Malbork. Rejsy po Nogacie to okazja, by zobaczyć zamek z innej perspektywy

Spojrzeć na malborski zamek i jego najbliższą okolicę z perspektywy wody to naprawdę duża frajda. Wiedzą o tym m.in. kajakarze, miłośnicy pływania na smoczych łodziach, deskach SUP, a także właściciele jachtów czy łodzi motorowych.

A co mają zrobić ci, którzy nie posiadają własnych jednostek pływających, a chcieliby spędzić trochę czasu na Nogacie? Można na przykład skorzystać z oferty, która niedawno pojawiła się na przystani pasażerskiej przy zamku. Miejskie nabrzeże zostało ucywilizowane i przebudowane właśnie w tym celu, by przybijały tu statki i zabierały mieszkańców i turystów na rejsy po rzece. W przeszłości można było wybrać się nawet na wycieczkę do Białej Góry lub na krótszą trasę – pomiędzy śluzami Rakowiec i Szonowo. Była to oferta Żeglugi Ostródzko-Elbląskiej sp. z o.o.

Mimo wszystko, przez te wszystkie lata od budowy przystani wydaje się, że jej potencjał nie jest w pełni wykorzystywany. Tym bardziej cieszy taka sytuacja, jak obecnie, gdy cumują przy niej dwa tramwaje wodne - "Malbork" i "Żuławy" należące do prywatnego operatora. Właściciel statków oferuje około 30-minutowe rejsy na trasie do wiaduktu kolejowego, stamtąd do Kąpieliska Miejskiego i z powrotem na przystań pasażerską. Tyle wystarczy, by zauważyć, że z wody słychać tylko szum miasta i jest naprawdę zaskakująco cicho, chyba że właśnie przemknie obok skuter wodny...

Przystań pasażerska została zbudowana przez miejski samorząd właśnie po to, by miasto - jak to ładnie mówi się od lat - zwracało się ku rzece. Temu służyć też mają przystań jachtowa (rozbudowana z myślą o wodniakach) czy dwie przystanie kajakowe, którymi zarządzają Centrum Aktywnego Wypoczynku oraz Ośrodek Sportu i Rekreacji. Jeszcze trochę trzeba odczekać, ale gdy rozpoczną się wakacje, OSiR ponownie uruchomi wypożyczalnię sprzętu pływającego, więc to też będzie dobra okazja, by w kajaku czy na rowerze wodnym poznać uroki Nogatu.