Malbork. Piesi na drodze krajowej potrzebują zielonego światła, które paliłoby się dłużej. Czy GDDKiA spełni ten postulat?

To nic nowego, że mieszkańcy skarżą się na sygnalizację świetlną na krajowej „22”, która dzieli miasto na pół. Chodzi o małe przejście, które muszą pokonać idący od strony ul. Kościuszki w stronę ul. Sikorskiego. Po raz kolejny o tym, że zielone światło pali się zdecydowanie za krótko, mówiła na sesji Rady Miasta radna Krystyna Keńska.

Ostatni policzyłam, jest tam siedem białych pasów, już na czwartym robi się czerwone i pozostałe trzeba przeskoczyć. Dla osób, które mają kłopoty z poruszaniem, to jest wyczyn. Rzeczywiście jest kłopot z tym przejściem – tłumaczy Krystyna Keńska.

Interpelacja radnej skierowana jest na ręce burmistrza Malborka, ale on natychmiast przekaże ją dalej, do zarządcy drogi, czyli do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Myślę, że odpowiedź będzie taka, jak zawsze, czyli że nic się nie zmieni – komentuje burmistrz Marek Charzewski, który wielokrotnie wymieniał korespondencję w tej sprawie z gdańskim oddziałem GDDKiA.

Ale nie uchyla się, by dalej naciskać. Tym bardziej, że ma to służyć bezpieczeństwu mieszkańców. Być może ten właśnie argument powtórzony po raz kolejny wreszcie przekona drogowców i w końcu przeprojektują światła.
- Najważniejsze, by te osoby, które chodzą wolniej, mogły spokojnie przejść w tamtym miejscu – mówi włodarz.

Ostatnia odpowiedź, która dotarła z GDDKiA do Malborka i mówiła o światłach na „krajówce”, nie wróżyła rewolucji.

- Wprowadzenie zmiany spowodowałoby zmniejszenie przepustowości na drodze krajowej nr 22 oraz przyczyniłoby się do nieefektywnego działania sygnalizacji świetlnej i wzrostu kolejek pojazdów, odkładających się na kolejnych skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną – tłumaczył w styczniu 2020 r. Karol Markowski, zastępca dyrektora gdańskiego oddziału GDDKiA, w odpowiedzi na poprzednią interpelację Krystyny Keńskiej.