Malbork. Skwer Żołnierzy Wyklętych przestanie tonąć w ciemnościach. Po sygnale czytelnika władze rozważą renowację pamiątkowego głazu

Skwer Żołnierzy Wyklętych w Malborku to dawny cmentarz, ostatecznie zlikwidowany w latach 60. ubiegłego wieku. Przez dekady był zapomniany, choć znajduje się bardzo blisko centrum. Do ubiegłego roku straszył głównie popękanym asfaltem, na którym trudno było stawiać stopy.
Po ułożeniu nowej nawierzchni na głównej alejce, ustawiono ławki, w tym roku posadzono tam także nowe rośliny ozdobne.

To sprawiło, że mieszkańcy przestali omijać skwer z daleka, ale przez to i widzą więcej. Jak choćby to, że napis na głazie upamiętniającym żołnierzy wyklętych, który został ufundowany przez społeczników w 2012 r., jest już coraz mniej czytelny. Taki sygnał dotarł do naszej redakcji z sugestią, że albo inicjatorzy upamiętnienia, albo Urząd Miasta, powinini się tym zająć.

Zobaczymy, jaki jest koszt takiej renowacji. Pewnie nie są to duże wydatki i zrobimy we własnym zakresie – deklaruje Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Skwer w ostatnim czasie znalazł się zresztą w centrum uwagi władz, ale z innego powodu. Chcą utrudnić życie tym, którzy spotykają się tam wieczorami, bo „jest ławka, jest impreza”. A że cały teren tonie w ciemnościach, to niektórzy czują się tam aż nadto swobodnie.

Planujemy tam oświetlenie. Nie chcemy, by było anonimowe, zwłaszcza wieczorami, bo ławki zachęciły do przesiadywania na nich do białego rana. Poza tym, będzie bezpieczniej zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, gdy szybko robi się ciemno – mówi Marek Charzewski.

O ustawienie kilku latarni postulowali zresztą sami mieszkańcy, bo strach tamtędy chodzić. Lampy świecą tylko na ul. Piłsudskiego i Poczty Gdańskiej.