Malbork. Pogrzeb Ryszarda Siekierskiego [ZDJĘCIA]. "W pamięci pozostanie nam jego uśmiechnięta twarz"

Druh harcmistrz Ryszard Siekierski, były komendant Hufca ZHP Malbork, zmarł 17 grudnia 2020 r. w wieku 71 lat po walce z ciężką chorobą, która zaatakowała nagle. Wtorkowa uroczystość żałobna rozpoczęła się w kościele Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.

- Ostatnia droga – tak często mówi o pogrzebie, o odprowadzeniu ciała zmarłej osoby do grobu. Ostatnia, bo ziemska pielgrzymka naszego zmarłego brata Ryszarda niedługo skończy się przy jego grobie. Na czele konduktu pogrzebowego znajdzie się krzyż Jezusa Chrystusa. I jest to bardzo symboliczne. Nasz zmarły nie idzie sam, nasz zmarły ma przewodnika, wstępuje do wieczności za chwalebnym Synem Bożym. Podąża do wieczności za zmartwychwstałym Panem, za zwycięzcą śmierci, piekła i szatana przekroczy bramy życia wiecznego – mówił ks. Arkadiusz Śnigier, proboszcz parafii MBNP.

Wierność Ryszarda swoim najbliższym, jego szlachetność, jego ludzka dobroć, jego niebudząca wątpliwości wierność harcerskim ideałom, harcerskiemu ślubowaniu, harcerskiemu krzyżowi wynikała z tego, że poszedł za krzyżem Chrystusa, za tym jedynym znakiem, który wskazuje na źródło miłości silniejszej niż śmierć - dodał ks. proboszcz.

Mszy świętej, a potem pogrzebowi na Cmentarzu Komunalnym w Malborku został nadany ceremoniał harcerski. Harcerze z malborskiego hufca wystawili wartę honorową, a nad trumną druha pochyliły się dwa sztandary – hufcowy i Harcerskiego Kręgu Seniorów „Semper Paratus”.

- Jak grom spadła na nas wiadomość o śmierci Ryszarda, chociaż wiedzieliśmy, że zmaga się z ciężką chorobą. Ale wierzyliśmy, że chorobę tę pokona - powiedział już na cmentarzu dh hm. Jerzy Ruszkowski, jeszcze niedawno komendant HKS „Semper Paratus”. - Niestety, stało się inaczej. Już więcej z nami Ryszard nie zasiądzie przy harcerskim ognisku, nie zaśpiewa harcerskich piosenek, które tak lubił. Nigdy już nie udzieli nam swoich rad swoim ciepłym i spokojnym głosem. W pamięci jednak pozostanie nam jego twarz uśmiechnięta, życzliwa dla każdego spotkanego człowieka, dla każdego harcerza.

Ryszard Siekierski był też nauczycielem Zespołu Szkół Technicznych w Malborku, a w latach 1992-2006 także wicedyrektorem. Już pełniąc tę funkcję, wprowadzał do szkoły Marka Charzewskiego, wtedy początkującego nauczyciela. Burmistrz wspomniał nad grobem o pomocy, jaką otrzymał od pana Ryszarda. W latach 2014-2018 spotkali się natomiast już w innej roli: we władzach miejskiego samorządu - jako burmistrz i radny.

- Ryszard to człowiek wyjątkowy, który nigdy nie pytał, czy coś by mu się opłaciło, czy coś z tego będzie miał. Zawsze tam, gdzie coś działo się dla mieszkańców, Ryszard był. Spotkania z budżetem obywatelskim: był we wszystkich dzielnicach, nie tylko w swojej. Jak rozmawialiśmy o rewitalizacji, był na wszystkich spotkaniach. Jak tworzyło się Muzeum Miasta Malborka, był w radzie społecznej - przypomniał burmistrz Marek Charzewski.

I podsumował:

Był wszędzie tam, gdzie działo się coś ważnego dla Malborka. Dlatego śmieć Ryszarda to olbrzymia tragedia dla rodziny, olbrzymia strata dla rodziny, ale to również olbrzymia strata dla naszej społeczności. Olbrzymia strata dla Malborka. Drogi Ryszardzie, czas się pożegnać...