O sprawie pisaliśmy na początku lipca. Zgłosił się do nas dziadek jednej z dziewczynek, mieszkaniec Malborka, który opowiedział, że około 50-letni mężczyzna obmacywał dzieci na podwórku i robił im zdjęcia. Z sąsiadem próbowali wezwać policję, ale po drugiej stronie – jak mówił – nikt nie odbierał. Innym razem dyżurny wyjaśnił, że nic nie słyszy.
Pierwsze wrażenie było takie, że szwankuje centralka telefoniczna na stanowisku kierowania. Później jednak podobne problemy się nie powtórzyły. Komendant powiatowy Andrzej Szramke zgłosił, mimo to, sprawę do Wydziału Łączności i Informatyki KWP. We wtorek otrzymał opinię.
– Ten przypadek wskazuje na problemy leżące po stronie abonenta inicjującego połączenie, tym bardziej że było to połączenie z telefonu komórkowego. Przedstawiona sytuacja jest możliwa między innymi w wypadku znajdowania się telefonu komórkowego na granicy zasięgu operatora. Może też być spowodowana rozładowaną baterią w telefonie, jak również uszkodzeniem telefonu komórkowego – twierdzą specjaliści z KWP.
Na skutek kłopotów na linii patrol policji przyjechał za późno, podejrzanego mężczyzny już nie było. Mieszkańcy czynili zarzuty, że stało się tak również dlatego, że kiedy w końcu udało się dodzwonić, dyżurny odmówił wysłania patrolu ze względu na brak znamion popełnienia przestępstwa. Komendant zapewnia, że reakcja była od razu i patrol dojechał.
Od 1 lipca nie było już więcej sygnałów o mężczyźnie dotykającym dzieci na osiedlach.
– Przy wszelkich zatrzymaniach policjanci mają sprawdzać legitymowane osoby pod tym kątem. Dysponują rysopisem tego mężczyzny – mówi nadkomisarz Szramke.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?