Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Oszczędzanie energii wydaje się koniecznością. Miasta gaszą latarnie i przykręcają kaloryfery. Burmistrz: "Najgorzej będzie zimą"

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
Polskie miasta zaczynają oszczędzać. Jedne chcą przykręcać kaloryfery w budynkach użyteczności publicznej, inne decydują się na wyłączanie oświetlenia ulicznego nocą. Czy Malbork pójdzie tą drogą, by ograniczyć bieżące wydatki? „Najgorzej będzie wyglądała zima” – przyznaje burmistrz Marek Charzewski.

Władze samorządowe w całej Polsce łapią się za głowę i zaczynają szukać sposobów, by ograniczać bieżące wydatki. Jak w domu, zaczyna się od przeglądania rachunków, m.in. za ciepło czy prąd. Władze Myślenic, Sandomierza, Suwałk czy Lublina już zapowiedziały wyłączanie oświetlenia ulicznego. Ostrów Wielkopolski będzie gasił latarnie od północy do godz. 5 nad ranem.

Ten ruch pozwoli nam na zaoszczędzenie około 40 proc. nakładów na oświetlenie naszych ulic i placów – tłumaczy Piotr Kuroszczyk, wójt Ostrowa Wielkopolskiego, cytowany przez portalsamorządowy.pl.

Pod lupą są też kaloryfery. Komisja Europejska już pracuje nad ograniczeniem w wykorzystania ciepła w budynkach użyteczności publicznej. Chce wezwać państwa członkowskie do obniżenia temperatur do 19 st. C.
Czy te rozwiązania zostaną zastosowane w Malborku? Wiadomo, takie decyzje mają wpływ na komfort czy bezpieczeństwo mieszkańców.

Będziemy myśleć, jakie oszczędności wprowadzać, natomiast na razie nie mamy takich planów, by wyłączać oświetlenie czy ogrzewanie - słyszymy od Marka Charzewskiego, burmistrza Malborka.

Miasto już parę lat temu inwestowało w rozwiązania ograniczające zużycie energii. 687 punktów świetlnych w mieście to oświetlenie typu LED w ramach projektu „Poprawa efektywności energetycznej na terenie MOF Malbork – Sztum (oświetlenie uliczne)” współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej.
W Malborku nie jest także nowością przykręcanie kurków w grzejnikach.

Obniżanie temperatury już jest w szkołach stosowane, robi się to ręcznie lub są czujniki, które to regulują – mówi Marek Charzewski.

To z kolei efekt innego partnerskiego projektu, również realizowanego w ramach MOF Malbork-Sztum, dzięki któremu przeprowadzone zostały prace termomodernizacyjne w budynkach szkół podstawowych nr 1, 2, 5, 6, 8, przedszkolach nr 5 i 8, żłobku oraz w Muzeum Miasta Malborka i Urzędzie Miasta.

Tamte oszczędności jednak już dawno pochłonęły kolejne podwyżki cen za energię. A budżet miasta, jak i budżety domowe, z gumy nie jest.
- Najgorzej będzie wyglądała zima, bo to jest teraz dla nas ważne, jak tu przetrwać w ramach wprowadzanych oszczędności. Szkoły już się zgłaszają, bo obawiają się nowych taryf za prąd, za ogrzewanie. W nowym roku można „szaleć”, by zapewnić ogrzewanie we wszystkich placówkach, ale w tym roku mamy określoną pulę pieniędzy, szkoły też mają określoną. Może się okazać, że trzeba będzie jeszcze w tym roku szukać dodatkowych finansów – przyznaje Marek Charzewski.

Choć plan był inny, burmistrz chce jednak na wszelki wypadek pożyczyć pieniądze z banku. Na najbliższej sesji Rady Miasta Malborka, zwołanej na czwartek (8 września) radni mają upoważnić go do zaciągnięcia 2 mln zł kredytu.

To wynika z zapisów tegorocznej uchwały budżetowej. Chcemy, by radni wyrazili zgodę na ten bufor bezpieczeństwa, ale nie za bardzo chcemy wziąć ten kredyt – tłumaczy Marek Charzewski.

PRZECZYTAJ TEŻ: Malbork. Budżet miasta na 2022 r. przyjęty. Najwięcej pieniędzy pójdzie na oświatę. A ile na inwestycje? Sami zobaczcie, co uchwalili radni

Jak zapewnia włodarz, do tej pory robił wszystko, by nie zwiększać zadłużenia.
- Gdyby nie sytuacja z inflacją, kolejny rok spłacilibyśmy więcej niż pożyczamy – przypomina burmistrz.
Ale przez podwyżki stóp procentowych koszty obsługi wcześniej zaciągniętych zobowiązań urosły niemal w jednej chwili nie tylko prywatnym kredytobiorcom. W tym roku miasto będzie musiało oddać o ok. 1,7 mln zł odsetek więcej niż planowało w związku ze wzrostem stóp procentowych. Burmistrz zapowiada, że może ten 2-milionowy kredyt uruchomić, ale go nie wykorzystać, jeśli sytuacja finansowa nie będzie aż tak zła.
- Choć, tak czy inaczej, jak go weźmiemy, to i tak będzie kredyt – mówi Marek Charzewski.

Według prognoz budżetowych zadłużenie miasta na koniec 2022 r. miało wynieść 64,5 mln zł, co stanowiło 38,77 proc. planowanych na ten rok dochodów.

Powiat malborski w liczbach. Sprawdziliśmy, ile mieszkańcy z...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto