Jedno z możliwych definicji dogfrisbee brzmi bardzo prosto: to sport polegający na rzucaniu dyskiem przez człowieka i chwytaniu go przez psa oraz wykonywaniu przez niego ewolucji w powietrzu. W rzeczywistości od zawodnika wymaga to ułożenia całego układu choreograficznego i przećwiczeniu go ze swoim czworonożnym partnerem.
- Przygodę z psim sportem rozpoczęłam w wieku 12 lat z Figą - moim pierwszym psem w typie rasy sznaucer miniaturowy. Tym sportem było agility, czyli bieganie z psem, podczas którego pies pokonuje na komendę człowieka tor przeszkód. W dogfrisbee zakochałam się w 2013 roku na zawodach Latających Psów w Sopocie. To właśnie wtedy, podczas trójmiejskich zawodów, rodzice kupili mi pierwszy dysk, który wykorzystałam do zebrania podpisów od startujących zawodników - opowiada Nina Kusiak.
Figa była za mała do dogfrisbee. Ale we wrześniu 2015 roku do rodziny Kusiaków dołączyła Kiwi, suczka rasy border collie - stworzona do tego sportu. Razem doszły do takiej perfekcji, że zaliczają się do grona najlepszych par w Polsce. Ale w skali międzynarodowej też były sukcesy. A od 30 sierpnia do 1 września będę reprezentowały nasz kraj podczas otwartych mistrzostw Europy USDDN 2019 w dogfrisbee we włoskiej Bolonii. Wyjazd będzie możliwy, jak informuje Urząd Miasta, dzięki pomocy spółki PWiK.
- W sporcie Kiwi w 100 procentach nastawiona jest na pracę z człowiekiem, daje z siebie wszystko. Rozumie moje gesty, polecenia, ale doskonale też czyta moje emocje. Jest wrażliwym psem, ale kiedy trzeba, potrafi być twarda! To idealny pies pod każdym względem - chwali swoją przyjaciółkę Nina.
Dużo więcej przeczytacie w piątkowym (23 sierpnia) papierowym wydaniu "Dziennika Malborskiego", w którym Nina opowiada o swojej pasji.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?