Pułkownik Gardas dowodził 22 Bazą Lotniczą w Malborku w latach 2000-2007. Wkrótce potem awansował na zastępcę dowódcy 1 Brygady Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie, obecnie jest tam dowódcą.
Od ponad trzech lat próbuje udowodnić, że za jego czasów na malborskim lotnisku nie było nieprawidłowości. A zarzucały mu je CBA i wojskowa prokuratura. Głośne było zatrzymanie tego oficera latem 2007 r. i zarzuty nielegalnego wydzierżawienia ziemi na lotnisku prywatnym firmom. Sąd wojskowy w Poznaniu, wydając wyrok w maju br., uznał, że dowody zasługują najwyżej na... umorzenie postępowania. Taki werdykt pewnie przypadłby do gustu żołnierzowi, gdyby nie uzasadnienie: niska szkodliwość czynu.
Dlatego złożył apelację do SN. Tłumaczy, że to, co służby nazwały nielegalną dzierżawą, było legalnymi umowami-zlecenia koszenia trawy na lotnisku. Firmy rolnicze zabierały ściętą trawę, wojsko nie ponosiło kosztów na obowiązkowe pokosy.
Sąd Najwyższy rozpatrzył apelację płk. Gardasa i... utrzymał wcześniejsze postanowienia. Jak mówi Gardas, nie pomogły przedstawione dokumenty ze Sztabu Generalnego WP i Ministerstwa Obrony Narodowej, z których wynika, że jego działanie było zgodne z przepisami.
Wyrok jest prawomocny, ale oficer chce odwołać się do pionu cywilnego SN. Nie wyklucza skierowania sprawy do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
