Malbork. Pielgrzymka na Jasną Górę to nie miejsce dla burmistrza? Radny Adam Ilarz pyta o udział Marka Charzewskiego w wędrówce pątników

W porządku obrad posiedzeń Rady Miasta Malborka znajduje się punkt „Sprawozdanie z międzysesyjnej pracy burmistrza”. To wymóg zapisany w Statucie Miasta Malborka. Raport zawiera informacje m.in. na temat najważniejszych wydarzeń, w których uczestniczył włodarz, oraz podejmowanych przez niego działań, decyzji i wydawanych zarządzeń.
Ten element ma służyć przede wszystkim jawności życia publicznego, bo w przygotowanym sprawozdaniu przedkładanym radnym burmistrz dokonuje rozliczenia z uczestnictwa w spotkaniach i uroczystościach, ze wszystkich służbowych wyjazdów, przyjętych delegacji czy przedstawicieli firm.

Podczas sesji, która odbyła się w czwartek (9 września), jeden z punktów sprawozdania szczególnie zainteresował radnego Adama Ilarza. Chodziło mu o to, w jaki sposób burmistrz Marek Charzewski spędził 11 sierpnia 2021 r.

Mianowicie czytamy, że burmistrz udał się na ostatni etap pielgrzymki i przeszedł z pielgrzymami. Jakie funkcje burmistrz pełnił służbowo na tej pielgrzymce, bo nie jestem w stanie logicznie sobie tego poukładać? – mówił radny Adam Ilarz.

Do jego słów odniósł się burmistrz, który od lat nie ukrywa, że towarzyszy pielgrzymom. Zwykle żegnał ich, gdy pątnicy wychodzili na swoją wędrówkę do Częstochowy. Na oficjalnych stronach internetowych Malborka publikowane były także relacje ze spotkań z pielgrzymami.

- Pielgrzymka to tradycja, którą rozpocząłem w 2015 r., a więc w pierwszym roku, gdy zostałem burmistrzem. Zawsze wprowadzam mieszkańców na Jasną Górę. Jest zapisane w obowiązkach burmistrzem, by był tam, gdzie są mieszkańcy. Jeśli więc mieszkańcy taką prośbę do mnie wystosowali, to uznałem, że ich wprowadzę i będę czynił to zawsze, jeśli tylko taka prośba się pojawi – tłumaczył radnemu burmistrz Marek Charzewski.

Według Adama Ilarza, nie jest to zadanie władzy publicznej.
- Z tego, co wiem, obowiązek witania pielgrzymów mają proboszczowie i biskupi, nie burmistrzowie – komentował radny.

I dopytywał, jaki charakter miała ta 400-kilometrowa podróż w jedną stronę.

Czy burmistrz był tam w godzinach swojej pracy i był to wyjazd służbowy, którego koszty pokrył urząd pracy? – przejęzyczył się Adam Ilarz, mając na myśli magistrat.

- Urząd pracy na pewno tego wydatku nie poniósł – odpowiedział Marek Charzewski. Przyznał natomiast, że to podatnicy pokryli wydatki związane z użyciem samochodu.

Jako burmistrz cały dzień idę z pielgrzymami i wprowadzam ich na Jasną Górę, nie witam. Jeśli uzna pan, że to niestosowne w stosunku do tych osób, to pokryję koszty. Podczas spotkania z pielgrzymami, które się pewnie odbędzie, poinformuję ich o tych, w pana przekonaniu, niestosowności – odniósł się do słów Adama Ilarza Marek Charzewski.