Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Po eksmisji lokatorka zamieszkała na klatce schodowej. Mieszkańcy mają dość libacji

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
W jednym z budynków przy ul. Armii Krajowej w Malborku, którego współwłaścicielem jest miasto, wyeksmitowana lokatorka zamieszkała na korytarzu. Pozostali mieszkańcy od kilku tygodni nie mogą doprosić się rozwiązania sprawy. Służby i instytucje zapewniają, że robią, co w ich mocy.

Legowisko znajduje się na klatce schodowej, na parterze przy wejściu do piwnicy.

- Wyeksmitowali tę panią, ale ona zrobiła to legowisko. Co jakiś czas sprowadza sobie „towarzystwo” z miasta, osoby bezdomne pewnie. Piją, załatwiają się, rzygają. Policja przyjeżdża i wystawia mandaty. „ADM” rozkłada ręce, a my cierpimy. Nie można tamtędy przejść, smród niesamowity - mówi nam jedna z mieszkanek budynku.

- Zaczęło się po świętach wielkanocnych, gdy została wyeksmitowana - dodaje inna mieszkanka.

Policja wyjaśnia, że od początku maja br. otrzymała z tego budynku 8 sygnałów dotyczących zakłócenia porządku na klatce schodowej przez byłą lokatorkę jednego z mieszkań.

- Policjanci reagowali na każde zgłoszenie, aby przywrócić porządek prawny w tym miejscu. 4 z tych interwencji zakończyły się sporządzeniem wniosków o ukaranie za zakłócanie spokoju i porządku publicznego. Sprawą tych zgłoszeń zajął się również dzielnicowy tego rejonu. Policjant wystosował wnioski do zarządcy budynku o zamontowanie domofonu w drzwiach wejściowych do budynku, żeby rozwiązać problem dostępu do klatki osób innych niż uprawnieni lokatorzy, oraz do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Malborku, aby ta instytucja objęła opieką byłą lokatorkę, która obecnie jest osobą bez stałego miejsca zamieszkania – wyjaśnia asp. Sylwia Kowalewska, oficer prasowy KPP Malbork.

Kobieta pomieszkiwała u najemcy mieszkania komunalnego. Po jego śmierci musiała opuścić lokal. Otrzymała skierowanie do schroniska dla kobiet.

Przejęliśmy lokal, ale pani przeniosła się na klatkę schodową. Były podejmowane liczne interwencje, również na naszą prośbę. Policja przyjeżdżała, upominała, ale ta pani wracała. Najlepiej dla tej pani by było, żeby zamieszkała w schronisku dla bezdomnych kobiet, gdzie miałaby wikt i opierunek - mówi Władysław Krawczyk, prezes ZGKiM Malbork, miejskiej spółki zarządzającej nieruchomością. - Policja i MOPS wiedzą o sprawie, będą się starały umieścić panią w schronisku.

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej był zaangażowany najpierw w związku z eksmisją. Dyrektor wyjaśnia, że kobieta przyjęła wówczas skierowanie do schroniska. Wydawało się, że sprawa została załatwiona.

- Ponowną informację dostaliśmy w środę (26 maja - dop. red.). Dwie pracownice od razu tam poszły i rozmawiały z tą panią. Ponownie wyraziła zgodę na umieszczenie w schronisku, miała przyjść w czwartek po skierowanie, ale nie dotarła - wyjaśnia Jacek Wojtuszkiewicz, dyrektor MOPS.

W czwartek pracownicy MOPS mieli jeszcze raz rozmawiać z kobietą mieszkającą na klatce schodowej.

- Trzeba pamiętać, że ta pani nie jest ubezwłasnowolniona. Nie można jej zmusić, żeby skorzystała z oferowanej przez nas formy pomocy. Z drugiej strony, to, czego się dopuszcza, jest sprawą dla innych organów w związku z zakłócaniem miru domowego. Mój pracownik z przedstawicielem ZGKiM i dzielnicowym będą starali się przekonać panią, zmotywować, żeby skorzystała ze schroniska - dodaje Jacek Wojtuszkiewicz.

Póki co, wspólnota mieszkaniowa ma założyć domofon. Zarządca nieruchomości zapewnia, że "w najbliższym czasie" zostanie zainstalowany.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto