Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Przemarsz i happening pracowników oświaty na placu Jagiellończyka [ZDJĘCIA, WIDEO]. "Walczymy o nowe życie szkoły"

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Nauczyciele szkół z Malborka i okolicznych miejscowości, nie tylko ci strajkujący, oraz popierający ich mieszkańcy przeszli w niedzielne popołudnie sprzed kas Muzeum Zamkowego na plac Jagiellończyka, gdzie odbył się trwający ponad godzinę happening. Pedagodzy tłumaczyli, że nie chodzi tylko o podwyżki, ale o prawdziwą reformę całej oświaty.

Zobacz: Happening strajkujących nauczycieli w Malborku

"4 krowy + 2 świnie = zarobki nauczyciela", "Stop dewastacji polskiej edukacji", "Marzę o prawdziwych re-formach", "W te reformy nie wchodzę", "Stop biurokracji! Chcemy uczyć", "Mądra szkoła teraz - mądre społeczeństwo jutro", "Politycy do tablicy!", "NIE dla jałmużny" - m.in. z takimi hasłami na transparentach przyszli na happening pracownicy oświaty z malborskich i okolicznych placówek, m.in. z Mikołajek Pomorskich, Starego Pola czy Nowego Stawu.

Tu nie było organizatorów jako takich. W piątek nauczyciele zaczęli się zwoływać, m.in. wysyłając SMS-y i kontaktując się telefonicznie. Przyszły tłumy. Trzeba pamiętać, że w samym Malborku strajkuje większość szkół, zarówno podległych miastu, jak i powiatowi.

- Spotkanie ma charakter zgromadzenia spontanicznego. To nie jest demonstracja, to nie jest wiec, akcja organizowana przez jakieś podmioty, związki. Tutaj dzisiaj spotykają się ludzie, którym na sercu leży dobro oświaty - mówiła Katarzyna Kruszewska, nauczycielka Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Malborku, jedna z wielu osób, które przemawiały w niedzielne popołudnie.

Pani Katarzyna wyjaśniała też, że celem spotkania "nie jest użalanie się, utyskiwanie, narzekanie, biadolenie", tylko "pokazanie prawdziwych przyczyn strajku, podzielenie się z opinią na temat realiów w polskiej szkole". - To także nasza merytoryczna odpowiedź na falę hejtu, który wielu ludzi kieruje pod adresem nauczycieli. Proszę pamiętać, że my też jesteśmy rodzicami, nasze dzieci także zdają egzaminy, my także mamy serca wypełniona niepokojem, ale żadna zmiana nie dokonuje się bezboleśnie. Nowe życie przychodzi na świat w największym bólu, a my o nowe życie szkoły właśnie walczymy - dodała Katarzyna Kruszewska.

Przemawiający nie mówili tylko o zarobkach jako "ważnym elemencie docenienia pracy nauczyciela, podstawy budowania jego autorytetu". Więcej miejsca poświęcili przeładowanym podstawom programowym i konieczności przebudowy całego systemu edukacji. Chociaż nikt nie krył, że zarobki są problemem. Beata Kacprowicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3, opowiedziała, jak trudno dzisiaj o nowych, młodych nauczycieli, gdy ci słyszą, że na początek otrzymają za swoją pracę niespełna 1800 zł wypłaty.

Przemawiali przedstawiciele uczniów, rodziców, emerytowanych nauczycieli, a także włodarze.

- Burmistrzem się bywa, a nauczycielem się jest. Prędzej czy później ja również wrócę do szkoły. Ten obecny strajk jest po to, żebym ja też miał gdzie wrócić. Do szkoły, która będzie jeszcze uczyła, wychowywała, pomagała uczniom - stwierdził Marek Charzewski, burmistrz Malborka i nauczyciel obecnie urlopowany z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4.

Burmistrz dodawał, że samorządy i środowisko oświaty muszą trzymać się razem. - Bo walczymy nie tylko o godne wynagrodzenia dla nauczycieli, nie tyko o godność zawodu nauczyciela, ale również o to, jaka ta szkoła będzie za lat dziesięć, za lat piętnaście - mówił Marek Charzewski i zakończył, parafrazując prezesa PiS: - Wykształciuchy, trzymajmy się razem!

- Tyle osób dzisiaj przyszło bez względu na przekonania polityczne, przynależność do związków zawodowych jednych czy drugich, czy trzecich, czy ktoś w ogóle nie należy do związków. Próbowano i próbuje się rozbić tę jedność, ale to, że jesteście dziś ponad podziałami, to świadczy, że jesteśmy solidarni. Chciałbym w swoim imieniu i powiatu powiedzieć, że jesteśmy z wami solidarni, jesteśmy z wami sercem i duszą. Dosyć tego czekania, bo obietnicami nas karmią długi czas i dalej każą czekać. Wasza sprawa jest słuszna, trzymamy za was kciuki i chcemy, żeby ta walka zakończyła się sukcesem - mówił z kolei Waldemar Lamkowski, wicestarosta malborski.
Uczestnicy spotkania śpiewali "strajkowe" wersje znanych utworów, a skończyli kultową "Naszą klasą" Jacka Kaczmarskiego.

- Czuję się jak na pogrzebie - powiedział nam jeden z nauczycieli SP 9. I chociaż momentami podczas happeningu można było usłyszeć śmiech, to faktycznie: przez łzy.

W poniedziałek rozpocznie się trzydniowy egzamin ósmoklasisty. Z informacji, które docierają z malborskich szkół wynika, że testy odbędą się na podobnej zasadzie jak egzamin gimnazjalisty. Komisji będzie mniej, więc w części przypadków uczniowie będą pisać w jednej grupie w salach gimnastycznych.

Nie wiadomo też, co z maturami. Jak się dowiedzieliśmy, w żadnej z malborskich szkół ponadgimnazjalnych uczniowie nie zostali sklasyfikowani. W najbliższym tygodniu powinny się odbyć posiedzenia rad pedagogicznych. W poniedziałek (15 kwietnia) odbędzie się w tej sprawie spotkanie z dyrektorami szkół w Starostwie Powiatowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto