Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. O historii miasta podczas Tygodnia Bibliotek. Tutaj "każda ulica ma swoje tajemnice"

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Z okazji trwającego Tygodnia Bibliotek w wieży ciśnień na placu Słowiańskim odbyło się spotkanie z Tomaszem Agejczykiem, autorem publikacji na temat Malborka, współtwórcą grupy „Malbork wczoraj i dziś” na Facebooku oraz stowarzyszenia o tej samej nazwie.

Podczas spotkania w historycznym miejscu, jakim jest odrestaurowana wieża ciśnień z początku XX wieku, w środę (11 maja) pasjonaci Malborka i jego dziejów otrzymali dużą ilość faktów i ciekawostek. Między innymi o życiu religijnym miasta i jego cmentarzach, o pomnikach, architekturze, ważnych postaciach i wydarzeniach.

Na przykład nie jest wiedzą powszechną, że w Malborku znajdowały się pochówki powstańców listopadowych (na cmentarzu św. Ducha między obecną ul. Piłsudskiego i Poczty Gdańskiej), a na cmentarzu św. Jerzego (przy kościele Matki Boskiej Nieustającej Pomocy) chowano żołnierzy napoleońskich, już nie mówiąc o najważniejszych osobach dla miasta w XIX i XX wieku w czasach niemieckich, z Conradem Steinbrechtem na czele.

Bohater spotkania mógł podzielić się zaledwie ułamkiem swojej ogromnej wiedzy o historii miasta.

- Malbork jest tak arcyciekawy. Moglibyśmy rozmawiać bez końca. Każda ulica, każdy budynek ma swoją historię, tajemnice, a legend przedwojennych też narosło mnóstwo. Na przykład budynek na rogu 17 Marca i Grunwaldzkiej, pięknie odrestaurowany ostatnio, przez długie lata uznawany był za dom publiczny. Nie było tam żadnego domu uciech. Z dokumentów policyjnych nie wynika, żeby był ten problem w mieście, a na pewno nie w tym miejscu. Tam znajdowały się mieszkania czynszowe, mieszkali dyrektorzy szkół, oficerowie. Notabene, tej kamienicy nie wybudował żaden malborczyk, tylko osoba związana z Gdańskiem, właściciel firmy, która wybudowała największe obiekty w Gdańsku, włącznie z dworcem. Najpiękniejsze kamienice w Malborku stawiali ludzie związani z większymi miastami, jak Elbląg, Gdańsk, Olsztyn – opowiadał Tomasz Agejczyk.

Kolejnym przykładem jest piękny budynek u zbiegu ul. Armii Krajowej i Żeromskiego zbudowany przez potentata olsztyńskiego, który miał kuźnie i odlewnie w Olsztynie i nie tylko.

Tam też były mieszkania czynszowe na górze, a na dole znajdowała się restauracja z bilardem, taka ciekawostka dla miasta – mówił Tomasz Agejczyk. - Jest jeszcze sporo budynków, budyneczków w mieście, które mają bogatą historię.

Uczestnicy spotkania mogli sobie przypomnieć, że historia Malborka naznaczona jest życiem i śmiercią ludzi wielu narodowości. Wystarczy wziąć mały wycinek czasu z lat 30. i 40. XX wieku. Arnold Flatauer, niemiecki Żyd, który był malborskim przedsiębiorcą handlowym i filantropem, musiał z rodziną uciekać przed nazistami do Brazylii. W czasie wojny jeńcami wojennymi i robotnikami przymusowymi byli m.in. Polacy. Tomasz Agejczyk przytoczył historię związaną z posiadłością przy ul. 17 Marca (obecni Bank Spółdzielczy w Sztumie).

- Tam, w czasie remontu jednej z sal prawdopodobnie w latach 80., znaleziono pod deską fragment hymnu narodowego: „Jeszcze Polska nie zginęła. 1943”, wyryte imię i nazwisko. Najprawdopodobniej jeden z jeńców stalagowych był tam w czasie remontu, gdy w 1943 roku muzeum miejskie przekształcano na sypialnie dla gości partyjnych (NSDAP – red.). Pewnie za to groziła kara śmierci, ale zaryzykował. Nie wiem, co się stało z tą deską, gdzie się znajduje – opowiadał Tomasz Agejczyk.

W styczniu 1945 roku ówcześni mieszkańcy niemieckiego miasta uciekali przed nacierającą Armią Czerwoną. Wśród nich była rodzina Eisenack. Ojciec Gustav i syn Willy stworzyli gospodarstwo uznawane za wzorcowe w III Rzeszy.

- Całe to gospodarstwo było samowystarczalne. „Ajzenak” – tej nazwy używają nadal dzisiejsi mieszkańcy - mógł być zamknięty, otoczony i by przetrwał. Miał studnie głębinowe, prądnicę wiatrową, piekarnię, wytwarzali sery, mieli przedszkole. Gustav Eisenack przeżył eksodus ucieczki w 1945 r., ale już na terenie Niemiec został aresztowany przez sowietów. Właśnie dlatego, że gospodarstwo prowadzone przez syna Willy'ego w czasie III Rzeszy było uznawane za wzorcowe. Gustav Eisenack zmarł w gułagu – opowiada Tomasz Agejczyk.

Ze spotkania można by wyciągnąć również kilku powracających wniosków w postaci podpowiedzi dla "osób decyzyjnych". Na przykład to, że warto pomyśleć o umieszczeniu tablic lub płyt informacyjnych (jak w Elblągu) na skwerach, gdzie dawniej istniały cmentarze (było ich ok. 20), w tym o pochówkach powstańców listopadowych. Zdaniem Tomasza Agejczyka, na tablicę pamiątkową zasłużył też Arnold Flatauer, który zrobił wiele dla zwykłych mieszkańców miasta.

Malbork w latach 30. ubiegłego wieku. Takie miasto i okolicę...

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto