Malbork. Przy Dalekiej nie powstanie zakład na 300 miejsc pracy. Jest problem z gruntem. Miasto patrzy teraz na gminę

Przypomnijmy - spółka Dino Polska od wielu miesięcy zainteresowana była nieruchomością o powierzchni 10,4 ha przy ulicy Dalekiej, gdzie - m.in. w liście intencyjnym podpisanym z burmistrzem Malborka - zapowiedziała wybudowanie do 2022 roku centrum logistycznego na około 300 miejsc pracy.

Do pierwszego przetargu potencjalny inwestor jednak nie przystąpił, zamiast oferty przysyłając do Urzędu Miasta pismo, w którym poinformował, że szacowane nakłady na inwestycję będą większe, niż planował. A „winne” ma być podłoże działki należącej do samorządu miejskiego. Były to wnioski z badań geologicznych, które firma wykonała dzierżawiąc już nieruchomość na ten cel.

Po unieważnieniu pierwszego przetargu ze względu na brak ofert umowa dzierżawy została przedłużona do 26 października. Burmistrz Marek Charzewski wyjaśniał, że spółka weszła na działkę w związku z przygotowaniami do inwestycji. W międzyczasie został ogłoszony drugi przetarg, w którym cena wywoławcza została zmniejszona z około 8,5 mln zł do 6 mln 73 tys. zł.

Drugi przetarg został zaplanowany na 23 listopada, ale już w poniedziałek (19 listopada) było wiadomo, że nie dojdzie do skutku. Tego dnia mijał termin składania ofert i wpłaty wadium w wysokości 600 tys. zł, ale Dino Polska tego nie zrobiła.

- Staramy się przyciągnąć inwestora, jednak nie zawsze kończy się to sukcesem - mówił nam we wtorek (20 listopada) około południa Marek Charzewski. - Spółka nadal zgłasza problemy z jakością gruntu na działce przy ulicy Dalekiej. Twierdzi, że na części terenu może być problem z posadowieniem budynków, bo podłoże jest nawet bagienne. Oni szukają jak najlepszego i najtańszego terenu, ale łącznie z wykonaniem inwestycji. Malbork nadal im się podoba ze względu na lokalizację. Dalej pracujemy, rozmawiamy. Zobaczymy, co uda się osiągnąć. Negocjacje wymagają spokoju.

Godzinę po naszej rozmowie z burmistrzem już wszystko było jasne: w samym Malborku Dino Polska nie zainwestuje.

- Czekamy na oficjalne stanowisko firmy w tej sprawie. Uzgodniliśmy, że otrzymamy je na piśmie. Natomiast dysponujemy już całą, szczegółową dokumentacją geotechniczną wykonaną przez spółkę. Wynika z niej, że na działce są torfy czarne, brązowe, grunty, które trzeba by wymienić. Z dokumentacji wynika, że teren należy przezbroić całkowicie - tłumaczy Zbigniew Charmułowicz, pracownik Urzędu Miasta ds. współpracy z przedsiębiorcami.

Spółka wyjaśnia, że koszty inwestycji po jej stronie wzrosłyby w takiej sytuacji aż o 6-7 mln zł. Dlatego rezygnuje ze starań o działkę przy ulicy Dalekiej.

- Jednak nie wycofuje się z planów inwestycyjnych, bo zwraca się do nas z prośbą o wskazanie innego terenu. Oferta wydaje się jeszcze bardziej atrakcyjna, bo mówi się o 15 hektarach, ale wiadomo, że miasto Malbork nie dysponuje takimi terenami, dlatego jesteśmy umówieni na czwartek na spotkanie z wójtem gminy Malbork. W tej chwili to, czy inwestycja powstanie w mieście, czy w gminie, jest rzeczą wtórną. Ważne, żeby mieszkańcy Malborka na niej skorzystali - dodaje Zbigniew Charmułowicz.

Po tym spotkaniu, jeśli uda się wypracować porozumienie, spółce zostaną przedstawione nowe lokalizacje.

Jak się dowiedzieliśmy w Urzędzie Miasta, dla działki przy ulicy Dalekiej nadal ma być poszukiwany inwestor, być może z branży produkcyjnej, który nie będzie miał potrzeby zagospodarowania całej powierzchni nieruchomości. Skupisko niekorzystnych gruntów znajduje się głównie w jej centralnej i południowej części.