Malbork. Pies cały dniami przetrzymywany w komórce. "I tak od roku" - twierdzi Reks

To czteroletni pies, który potrzebuje pilnie nowego domu, prawidłowego odżywiania, opieki lekarskiej, ale także... spacerów.

Zamknięty całymi dniami i nocami w ciemnej komórce, bez dotyku człowieka i odrobiny miłości, stał się wrakiem psa. A nie jest to stary pies, tylko zniszczony przez ludzi nieodpowiedzialnych, traktujących go jak niepotrzebną rzecz - informuje Reks.

Wolontariusze relacjonują, że rok temu jeden z nich natknął się na tę komórkę, usłyszawszy skomlenie psa i sprawdziwszy, skąd ono dobiega. Zwierzę trafiło tam z mieszkania. Właściciele mieli wówczas zapewnić wolontariusza, że czekają na większe mieszkanie i psa wezmą z powrotem do siebie. Minął rok.

- Ponowna interwencja. Tym razem nie, że pies szczeka, lecz umiera. To był dla nas szok! Diler [tak go nazwali wolontariusze - red.] jakby postarzał się o wiele lat. Posmutniał, posiwiał, można powiedzieć, że z każdym dniem gaśnie - informuje stowarzyszenie Reks. - Stracił na masie, jest słaby, sprawia wrażenie, że traci siły z niedożywienia, braku ruchu i światła dziennego. Jeszcze rok temu przypominał prawdziwego, rasowego owczarka niemieckiego, którym każdy by się szczycił. Dziś to cień tamtego psa.

Wolontariusze pilnie czekają na osoby, które mogłyby przygarnąć Dilera. Można dzwonić pod numer telefonu 666 386 567.

Psiak natychmiast potrzebuje nowego domu. Reks nie chce dopuścić do sytuacji, że owczarek mógłby trafić do schroniska dla zwierząt w Kościerzynie.