Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Napisy z nazwą miasta. Stary na bulwarze nad Nogatem dawno wyblakł. Nowy w centrum niektórych kłuje w oczy. Co na to włodarz?

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
Siedem liter, a komentarzy internautów setki. Lawinę reakcji wywołało ustawienie w centrum podświetlanego napisu „Malbork”. Tylu emocji nie budziła 13 lat temu podmiana betonowej nazwy miasta na logo na bulwarze. Jak się dowiedzieliśmy, w tym roku wyblakły znak widoczny od strony Nogatu zostanie odnowiony.

Kiedy przy ul. Piłsudskiego w Malborku pojawiła się ekipa, która finalizowała ustawienie przestrzennej nazwy miasta, wydawało się, że spełnia się marzenie części mieszkańców.
- Malbork potrzebuje dobrego PR-u w nowoczesnych mediach. W XXI wieku młodzi ludzie podróżując po świecie udostępniają w internecie poprzez media społecznościowe (Facebook, Instagram, Twitter, Tumbrl itp.) miliony zdjęć na godzinę. Liczy się to, by zdjęcie było jak najbardziej "cool". W Malborku brakuje takiego "fajnego" miejsca do zrobienia zdjęcia, które musi być udostępnione po powrocie. Nie brakuje nam za to w Malborku miejsc do zrobienia zdjęć z widokiem na potężny zamek – czytamy w opisie projektu zgłoszonego do budżetu obywatelskiego na 2021 r.

Fotografie napisu, owszem, natychmiast pojawiły się w sieci, ale zamiast hasztagów typu: #kochamMalbork sporo było negatywnych emocji. A przypomnijmy, że to przedsięwzięcie powstało z inicjatywy mieszkańców i z ich akceptacją. Tak zresztą działa budżet obywatelski.

Można narzekać, a można też wziąć sprawy w swoje ręce i osiągnąć cel. Dlatego zachęcam do składania wniosków w tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego zarówno do projektów małych, jak i dużych. To jest realna szansa na zmianę wizerunku swojego otoczenia. To Państwa wkład w rozwój Malborka! - przekonywał burmistrz Marek Charzewski w 2020 r., zapraszając malborczyków do działania.

Niestety, przy realizacji napisu nie udało się zmieścić w kwocie przewidzianej dla małych zadań budżetu obywatelskiego, czyli w 25 tys. zł. Koszt jest sporo wyższy, więc pytamy, jak to się stało.
- Po przeprowadzeniu analizy rynkowej otrzymaliśmy oferty przewyższające początkową wartość projektu. W roku 2021 nastąpił istotny wzrost cen elementów składowych inwestycji. W związku z powyższym, wnioskowaliśmy o zwiększenie środków na realizację zadania. Ponadto, na etapie przygotowania okazało się, że tego typu realizacja wymaga pozwolenia na budowę, a tym samym generuje dodatkowe koszty związane z przygotowaniem projektu budowlanego, usługami geodezyjnymi, nadzorem energetycznym itp. - wylicza burmistrz Charzewski.
Efekt? Dosypać trzeba było aż 20 tys. zł, bo całość pochłonęła 45 tys. zł: sam napis to 38,4 tys. zł , pozostałe wydatki, czyli przygotowanie projektu budowlanego, map i usług geodezyjnych, nadzory właścicielskie, to 6,6 tys. zł.

Jak widać, o ile udało się wygospodarować te większe pieniądze, o tyle z miejscem było gorzej. Już wcześniej mowa była, że jest kłopot z „O”. Zdaniem internautów, podmieniono je na... zero.
- W napisie występuje litera „O” – zapewnia Marek Charzewski. - Jest ona zwężona, tak by napis w całości zmieścił się na fundamencie o długości 6 metrów. Fundament nie mógł być większy ze względu na uzbrojenie terenu. Zdaniem włodarza, całe to zamieszanie może tylko pomóc w osiągnięciu pierwotnego efektu.

Litera ta wzbudziła duże zainteresowanie, więc mamy nadzieję, że stanie się niezaplanowanym magnesem, który przyciągnie mieszkańców i turystów w to miejsce - słyszymy od włodarza nieco przewrotną i żartobliwą interpretację.

Mieszkańcy jednak bardzo tę lokalizację skrytykowali. Choćby dlatego, że wokół swoją działalność prowadzi sporo prywatnych podmiotów. Według internautów, w kadrze pamiątkowej fotografii może znaleźć się któryś z nich, zyskując w ten sposób darmową promocję.
- Projekt był konsultowany z zespołem budżetu obywatelskiego oraz wnioskodawcą. Ponadto, od połowy roku przekazywaliśmy informacje w mediach o lokalizacji napisu: że będzie to ul. Piłsudskiego. Nie pojawiały się wówczas komentarze czy propozycje zmiany tej lokalizacji. Warto dodać, że jest to miejsce monitorowane, a w ciągu najbliższych miesięcy powstanie tam dodatkowa atrakcja, jaką jest miniatura zamku. Wiosną w tej przestrzeni pojawią nowe nasadzenia, a tło będą stanowiły zielone krzewy – wyjaśnia burmistrz.

A przecież napis ma służyć mieszkańcom i turystom. Ci, którzy będą wędrować po centrum, mają zatrzymać się na chwilę, pozować wśród liter i przede wszystkim, dobrze się przy tym bawić. Dlatego nie stanął na rogatkach miasta, bo to mogłoby być po prostu niebezpieczne dla osób, które robią sobie pamiątkowe zdjęcia. Kto chciałby zatrzymać się przy którejś z „krajówek” i robić selfie wśród aut i spalin?
Pojawiła się sugestia, że litery mogły stanąć na skarpie widocznej z bulwaru nad Nogatem, niczym słynny hollywodzki napis na południowym zboczu góry Lee. Tylko że długość tamtego to 110 metrów, nie 6, i wysokość to 14 metrów, a więc ponad 10 razy więcej.
To jednak nie jedyna przeszkoda.

We wskazanej lokalizacji przy Urzędzie Miasta znajduje się już płaski logotyp miasta – przypomina Marek Charzewski.

Znak promocyjny Malborka pojawił się tam w grudniu 2008 r. Wówczas też trochę kręcono nosem na dwie wieże i falę towarzysząca nazwie miasta pisanej charakterystyczną czcionką. Być może dlatego, że przez tę nowoczesność zniknął betonowy napis malowany na czerwono-biało, z czasów PRL, z którym mieszkańcy po prostu zżyli się przez dziesięciolecia.
Samo logo zostało ustanowione oficjalnym malborskim symbolem uchwałą Rady Miasta 13 marca 2003 r. Kilkanaście lat później okazał się już na tyle oswojony, że jeden z naszych Czytelników chciałby wiedzieć, dlaczego w centrum litery są proste, a nie są inspirowane tymi ze znaku promocyjnego.
Ale magistrat przypomina, że autor projektu wnioskował o przestrzenny napis Malbork.
- Po konsultacjach zespołu do spraw budżetu obywatelskiego i przedstawieniu wizualizacji wnioskodawcy postanowiono, że będzie to napis w takiej formie. Litery pasują do charakteru zagospodarowania przestrzennego tego miejsca – uważa Marek Charzewski. - Przypomnijmy, że logotyp miasta wita turystów na miejskich witaczach, a także w formie płaskiego napisu jest umiejscowiony na skarpie nad Nogatem i wita turystów przyjeżdżających od strony Gdańska. Każdy projekt ma swoich zwolenników i przeciwników. Napis miał być prosty.

W połajankach internautów pojawiły się także uwagi, że litery stoją na betonie, a nie na ceglanym murku, a przecież Malbork słynie z ceglanej budowli.

Musimy pamiętać, że mieliśmy ograniczony budżet na tą inwestycję. Wyłożenie podstawy cegłą to dodatkowe koszty. Gdybyśmy zastosowali takie rozwiązanie to pewnie również znaleźliby się jego krytycy – komentuje burmistrz.

Być może część mieszkańców taka wiadomość uspokoi: włodarz potwierdził wcześniejsze zapowiedzi, że nieco już wyblakły napis nad Nogatem na pewno będzie w tym roku odrestaurowany.

Malbork. Teren za Urzędem Miasta ma zyskać nowe oblicze. Rem...

od 12 lat
Wideo

echodnia.euNowa fantastyczna atrakcja w Podziemnej Trasie Turystycznej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto