Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Na bulwarze nad Nogatem cięcie kosztów? Internauci skrytykowali, że zamiast dębu jest kompozyt. Co z odcinkiem pod wiaduktem?

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
Bulwar nad Nogatem w Malborku zmienia się na oczach mieszkańców. Prace potrwają do połowy przyszłego roku, ale nie brakuje uwag do już widocznych efektów. Na przykład, dlaczego w tak reprezentacyjnym miejscu nie zastosowano drewna tylko jego imitację. Dla niektórych wygląda to tandetnie. No i co z niedużym fragmentem przy wiadukcie kolejowym, gdzie nic się nie dzieje.

Spacer po placu budowy, którym od ubiegłego roku jest bulwar nad Nogatem to niekończąca się lista obserwacji. Mieszkańcy Malborka chętnie dzielą się swoimi uwagami. Choćby dlatego, że to wcale nie jest tania inwestycja. Ma kosztować 11,4 mln zł. Tym bardziej niektórym leży na sercu, na co te pieniądze są wydawane.

Bulwar nad Nogatem. Miał być dąb, jest kompozyt w kolorze dębu

Krytyce poddano niedawno kompozyt, który wyeliminował drewno.

Widać coraz większe oszczędności w projekcie. Ławki na podestach miały być pokryte deską dębowa a jest kompozyt o kolorze dębu. Szukanie oszczędności, żeby koszt inwestycji zmieścił się w kwocie podpisanej umowy – pisze jeden z internautów na naszym profilu w mediach społecznościowych.

Bardzo ładnie, ale deski z plastiku są tandetne i słabe. Będą się łamać. Dlaczego nie z drewna? - dopytuje mieszkanka.

Ulica Kościuszki zrewitalizowana na dobrym poziomie, kamień, granit, a przy zamku polbruk i deska tarasowa kompozytowa. Mamy już modernizm przy zamku, w postaci starego (nowego) miasta, więc nie popełniajmy ponownie takiego błędu – napisał kolejny.

Mieszkańcy uważają, że to takie trochę dziadowskie, że nie stosuje się naturalnych materiałów. Zwłaszcza że promenada przebiega w sąsiedztwie pokrzyżackiej warowni, zabytku wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Wymaga więc on należytej oprawy.

Nieprawdą jest, że jest to tańsze rozwiązanie. Kompozyt jest droższy niż drewno. Było to uzgadniane z konserwatorem zabytków, łącznie z ustaleniem kolorystyki. Jeżeli jest zmiana, to na lepsze – zapewnia Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka.

Jak słyszymy w magistracie, decyzja była omawiana w różnych gremiach, w oparciu o doświadczenia innych miast.
- „Burze mózgów” tygodniami trwały. Miasto Gdańsk nad Motławą remontowało podesty dla jachtów i zrezygnowało z dębu, bo po 10 latach można go praktycznie wyrzucić, a inne drewno tym bardziej – tłumaczy Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Urzędnicy tłumaczą, że absolutnie nie wynikało z konieczności cięcia wydatków. I nawet jeśli część mieszkańców spodziewała się nad rzeką naturalnych materiałów, to przy ich wyborze przede wszystkim kierowano się przede wszystkim ich odpornością.

Dzisiaj pojawiły się nowe, trwalsze, ale i droższe materiały. Mieliśmy problem z ich zdobyciem. Ale stwierdziliśmy, że zróbmy nieco drożej, ale na 20-30 lat. Bo taki kompozyt jest odporny na wilgoć, nie koroduje, nie odbarwia się, nie ma „zadziorów”, nikt tego nie podpali i poszło w tym kierunku – wylicza wiceburmistrz Wilk.

Promenada pod wiaduktem kolejowym. Zapomniane 94 metry?

Im bliżej finału, tym częściej internauci pytają też o fragment bulwaru w okolicach wiaduktu kolejowego. Wygląda, jakby został przez wszystkich zapomniany. Już raz wytknięto władzom, że nie pomyślały, by inwestycja objęła kawałek od wiaduktu do drewnianego mostku nad ujściem kanału Juranda do Nogatu. To raptem 94 metry.
- To nie jest nasz teren, bo to, co leży pod mostem kolejowym, należy do PKP, dlatego ten fragment nie mógł być objęty projektem, na który otrzymaliśmy zewnętrzne dofinansowanie (z unijnego programu Polska-Rosja, dop. red.) – wyjaśniał nam w maju Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Pół roku później wraca pytanie o los ten kawałek bulwaru. Jeden z mieszkańców chciałby wiedzieć, kiedy wykonawca zacznie roboty na brakującym odcinku od strony parku tj. pod mostem kolejowym.

Jesteśmy na etapie uzyskiwania pozwolenia na budowę i na pewno na początku przyszłego roku ruszymy z robotą – odpowiada Józef Barnaś.

A to dlatego, że władze miasta zdecydowały, że choć to kolejowa własność, to nie można pozostawić go w stanie, w jakim był przez lata. Najpierw trzeba było jednak omówić wszystkie szczegóły z drugą stroną.
- Zgoda PKP jest. Modernizacja tego odcinka ma kosztować ok. 200 tys. zł – mówi Józef Barnaś.

Przedsięwzięcie na bulwarze to jedno z trzech zadań realizowanych w ramach w ramach projektu „Rozwój potencjału turystyki rekreacyjnej i turystyki wodnej w miastach Swietłyj i Malborku (Faza 2)". Na jego realizację miasto pozyskało dofinansowanie z Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Rosja 2014-2020. Drugie zadanie to plac zabaw między ul. Parkową i bulwarem. Trzecie – dokumentacja techniczna dotycząca Ratusza i prac ratunkowych tego miejskiego zabytku.

Malbork. Bulwar nad Nogatem w przebudowie. Tak wyglądają pos...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto