Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Przejścia dla pieszych w Kałdowie miały być bezpieczne, a są skargi kierowców. Na Reymonta "zebry" nie przeniesiono. Gdzie utknęła?

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
W Malborku miało być bezpieczne przejście dla uczniów przy szkole, dofinansowane z rządowego programu, ale nowa wysepka na skrzyżowaniu w Kałdowie okazała się uciążliwa dla kierowców ciężarówek, którym mocno utrudnia życie zwłaszcza pionowe oznakowanie. Magistrat uwag wysłuchał i przymierza się do delikatnej korekty organizacji ruchu. A co z „zebrą” na Reymonta?

Pozyskanie pieniędzy z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg z puli przeznaczonej na przejścia dla pieszych miało oznaczać dla mieszkańców Malborka poprawę bezpieczeństwa. Zresztą nie tylko dla tych, którzy chodzą, bo doświetlenie czy lepsze oznakowanie pasów sprawia, że pewniej czują się także kierowcy, bo po prostu dobrze widzą przechodniów, którzy już są na jezdni albo dopiero zamierzają na nią wejść.

Ale, jak się okazało, taka nowiutka „zebra” popsuła już sporo krwi, zwłaszcza tym, którzy jeżdżą ciężarówkami. Chodzi o przejście na skrzyżowaniu ul. Tczewskiej i Zamkowej w Kałdowie, gdzie nawet jadąc nawet z wielką uwagą tirem czy ciężkim sprzętem rolniczym, trudno wysepkę, która się tam znalazła ominąć, nie mówiąc już o pionowym znaku, który o jej istnieniu ostrzega. A nie jest to wańka-wstańka, więc pewnie bywa i tak, że słychać tylko trzask, zgrzytanie zębów i kilka mocnych słów tych, co siedzą za kółkiem.

Jak się dowiedzieliśmy w Urzędzie Miasta, kilka tygodni użytkowania przebudowanego przejścia sprawiło, że pełne emocji uwagi kierowców ucichły. Choć to nie znaczy, że ich kłopoty się skończyły lub magistrat je zbagatelizował.

Planujemy tam mniejsze znaki, ale twarde, nie plastikowe jak obecnie. Będą najmniejsze, jakie tylko mogą być i cofnięte w głąb wysepki, by jak najmniej przeszkadzały. Nie może ich jednak nie być wcale. Ta zmiana wymaga akceptacji komisji ruchu drogowego. Temat został zgłoszony. Mamy nadzieję, że nie będzie problemu – mówi nam Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Dzięki dofinansowaniu z tych samych rządowych środków planowane były prace na przejściu dla pieszych na ul. Reymonta od strony ul. Sikorskiego. Teoretycznie miały się już dawno zakończyć, bo umowa z wykonawcą została podpisana 10 grudnia i wszystkie prace miały być wykonane w ciągu 40 dni. Ale pojawiły się kłopoty, bo spotykają się tam dwie ulice, które mają różnych zarządców: Reymonta jest miejska, Sikorskiego - wojewódzka. I to właśnie uzgodnienia z Zarządem Dróg Wojewódzkich w Gdańsku spowodowały to opóźnienie.

Ale otrzymałem informację, że firma wchodzi za chwilę. Wszystko jest już uzgodnione – słyszymy od Marka Charzewskiego, burmistrza Malborka.

Sam projekt nie przewiduje wielkiej rewolucji, choć w założeniu ma poprawić sytuację użytkowników drogi. Przejście dla pieszych będzie przesunięte w stosunku do istniejącego w głąb ul. Reymonta o ok. 6 metrów, a więc kierowcy, którzy chcą wyjechać na ul. Sikorskiego, nie będą wiecznie blokować pasów. Pojawi się też lepsze oświetlenie.
Czy będzie lepiej, życie pokaże. Tym bardziej, że piesi mają swoje przyzwyczajenia i niezbyt chętnie nadłożą tych parę metrów.
- Wiem, że podczas projektowania była poruszana kwestia, by jednak zachęcić ich do pójścia do przejścia, zamiast wchodzenia prosto pod samochód – przyznaje Marek Charzewski.

Nowe przejście dla pieszych w Kałdowie kosztowało 151 tys. zł, to w Śródmieściu - 89 661,86 zł. Połowa tych wydatków to dofinansowanie z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto