Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Psy w mieście będą mogły spacerować wyłącznie na smyczy? Taka jest wola większości radnych

Anna Szade
Anna Szade
Pixabay
W Malborku psy będzie można wyprowadzać tylko na smyczy, a takie, które choćby wyglądają na groźne, dodatkowo w kagańcu. No chyba, że są szczeniakami i mają mniej niż pół roku albo mają zaświadczenie od weterynarza, które potwierdza przeciwwskazania zdrowotne. Tak postanowiła Rada Miasta. - Dlaczego radni tak nie lubią psów? – zastanawiał się jeden z przeciwników wprowadzenia tych rygorów.

Czy to ostatnie tygodnie, gdy w Malborku właściciele pod pewnymi warunkami będą mogli podczas spaceru odpiąć smycz swoim psom? Tak przewiduje jeszcze obowiązujący regulamin utrzymania czystości i porządku w mieście, który mówi, że „pies może znajdować się bez uwięzi, ale w kagańcu, w miejscach mało uczęszczanych pod kontrolą właściciela bądź opiekuna”.
W czwartek (25 lutego 2021 r.) większość Rady Miasta Malborka opowiedziała się za nowymi obowiązkami dla właścicieli zwierząt. Jeśli uchwały nikt nie zakwestionuje i zostanie opublikowana w Dzienniku Urzędowym Województwa Pomorskiego, to 14 dni później stanie się obowiązującym w mieście prawem.

Obowiązki właścicieli zwierząt. Propozycja grupy radnych

Na posiedzenie Rady Miasta burmistrz przygotował projekt uchwały, który w rozdziale dotyczącym właścicieli zwierząt nie był zbyt restrykcyjny. Przewidywał zobowiązanie do „sprawowania właściwej opieki nad tymi zwierzętami, w tym w szczególności nie pozostawiania ich bez nadzoru w celu zapewnienia ochrony przed zagrożeniem lub uciążliwością dla innych ludzi”.

Ale to nie spodobało się radnym. Trzy komisje: oświaty, kultury i sportu, spraw społecznych oraz gospodarki komunalnej, mieszkaniowej i komunikacji wystawiły negatywną opinię tej propozycji.
Uznano ją bowiem za zbyt mało precyzyjną i nie gwarantującą bezpieczeństwa. W zamian radni przygotowali własną propozycję.

Oto zaproponowane przez nich nowe obowiązki właścicieli zwierząt:

  1. Osoby będące właścicielami lub opiekunami psa oraz innych zwierząt domowych zobowiązane są do sprawowania właściwej opieki nad tymi zwierzętami oraz zastosowania należytych środków ostrożności zapewniających ochronę zdrowia i życia ludzi oraz zwierząt, a także dołożenia starań, aby zwierzęta te nie były uciążliwe dla otoczenia.
  2. Osoby utrzymujące zwierzęta domowe zobowiązane są do sprawowania nad nimi właściwej opieki, a w szczególności nie pozostawiania ich bez dozoru. Właściciele i opiekunowie zwierząt domowych zobowiązani są do podjęcia wszelkich środków chroniących osoby trzecie przed niechcianym bezpośrednim kontaktem ze zwierzęciem. Zobowiązane są również do zabezpieczenia nieruchomości tak, aby przebywające w niej zwierzęta nie mogły się z niej wydostać w sposób niekontrolowany.
  3. W miejscach publicznych na terenie miasta psa należy wyprowadzać na smyczy i tylko przez osoby, które są w stanie sprawować odpowiedni nadzór nad zwierzęciem, dające gwarancje opanowania psa w momencie rozdrażnienia, a psy ras uznawanych za agresywne, ich mieszańce oraz inne zagrażające otoczeniu na smyczy i w kagańcu.
  4. Obowiązek nakładania kagańca nie dotyczy psów, u których występują przeciwwskazania anatomiczne, zdrowotne, są wykorzystywane do celów specjalnych lub są opiekunami osób z niepełnosprawnościami oraz psów do 6 miesiąca życia. Przeciwwskazania, o których mowa muszą być stwierdzone przez lekarza weterynarii w książeczce zdrowia psa lub w wydanym przez lekarza weterynarii zaświadczeniu, które opisuje powód zwolnienia psa z tego obowiązku.
  5. Zabrania się wprowadzania zwierząt do obiektów użyteczności publicznej z wyłączeniem obiektów przeznaczonych dla zwierząt, takich jak lecznice, wystawy, itp. Postanowienie to nie dotyczy osób niewidomych, korzystających z pomocy psów-przewodników.
  6. Zabrania się wyprowadzania psów, kotów i innych zwierząt domowych na place zabaw dla dzieci, piaskownice, boiska szkolne, obiekty sportowe, kąpieliska oraz tereny bezpośrednio do nich przylegające, a także na inne tereny, na których ich właściciel wprowadził taki zakaz i umieścił go w widocznym miejscu.
  7. Dopuszcza się spuszczenie psa ze smyczy na terenie ogrodzonego wybiegu dla psów, gdzie po zwolnieniu z uwięzi psy mogą przebywać bez kagańca. Wyjątek stanowią psy ras uznawanych za agresywne, ich mieszańców oraz innych zagrażających otoczeniu, które przebywając na terenie wybiegu muszą mieć założony kaganiec. Zwolnione z uwięzi mogą zostać tylko w przypadku, kiedy na jego terenie nie przebywają jednocześnie bez uwięzi psy innych właścicieli.
  8. Do obowiązków osób utrzymujących zwierzęta domowe, w szczególności psów, należy niezwłoczne usuwanie zanieczyszczeń pozostawionych przez psy i inne zwierzęta w obiektach oraz na innych terenach przeznaczonych do wspólnego użytku, a w szczególności na chodnikach, jezdniach, placach, parkingach, przejściach podziemnych, terenach zielonych (zieleńcach, parkach itp.). Zebrane odchody zwierząt należy umieszczać w koszach na drobne odpady komunalne lub w specjalnie do tego przeznaczonych pojemnikach. Postanowienie to nie dotyczy osób o znacznym stopniu niepełnosprawności oraz osób niewidomych, korzystających z psów-przewodników.
  9. Zanieczyszczenie w szczególności placów zabaw dla dzieci, piaskownic, boisk szkolnych, obiektów sportowych, kąpielisk przez zwierzęta domowe spowoduje obciążenie jego właściciela kosztami dezynfekcji oraz innymi np. wymiany piasku.
  10. Przewożenie psów w kagańcu i na smyczy oraz innych zwierząt domowych środkami komunikacji publicznej jest dopuszczalne na zasadach ustalonych przez przewoźnika.

Większość radnych uznała, że to dobry kierunek.

17 radnych z trzech komisji było za przyjęciem tego wniosku. Projekt był konsultowanych z dwoma weterynarzami i wypowiedzieli się oni, że takie choroby mogą występować, więc mogą wystawiać zaświadczenia. Nasza propozycja wychodzi też naprzeciw oczekiwaniom prokuratury, która miała zastrzeżenia, że obowiązujący regulamin nie uwzględnia wieku i schorzeń zwierząt – informował podczas obrad radny Zbigniew Kowalski w imieniu współautorów tej propozycji.

Argumenty oponentów. Czy marszałek Sejmu przyjedzie posprzątać po dzikim kocie?

Tak rozbudowane obowiązki dla psich właścicieli nie wszystkim radnym się spodobały. Krytykowali je radni, którzy nie uczestniczyli w ich tworzeniu.

Obowiązek nakładania kagańca nie dotyczy psów do 6 miesiąca życia. Ja nie wiem, czy taki szczeniak nie jest gorszy od 14-letniego psa, który nie ma zębów i ledwo chodzi. A w parku bardziej mogą przeszkadzać rozpędzeni rowerzyści niż jakaś pani z pieskiem – przekonywał radny Edward Orzęcki.

Przypomniał również o istnieniu w mieście kotów wolno bytujących.
- One mają prawo wchodzić, gdzie im się podoba. Koty wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu. Nie mogą być przeganiane, wyłapywane i przewożone. Więc kto ma wyczyścić piaskownicę, jeśli jest to kot wolno bytujący? Jego właścicielem jest Skarb Państwa, więc kto przyjedzie posprzątać, marszałek Sejmu? - mówił Edward Orzęcki.

Natomiast jeśli chodzi o wybiegi przeznaczone dla psów, to radny przypomniał, że nie dość, że w całym mieście jest tylko jedno takie miejsce na Osiedlu Południe, do tego niewielkie, to jeszcze ma własny regulamin. Jego zdaniem nie ma więc sensu powielać w uchwale tego tematu.

Swoimi wrażeniami po lekturze przedłożonych propozycji podzielił się inny radny.
- Pierwsza myśl, to skąd taka niechęć do czworonogów radnych, którzy przygotowali tę propozycję. Być może wynika z zaniechań samych właścicieli, którzy nie sprzątają po swoich pupilach, a powinni. Być wynika też z braku właściwego sprawowania opieki nad tymi zwierzętami – zaczął swoją wypowiedź radny Dariusz Kowalczyk.

Ponieważ nie pracował w komisjach, nie miał okazji wypowiedzieć się na temat przedstawionych przepisów.

One są bardziej restrykcyjne niż ustawy, które są wyższego rzędu, a takie traktowanie zwierząt nie prowadzi do ich humanitarnego traktowania – uznał radny.

Zdaniem Kowalczyka, powinno się przede wszystkim uświadamiać mieszkańców, że są lepsze miejsca niż piaskownice, place zabaw czy boiska. Nie można też ograniczać możliwości wyprowadzania psa bez smyczy wyłącznie na ogrodzonym wybiegu.
- Prawo powinno być tworzone dla ludzi, a nie dla regulacji. Zawsze staram się patrzeć na tworzone prawo pod kątem praktycznym, a gdzie właściciel psa będzie mógł skorzystać z takiego miejsca? Jest tylko jedno małe. To powoduje, że wprowadzamy generalny nakaz wyprowadzania psów na smyczy. A są takie rasy nieagresywne, które potrzebują się wybiegać. Właściciel powinien mieć możliwość wypuszczenia swojego psa pod odpowiednim nadzorem m.in. w takim miejscu, jak park, który nie jest tak często użytkowany – przedstawił swoją argumentację Dariusz Kowalczyk.

Autorzy dmuchają na zimne, bo nie chcą, by doszło do tragedii

Radny Kowalczyk uważa, że skoro zapisy są tak restrykcyjne, to istnieje możliwość, że zostaną unieważnione.

Gdybym nie był radnym, to sam bym zaskarżył ten regulamin i Wojewódzki Sąd Administracyjny by go uchylił. Ciekaw jestem, czy ktoś rozmawiała z właścicielami psów o całkowitym zakazie spuszczania ich ze smyczy. Owszem, właściciele dużych, agresywnych psów mają ustawowe obowiązki ich zabezpieczania. Ale w przypadku mniejszych łagodnych psów powinna pozostać możliwość spuszczenia ich ze smyczy – tłumaczył Dariusz Kowalczyk.

Ale takie stanowisko nie zyskało uznania autorów projektowanych przepisów.
- Idąc tym tropem, sądy administracyjne musiałyby zaskarżyć uchwały wielu innych miast – odpowiedział Zbigniew Kowalski.

Przedstawił też szczegółowo intencje, które towarzyszyły twórcom restrykcyjnych zapisów.
- Chcieliśmy chronić miejsca, czyli piaskownice czy boiska, bo tam bawią się dzieci oraz miejsca do nich przylegające. Jeśli kończy się boisko, a metr dalej biega pies, to będzie wiedział, że ma nie przekraczać linii boiska? - wyjaśniał radny Kowalski.

Jak mówił, wybiegi dla psów zostały wpisane celowo, bo ma nadzieję, że takich miejsc powstanie więcej. Wtedy odpadnie problem konfliktów na parkowych alejkach.

Dozór psa to za mało, jeśli mają mieć możliwość wybiegania się w parku. To niestety zła droga, bo właśnie tam jest mnóstwo dzieci, spacerowiczów i nieraz były sytuacje postawione na ostrzu noża, bo pies kogoś pokąsał lub było blisko pokąsania. Mieszkańcy chcą, byśmy to unormowali. Te przepisy dają dużą gwarancję, że będzie bezpiecznie – podkreślał Zbigniew Kowalski.

Wtórował mu radny Jacek Markowski, dzieląc się swoimi doświadczeniami.
- Miałem psa, którego zwolniłem ze smyczy w lesie i zostałem zatrzymany przez leśnika. Stwierdził wówczas: „Chciałbym zobaczyć, jak pies wróci, gdy zobaczy zwierzynę”. W parku jest podobnie. Często jeżdżę na rowerze i musiałem zsiadać i zasłaniać się nim, by pies mnie nie ugryzł. Nie jesteśmy przeciwko zwierzętom, ale zabiegamy o bezpieczeństwo ludzi – podkreślał radny Markowski.

Jak sam przyznał, gdyby nie takie sytuacje, pewnie nikt nie wprowadzałby takich rygorów.

Właściciele zwierząt powinni kierować się zdrowym rozsądkiem. Gdyby on był, nie musielibyśmy tworzyć takich przepisów – dodał radny Markowski.

O swojej miłości do czworonogów zapewniał radny Tomasz Klonowski.
- Od zawsze miałem psa, kocham psy. Ale takie przepisy to jedyne wyjście, jeśli na jednej szali jest swoboda dla wszystkich psów w każdym miejscu, a na drugiej potencjalna tragedia, w której ginie dziecko pogryzione przez psa, choćby miało do niej dojść raz na pięć czy dziesięć lat – mówił Tomasz Klonowski.

Prawo i rzeczywistość. Jak egzekwować przepisy?

Radny Kowalczyk zwrócił uwagę na jeszcze inny aspekt, a mianowicie, że istnieje obawa, że powstaną enklawy „wolne od psów”. Wszystko przez zapis mówiący o zakazie wprowadzania czworonogów „na inne tereny, na których ich właściciel wprowadził taki zakaz i umieścił go w widocznym miejscu”.
- Proszę o podstawę prawną, którą mogliby kierować się właściciele nieruchomości, zarządcy, wspólnoty czy spółdzielnie mieszkaniowe, jeśli chcieliby taki zakaz wprowadzić – dopytywał Dariusz Kowalczyk.

Swoje pytanie zaadresował m.in. do radnego Pawła Dziwosza, który zasiada w radzie nadzorczej Malborskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, który przedstawił własną interpretację.

Prawo własności jasno mówi o właścicielu danej nieruchomości. Właściciel ma więc prawo powidzieć: „Proszę nie wprowadzać na moją nieruchomość psa – stwierdził Paweł Dziwosz.

Natomiast radna Bożena Piątkowska mówiła o konieczności niekończącego się uświadamiania mieszkańców.

W realu zwrócenie uwagi właścicielowi, że pies powinien być na smyczy może skończyć się porysowaniem auta. Większość mieszkańców jest przygotowywana i wyedukowana, jeśli chodzi o obowiązki, ale są też osoby, które łamią regulaminem. Powinna być przeprowadzona kampania informacyjna skierowana do mieszkańców. A jeśli mieszkaniec ma wyrzucić odchody po swoim pupilu, to musi też wiedzieć gdzie, bo nie będzie przez pół osiedla wędrował z tą kupką – przekonywała Bożena Piątkowska.

Warto też pamiętać, że regulaminu utrzymania porządku i czystości w mieście lepiej nie bojkotować. Dopytał o to radny Klonowski, bo obowiązki to jedno, ale warto pamiętać, że wprowadzane przepisy będą podstawą do nałożenia sankcji na tych, którzy ich nie wykonają.

W paragrafie 27 jest zapis: „Kto nie wykonuje obowiązków określonych w regulaminie, podlega karze grzywny na podstawie art. 10 ust. 2a ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach – zacytował Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka.

Wniosek grupy radnych dotyczący nowych obowiązków właścicieli zwierząt poparło 13 radnych, 3 było przeciwnych, 1 wstrzymał się od głosu.
Natomiast podczas głosowania za całym regulaminem „za” ręce podniosło 14 radnych, 2 było przeciw, 1 wstrzymał się od głosu.

Uchwała na razie nie obowiązuje, wejdzie w życie 14 dni po ukazaniu się w regionalnym publikatorze aktów prawnych.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto