W piątkowy wieczór strażacy zostali wezwani do pożaru, który wybuchł w domu jednorodzinnym przy ulicy Wróblewskiego w Malborku.
- W zgłoszeniu była mowa o zadymieniu. Po dojeździe naszych zastępów okazało się, że pali się w pokoju i przedpokoju na pierwszym piętrze tego domu. Mieszkańcy wyszli na zewnątrz jeszcze przed naszym przybyciem. Nie było osób poszkodowanych - mówi mł. bryg. Janusz Leszczewski, p.o. zastępca komendanta powiatowego PSP w Malborku.
Strażacy gasili pożar także przy użyciu autodrabiny. Cała akcja trwała około półtorej godziny.
- Po ugaszeniu ognia sprawdzono pomieszczenia kamerą termowizyjną, zostały przewietrzone i oddymione. Straty zostały oszacowane wstępnie na 40 tysięcy złotych. Pożar zniszczył tynki, które poodpadały, okno, nadpalona też została klatka schodowa i przyległy pokój. Przyczyny pożaru jeszcze nie ustalono - wyjaśnia mł. bryg. Janusz Leszczewski.
Od soboty do poniedziałku strażacy mieli kilka zgłoszeń. 29 kwietnia interweniowali na zamkowej wieży głównej w Muzeum Zamkowym, gdzie zostali poproszeni przez zespół ratownictwa medycznego o pomoc w zniesieniu turysty. - Mężczyzna wszedł na górę i zasłabł. Strażacy pomogli go znieść do karetki - tłumaczy Janusz Leszczewski.
Ponadto, dwukrotnie w niedzielę strażacy jechali do tego samego wieżowca na Jasnej, by wyciągać ludzi z "zaciętej" windy. Najpierw utknęły w niej 4 osoby, a za drugim razem - 8. W poniedziałek z kolei paliła się trawa na nieużytkach przy ul. Dalekiej w Malborku.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?