Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. NIK "przyczepiła się" do szczegółów budżetu obywatelskiego, ale generalnie chwali

Radosław Konczyński
Najwyższa Izba Kontroli dopatrzyła się niedociągnięć w malborskim budżecie obywatelskim – zarówno tym „dorosłym”, jak i w juniorze. Zakwestionowała m.in. wymóg podawania numeru PESEL podczas głosowania na projekty, tłumaczy też... kto jest mieszkańcem. Burmistrz ogólnie się zgadza i zapowiedział poprawę.

Kontroler Najwyższej Izby Kontroli odwiedził Urząd Miasta w ubiegłym roku, by rutynowo i dogłębnie zbadać "dorosły" budżet obywatelski oraz Malborski Budżet Obywatelski Junior. W ogólnej ocenie stwierdza, że „prawidłowo i skutecznie realizowano w latach 2016, 2017 i 2018 projekty w ramach budżetu partycypacyjnego (obywatelskiego) miasta Malbork oraz młodzieżowego budżetu obywatelskiego”.
Dodaje, że aktywnie prowadzono kampanię informacyjną i edukacyjną, wybór projektów odbywał się zgodnie z obowiązującymi w mieście regulacjami, wnioski mieszkańców spełniały kryteria i zostały rzetelnie zweryfikowane przez urzędników. Realizacja działań w kolejnych latach odbywała się zgodnie z ustalonymi harmonogramami konsultacji za wyjątkiem jednego, które nastąpiło z niewielkim opóźnieniem, ale nie miało to wpływu na zakończenie całej procedury. W kolejnych budżetach miasta zapewniono środki, a wydatki na realizację projektów obywatelskich zostały poniesione zgodnie z przepisami.

"Osiągnięto planowane efekty, w tym rzeczowe. W wyniku realizacji zadań poprawiła się w mieście m.in. infrastruktura drogowa i rekreacyjno-sportowa" - podsumowuje Krystian Kułaga, kontroler z gdańskiej delegatury NIK.

To pochwały, ale kontroler dopatrzył się nieprawidłowości. Stwierdził, że obowiązujące w mieście regulacje nie były zgodne z art. 5a ust. 1 i 2 ustawy o samorządzie gminnym.

Kogo należy rozumieć przez mieszkańca...

Po pierwsze, w Malborku do tej pory w głosowaniu na BO mogli wziąć udział jedynie mieszkańcy zameldowani na pobyt stały lub czasowy, którzy w dniu rozpoczęcia konsultacji ukończyli 16 lat. Ten wymóg dotyczy również osób popierających wniosek.

Tymczasem ustawa o samorządzie gminnym określa ogólnie, że uczestnikami konsultacji społecznych, w tym dotyczących budżetu obywatelskiego, są mieszkańcy jednostki samorządu terytorialnego przeprowadzającej konsultacje. NIK tłumaczy, że te przepisy nie precyzują, kogo należy rozumieć przez „mieszkańca”.

"Wobec tego ma zastosowanie art. 25 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym miejscem zamieszkania osoby fizycznej jest miejscowość, w której osoba ta przebywa z zamiarem stałego pobytu. Tym samym wszystkie osoby fizyczne, które spełniają powyższe przesłanki, są mieszkańcami gminy i mogą uczestniczyć w konsultacjach" - uważa kontroler NIK.

Z wyjaśnień burmistrza Marka Charzewskiego wynika, że przygotowując regulamin BO ustalono, iż zasadnym jest, tak jak to było w przypadku innych gmin na Pomorzu, aby udział w konsultacjach brały udział osoby, które w pełni rozumieją tę ideę, dlatego przyjęto dolną granicę 16 roku życia. Włodarz zaznacza, że w tej sprawie nie było także uwag organu nadzoru, czyli wojewody pomorskiego, uznano zatem, że jest to poprawne kryterium.
Ale będą zmiany. Burmistrz wyjaśnił, iż po ponownej analizie zagadnienia uznano, że w konsultacjach, w tym w głosowaniu, powinny móc uczestniczyć wszystkie osoby fizyczne mieszkające w Malborku. Taki zapis znalazł się w złożonym 5 grudnia ub.r. w biurze Rady Miasta projekcie uchwały dotyczącej zasad i trybu przeprowadzenia konsultacji społecznych BO.

NIK wytknęła, że z kolei MBOJ ograniczono do uczniów (w tym zameldowanych poza miastem), którzy ukończyli 13 rok życia, a nie ukończyli 20 roku życia. Odnotował jednak, że burmistrz chciał, by mogli głosować uczniowie od momentu rozpoczęcia nauki w szkole podstawowej. Dolny limit wprowadziła natomiast Komisja Finansów i Rozwoju Rady Miasta, a potem zatwierdziła to cała RM.

W PESEL-u nie ma miejsca zamieszkania

Podawanie numeru PESEL także zdaniem NIK jest nieuprawnione. We wniosku o ujęcie zadania w BO należy podać pełne dane identyfikujące wnioskodawcę i piętnastu osób popierających wniosek, w tym ich numery PESEL. Ten numer musi się też znaleźć na karcie do głosowania. Z kolei w MBOJ-u wymóg podania go spoczywał na pełnoletniej osobie reprezentującej wnioskodawcę (przeważnie są to szkoły).

Według NIK, nakaz podania PESEL nie jest zgodny z art. 5a ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym, bo ogranicza krąg mieszkańców uprawnionych do udziału w konsultacjach do osób posiadających ten numer.
"Pomija się więc przypadki, w których mieszkaniec nie dysponuje takim numerem. Przykładowo w głosowaniu na projekty nie mógłby wziąć udziału będący mieszkańcem Malborka cudzoziemiec bez PESEL-u" - wyjaśnia Krystian Kułaga.

NIK powołuje się też na ustawę o ochronie danych osobowych, która określa, że przetwarzanie danych jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy jest to niezbędne dla zrealizowania uprawnienia lub spełnienia obowiązku wynikającego z przepisu prawa lub do wykonania określonych zadań realizowanych dla dobra publicznego, a przesłanki te w przypadku konsultacji dotyczących BO nie zachodzą.

"Według ustawy o ewidencji ludności PESEL to 11-cyfrowy symbol numeryczny jednoznacznie identyfikujący osobą fizyczną, zawierający datę urodzenia, numer porządkowy, oznaczenie płci oraz liczbę kontrolną. Nie obejmuje więc danych dotyczących miejsca zamieszkania, a tylko ta okoliczność ma znaczenie przy ustalaniu, czy dana osoba jest mieszkańcem gminy" - tłumaczy kontroler NIK.

Gmina wiejska płynnie przechodzi w miasto

Burmistrz Marek Charzewski i jego urzędnicy wyjaśnili NIK, że podanie PESEL jest to jedyna możliwość weryfikacji, czy dana osoba jest mieszkańcem miasta. W ten sposób sprawdzane były poszczególne osoby na spisie mieszkańców. Urząd Miasta odpiera, że ta metoda sprawdziła się, "ponieważ w trakcie weryfikacji było wiele kart osób zamieszkałych głównie w gminie wiejskiej Malbork, której część terenów „płynnie” przechodzi w tereny miejskie i sami mieszkańcy nie byli świadomi, że nie mogą wziąć udziału w konsultacjach. W ten sposób można było odrzucić głosy nieuprawnionych."

Natomiast sprawdzanie osób na podstawie dowodów tożsamości było bardzo trudne - wyjaśnił burmistrz Malborka. Po pierwsze, w nowych dowodach osobistych nie ma adresu; po drugie, należałoby wydać wszystkim osobom zbierającym karty do głosowania stosowne upoważnienia. Często radni bądź zaangażowani mieszkańcy sami zbierali karty i przynosili do urzędu. W tym przypadku weryfikacja była niemożliwa.

Malborski magistrat podkreśla również, że na podstawie numer PESEL możliwe jest sprawdzenie, czy głos nie został oddany dwukrotnie.

Jednak – jak wynika z wystąpienia pokontrolnego NIK - burmistrz zapowiada ułatwienia. We wspomnianym już projekcie uchwały złożonym do Biura Rady Miasta 5 grudnia 2018 r. nie ma już mowy obowiązku podawania przez wnioskodawcę numeru PESEL. Zrezygnowano również z list osób popierających wniosek. Pozostawiono natomiast wymóg, że osoba głosująca podaje swój numer PESEL jedynie w celu uniemożliwiającym kilkukrotne oddanie głosu, a osoba, która nie posiada PESEL-u, może oddać swój głos jedynie osobiście w urzędzie na papierowej karcie do głosowania. Z kolei w przygotowanym nowym projekcie uchwały o MBOJ nie określono wymogu podawania tego numeru.

Zasady i tryb ustala wyłącznie rada, a nie sam burmistrz

Kolejna sprawa. NIK ustalił, że regulaminy BO i MBOJ, zawierające harmonogram i termin głosowania, burmistrz określił w drodze zarządzeń, podczas gdy art. 5a ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym do określenia zasad i trybu przeprowadzania konsultacji uprawnia wyłącznie radę.

W tym przypadku Marek Charzewski wyjaśnia, że wzorował się na takich miastach jak Gdańsk, Tczew, Kwidzyn, ale „obecnie, kiedy formuła malborskiego BO wraz z harmonogramem się ustabilizowała, będzie możliwe przeniesienie stosownych postanowień z zarządzeń do nowej uchwały Rady Miasta.” Co też znalazło się w projekcie uchwały ws. "dorosłego" budżetu oraz drugiego w sprawie MBOJ na 2019 rok.

NIK „przyczepiła się” również do tego, że zarządzenia burmistrza nie pokrywają się z uchwałami o budżetach obywatelskich. Chodzi tu o zarządzenia, na mocy których nastąpił rozdział na projekty duże (80 proc. środków) i małe (20 proc. środków), a także o ustalenie limitów wartości projektów – dużego do 200 tys. zł, małego do 25 tys. zł, natomiast w przypadku MBOJ do 5 tys. zł. W zarządzeniu burmistrza dotyczącym BO znalazła się też lista wniosków, które z różnych przyczyn nie mogą być zgłaszane propozycje, np. takie propozycje, które po realizacji generowałyby koszty niewspółmiernie wysokie w stosunku do wartości projektu.

Uchwały o budżetach będą nowelizowane

Marek Charzewski wyjaśnił Najwyższej Izbie Kontroli, że przykładów MBOJ wcześniej nie było, bo tutejszy urząd jest pionierem. Z kolei podział na małe i duże projekty był oczekiwany przez samych mieszkańców i zwiększył szanse tych pierwszych na sfinansowanie. Ten zapis, tak jak i lista propozycji nie do realizacji, ma być usankcjonowana w nowej uchwale.

Po otrzymaniu wystąpienia pokontrolnego burmistrz odpowiedział NIK. Wyjaśnił m.in., że powstały już projekty uchwał określające wszystkie zasady i tryb przeprowadzania konsultacji w ramach budżetów obywatelskich. Obiecał dołożyć wszelkich starań, by uchwały dotyczące BO trafiały do właściwego organu nadzoru (bo wcześniej uchwała o MBOJ trafiła do RIO, zamiast do wojewody).

"Rozważymy też zastąpienie podawania numeru PESEL przez osoby biorące udział w głosowaniu na podanie innych danych, które jednoznacznie uniemożliwią kilkukrotne oddanie głosu przez tę samą osobę. W przypadku Malborskiego Budżetu Obywatelskiego Junior odstąpimy od tego wymogu bez dodatkowej analizy" - odpowiada burmistrz Marek Charzewski.

Wydatki, głosy, frekwencja

Badanie przeprowadzone przez NIK było bardzo wnikliwe i teraz dostarcza ciekawych statystyk. W latach 2016-2018 na realizację 15 zadań w ramach trzech budżetów obywatelskich i pięciu projektów jednego MBOJ wydane zostało ogółem 1 mln 364 tys. 100 zł, ale dane dotyczą okresu do 30 września ub.r., gdy jeszcze nie została wykazana większość wydatków na edycję 2018. Kwota wzrosła do ok. 1,6 mln zł.

W badanym okresie złożono do urzędu w sumie 105 propozycji zadań do "dorosłego" BO, w tym w 2016 r. - 39, 2017 r. - 33, 2018 r. - 19 (9 małych i 10 dużych), na łączną kwotę ponad 8 mln zł.
Na realizację zadań w ramach budżetów obywatelskich miasta i MBOJ urząd zaplanował: w 2016 roku - 578,1 tys. zł (0,41 proc. ogółu planowanych wydatków miasta), 2017 - 649,9 tys. zł (0,42 proc.), 2018 - 584,7 tys. zł (0,31 proc.). W przeliczeniu na 1 mieszkańca budżet obywatelski wynosił: 2016 r. - 15,58 zł, 2017 - 17,20 zł, 2018 - 15,58 zł.

Wg analizy NIK, wahała się frekwencja głosujących na "dorosły" budżet. W 2016 roku zagłosowało 6706 osób (20 proc. uprawnionych), rok później - 7277 osób (22 proc.), a w ubiegłym roku - 3522 osób (11 proc.).
W pierwszej edycji oddano 8012 głosów (w tym 591 nieważnych), w drugiej - 10 875 (335), w trzeciej - 6575 (234).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto