Rada Miasta Malborka przyjęła uchwałę w sprawie likwidacji Szkolnego Schroniska Młodzieżowego przy ul. Żeromskiego. To pierwszy krok do zmian dla tej placówki, ale nie zniknie ona z dnia na dzień z mapy miasta.
Przyjęcie uchwały intencyjnej oznacza dopiero rozpoczęcie całego skomplikowanego procesu. Całoroczne Szkolne Schronisko Młodzieżowe działa bowiem w oparciu o ustawę Prawo oświatowe.
Nie ma innej możliwości. Procedura jest podobna do obowiązującej np. w przypadku zamykania szkoły. Po pierwsze, na pół roku przed likwidacją trzeba ogłosić jej zamiar. Musimy zwrócić się do kuratora oświaty o wyrażenie pozytywnej opinii – tłumaczy Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Trzeba również wypowiedzieć porozumienie zawarte z władzami powiatu, bo prowadzenie takiej placówki to jedno z zadań własnych samorządu powiatowego, a nie miejskiego.
Plan jest taki, by ta miejska placówka przestała istnieć w obecnym kształcie do 30 kwietnia 2021 r. Do tego czasu powinna więc normalnie świadczyć usługi. Co później?
- Wtedy zdecydujemy, że albo będzie działała jako schronisko czasowe w sezonie turystycznym, czyli od maja do czerwca, albo w ogóle jej nie będzie – zapowiada burmistrz Charzewski.
W razie definitywnego zakończenia działalności obiekt niszczał nie będzie, bo miejsca noclegowe znajdują się w budynku Szkoły Podstawowej nr 1.
Część pomieszczeń położonych na niższych kondygnacjach szkoła bez problemu wykorzysta na swoje potrzeby. Natomiast część miejsc na najwyższym piętrze jest typowo hotelowych, do tego traktowanych jako pomieszczenia, które można wykorzystać w razie wystąpienia kryzysowej sytuacji w mieście – mówi Marek Charzewski.
Cały problem ze Szkolnym Schroniskiem Młodzieżowym wziął się stąd, że jest nierentowne. Nie było w stanie w ostatnich latach utrzymać się z wpływów pochodzących z subwencji oświatowej i z opłat za noclegi. A to oznaczało, że do jego bieżącego funkcjonowania trzeba było dopłacać z miejskiej kasy.
W 2017 r. było to 124,5 tys. zł, w 2018 r. - 137,2 tys. zł, w 2019 r. - 132,9 tys. zł. Prognoza na ten rok była bardziej optymistyczna, bo zakładała nieco ponad 85 tys. zł, ale z uwagi na epidemię koronawirusa ruch turystyczny był bardzo ograniczony, więc tego wyniku finansowego prawdopodobnie nie da się osiągnąć.
W malborskim schronisku jest łącznie 45 miejsc w pokojach 2-, 3-, 4-, 5- i 8-osobowych. Łazienki są na korytarzach, kuchnia jest samoobsługowa. Za ten standard od kwietnia do końca października młodzież płaci 27 zł za nocleg, a turysta indywidualny – 33 zł, za pokój 2-osobowy trzeba zapłacić 70 zł. Poza sezonem wszystkie ceny obniżane są o 4 zł.
Warto dodać, że schronisko młodzieżowe było jednym z punktów „Analizy finansowo-organizacyjnej oświaty w przedszkolach i szkołach, dla których organem założycielskim jest Miasto Malbork” przygotowanym w Urzędzie Miasta na zlecenie burmistrza. W raporcie znalazły się dwie rekomendacje: całkowita likwidacja lub działalność sezonowa. Ale to drugie rozwiązanie od początku zakłada, że nadal byłoby to deficytowe. Według przygotowanej symulacji w skali roku trzeba byłoby dokładać z budżetu ok. 50 tys. zł.
- Zobaczymy, mamy pół roku, by to rozstrzygnąć – słyszymy od Marka Charzewskiego.
WARTO WIEDZIEĆ
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?