Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Nietoperze w zamku policzone. Tegoroczne badania były trudne, bo prowadzone w dużym mrozie

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Malborski zamek wciąż jest jednym z największych zimowisk nietoperzy na Pomorzu. Potwierdziły to doroczne badania przeprowadzone pod kierunkiem malborczyka Ireneusza Steca.

Zamek to nie tylko mury, zabytkowe wnętrza, historyczne eksponaty, ale też „rezydencja” zwierząt. Czasem można zauważyć pustułki krążące wokół wieży, spotkać… kota na tarasach Zamku Wysokiego czy wieczorową porą w sezonie turystycznym podczas spektaklu „Światło i dźwięk” natknąć się na przelatującego nietoperza. A "rękoskrzydłych" ssaków zapewne są setki w malborskim zamku. Gdzie dokładnie zimują – wiadomo to dzięki badaniom prowadzonym od 20 lat zimową porą przez Ireneusza Steca, mieszkańca Malborka, absolwenta Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

- W Malborku się wychowałem, więc podczas studiów bardzo zainteresował mnie temat nietoperzy na zamku. Naukowcy poszukują takich miejsc, o zamku w Malborku słyszał każdy, ale akurat tak się złożyło, że byłem pierwszym, który rozpoznał obiekt pod tym kątem i go opisał – mówi Ireneusz Stec.

Liczenie nietoperzy zimujących w zamku i okolicznych fortyfikacjach wraz z opracowaniem wyników badań było tematem pracy magisterskiej malborczyka. A potem wracał tu co roku.

Stały monitoring daje obraz tego, jak się zmienia obiekt badawczy. W zamku w Malborku nietoperze mają dużo miejsca, nawet do kilkudziesięciu pomieszczeń, w których mogą zimować. Nawet więc jeśli prowadzone są remonty, nie odbywa się to ze szkodą dla nich – dodaje pan Ireneusz.

Liczenie nietoperzy. Badacz musi być zwinny i doświadczony

Zimowe liczenie wymaga od badaczy dużego doświadczenia, wiedzy, ale też sprawności, siły fizycznej i sprytu. Kiedy trzeba, wchodzą po drabinach albo wiszą na linach.

- Nietoperze zimują głównie w piwnicach, gdzie panują stabilne warunki, jeśli chodzi o temperaturę i wilgotność powietrza. Przebywają w szczelinach, często bardzo głęboko. Świecimy latarką, określamy gatunek, a jeśli to niemożliwe, bo np. czasem w tej szczelinie widać tylko fragmencik nietoperza, oznaczamy takiego osobnika z dokładnością do rodzaju lub zapisujemy jako nieoznaczony - wyjaśnia Ireneusz Stec.

Badacze sprawdzili też Celę Witolda na Zamku Wysokim, gdzie musieli użyć drabiny, i oczywiście weszli do dwóch studni: na Zamku Wysokim oraz Zamku Średnim.

- W studni jest mało miejsca, więc wchodzi tam jedna osoba na linie z asekuracją. Trzeba się rozbujać, żeby zajrzeć do szczelin. Bywa, że mamy ułamek sekundy, żeby dobrze złapać kąt, zaświecić latarką i określić gatunek. Tutaj jest więc potrzebne duże doświadczenie i duże opatrzenie w oznaczaniu nietoperzy – tłumaczy badacz. - Podczas monitoringu zimowego obiekt musi być kontrolowany szybko i przez niewielką liczbę osób, żeby nie podnosić temperatury pomieszczeń i nie doprowadzić do wybudzenia nietoperzy. Na krótko one same się budzą, żeby się załatwić czy napić wody. Natomiast dodatkowe wybudzenie wiąże się z dużą stratą energii, co zmniejsza szanse na przeżycie osobnika. Dlatego podczas badań nie wybudzamy nietoperzy, nie wyciągamy ich ze szczelin.

Te nietoperze zimują w zamku w Malborku

Tegoroczne badania odbyły się 5 i 6 lutego. W Muzeum Zamkowym w Malborku badacze doliczyli się 172 osobników, a wśród nich były karliki (ogólnie jako rodzaj, bez oznaczeń z dokładnością do gatunku) oraz przedstawiciele sześciu gatunków: Nocek Nattetera, Nocek rudy, Nocek łydkowłosy (rzadkość, obserwowany od kilku lat na zamku), Mroczek późny, Gacek brunatny i Mopek.

- To wynik o ponad połowę mniejszy od rekordu, który wynosił 362. Przyczyna jest prosta: temperatura podczas liczenia była bardzo niska, bo kilkanaście stopni na minusie. Wtedy nietoperze bardziej chowają się w szczeliny, a że niektóre szczeliny mają nawet metr głębokości, to trudno dostrzec osobnika. Oczywiście, używamy kamer wziernikowych, ale one też mają pewne ograniczenia. Człowiek również ma fizyczne ograniczenia i nie jest w stanie zajrzeć wszędzie. Dlatego - co bardzo istotne – my nie podajemy nigdy takiej wartości, jak liczba nietoperzy. Parametr, którym się posługujemy, to liczba spotkań nietoperzy, czyli liczba zaobserwowanych przez nas osobników – tłumaczy Ireneusz Stec.

Zatem ta mniejsza liczba w żadnym wypadku nie oznacza, że nietoperze zaczęły „wyprowadzać się” z zamku. Po prostu podczas akcji liczenia wiele z nich było niewidocznych dla ludzkiego oka i nie doszło do bliskiego spotkania.
- Natomiast nawet przy tym wyniku zamek nadal jest jednym z największych zimowisk na Pomorzu i na pewno najstarszym. Więcej osobników zimuje tylko w Gdańsku: w Zbiorniku Wodnym Stara Orunia i w Twierdzy Wisłoujście – informuje Ireneusz Stec.

Sprawdzili też zimowiska nietoperzy w Kwidzynie i Prabutach

W malborskim zamku chiropterolodzy spędzili najwięcej czasu, ale ostatnie badania objęły też zimowska w Kwidzynie i Prabutach. W kwidzyńskim oddziale Muzeum Zamkowego weszli do studni, gdzie doliczyli się 45 osobników z gatunków: Nocek rudy, nocek Natterera, Gacek brunatny. W Prabutach, w tunelach pod rynkiem i w ruinach zamku, obserwowane były 64 osobniki tych samych gatunków.

Ireneusza Steca, Michała Sykuta i Dariusza Więcławka, którzy są chiropterologami z wykształcenia, w tych badaniach wspierali Zuzanna Sykut i Robert Belzyt. Z ramienia zamku w Malborku w organizacji liczenia pomagał Bernard Jesionowski.

Zamek w Malborku w czasie epidemii jest dostępny, ale... prz...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto