zastępcą dyrektora oddziału w Gdańsku ds. inwestycji. Kolejne spotkania mamy w planie. Mamy nadzieję, że uda nam się wypracować porozumienie i będziemy czekać na realizację – słyszymy od burmistrza Marka Charzewskiego.

Co tak długo można „wałkować”? Okazuje się, że przedmiotem sporu wciąż są ekrany. GDDKiA zapowiada, że będą one w dwóch miejscach. Jedno to odcinek za skrzyżowaniem z ul. Mickiewicza w kierunku sklepu E.Leclerc. Tam - po stronie bloków spółdzielczych - planowana jest bariera o długości 162 metrów. Drugie miejsce to 111-metrowy odcinek wzdłuż osiedla przy ul. Grudziądzkiej na Piaskach.

To jedyne ekrany, które przewidzieliśmy dla tej inwestycji. Zdaję sobie sprawę, że burmistrz mówi, że nie chce ekranów. Ale to nie jest kwestia „chcenia” czy „niechcenia”. Bo gdyby to zależało od chcenia, tobyśmy ich nie stawiali. Musimy chronić mieszkańców przed wpływem hałasu pochodzącego z drogi na ich domostwa i życie. Żadnej dyskusji być w tej sprawie nie może – przekonywał Piotr Michalski.

Ale władze miasta cały czas tłumaczą, że to nieodwracalnie oszpeci miasto i jeszcze bardziej je podzieli, bo „krajówka” i tak ciachnęła je na pół.
- Ekrany ekranom nierówne. Można zastosować zieleń izolacyjną plus odpowiednią nawierzchnię – utrzymuje Marek Charzewski.

Jednak zdaniem przedstawiciela GDDKiA, w tym przypadku nie ma miejsca na kompromis, bo nie da się niczym zastąpić ekranów.
- Pojawia się postulat, że zieleń mogłaby przejąć część hałasu, ale by wprowadzić zieleń, która będzie pełniła funkcje izolacyjne dla hałasu pochodzącego z drogi, to musiałby być to co najmniej pas o szerokości 10 m po jednej i po drugiej stronie. Biorąc pod uwagę, że droga przechodzi przez ścisłe centrum miasta, nie ma tam takiego miejsca. Musielibyśmy wyburzać istniejące budynki, a tego nikt, ani władze miasta, ani mieszkańcy, po prostu sobie nie życzy. Musimy w dwóch miejscach postawić te ekrany – bronił stanowiska rzecznik prasowy.

Planowane bariery mają być dołem nieprzeźroczyste, pochłaniające dźwięk, a w części górnej przezroczyste. Drogowcy mają obsadzić je pnączami, by z czasem rośliny mogły nieco ukryć całą konstrukcję i „złagodzić efekt ściany”, jak mówił Piotr Michalski, a ekrany były nieco bardziej przyjazne dla mieszkańców i użytkowników drogi.

Póki nie będzie zgody, póty burmistrz nie wyda decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla tego przedsięwzięcia drogowego.

Rozmowy trwają, jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje – zapewnia Marek Charzewski.

To od podpisu włodarza na dokumencie, o który ubiega się GDDKiA, zależy, kiedy w ogóle inwestycja się rozpocznie. Jak mówił Piotr Michalski, trzeba roku, może ciut więcej na zakończenie prac projektowych. Dopiero później inwestor złoży wniosek o wydanie zezwolenia na realizację inwestycji drogowej. Rozbudowa miałaby być realizowana „w perspektywie kolejnych lat”.

Malbork. Stary most drogowy na Nogacie czeka przebudowa, a n...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto