Malbork. Ślub poza USC? Pary młode decydują się na takie rozwiązanie. Jakie miejsca wybierają na te ceremonie?

Minęły już czasy, gdy wiele par mogło tylko zazdrościć ślubnej oprawy jaką znało z amerykańskich filmów, gdzie uroczystości odbywają się na plaży albo w ogrodzie. W Polsce śluby brało się albo w kościele, albo w urzędzie.
W Malborku, zanim Urząd Stanu Cywilnego przeszedł metamorfozę, jego sceneria niewiele miała wspólnego z radosnym momentem. Zdarzało się, że panny młode mdlały, wcale nie z wrażenia, ale dlatego, że przed erą klimatyzatorów w sali było duszno.

Od 2015 r. w Polsce można zawierać związki małżeńskie poza urzędem. Sprawdzamy, czy w Malborku pary mają swoje ulubione miejsca.

Takich typowych plenerów wybranych ze względu na krajobraz, w których udzielałem ślubów jeszcze nie miałem. Owszem, ceremonie odbywają się na zewnątrz, bo poza salą weselną, w ogrodach lub przy restauracjach: w „Parafce”, „Lancelocie” lub przy „Bistro na Fali” – mówi Marek Charzewski, który odkąd w 2014 r. został burmistrzem udziela ślubów i ma często weekendowe dyżury w USC.

Włodarz zapamiętał nietypowe uroczystości w tych nieurzędowych okolicznościach.
- Dawałem na przykład ślub parze rycerskiej w dawnym Zamczysku (obecnie Bistro na Fali – red.), ale był też ślub polsko-włoski czy polsko-holenderski. W takim przypadku konieczny jest udział tłumacza przysięgłego – wylicza Marek Charzewski.

Pandemia pokrzyżowała wiele ślubnym planów, bo utrudniona była organizacja wesel. Wiele par decydowało się na inne terminy.

Jeśli chodzi o śluby poza urzędem, to w roku 2020 były tylko dwa, z czego jeden dotyczył osoby, która ze względów zdrowotnych nie była w stanie przyjść do urzędu – przekazała nam Renata Nosko, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Malborku.

W tym roku jest trochę lepiej, choć szefowa USC potwierdza, że żadna z par nie zdecydowała się na ślub na otwartej przestrzeni w zniewalającym pejzażem w tle.

W bieżącym roku do dnia dzisiejszego odbyło się siedem ślubów poza lokalem USC. Niestety, nie były to typowe plenery. W najbliższym czasie odbędą się dwa kolejne śluby w tzw. terenie, które zaplanowane są w restauracji "Lancelot" i Sali Bankietowej „Parafka” – informuje Renata Nosko.

Zgodnie z art. 85 ust. 5 prawa o aktach stanu cywilnego zawarcie małżeństwa poza USC wymaga złożenia przez osoby zainteresowane do właściwego terytorialnie kierownika USC wniosku w tej sprawie. Warunkiem uzyskania zgody na taki ślub jest, aby miejsce zawarcia małżeństwa zapewniało zachowanie uroczystej formy oraz bezpieczeństwo wszystkich osób uczestniczących w uroczystości.
Wysokość opłaty ustalony jest rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych z lutego 2015 r. na 1000 zł.
- Opłata ta wpłacana jest na rachunek Urzędu Miasta. Termin oczekiwania na ślub jest ustawowy i jednakowy dla wszystkich, tj. co najmniej 31 dni. Zapewnienie przedmałżeńskie można podpisać na sześć miesięcy przed planowaną datą ślubu – dowiadujemy się od kierownik malborskiego USC.

W malborskim urzędzie nie widzą żadnych przeciwwskazań do takich plenerowych uroczystości.
- Śluby poza terenem nie są dla nas kłopotliwe. Miejscowe lokale weselne mają odpowiednie do ceremonii ślubnych warunki i nie musimy się martwić o ich właściwe przygotowanie – zapewnia Renata Nosko.

Warto jednak jeszcze przed zaplanowaniem tego wyjątkowego dnia narzeczeni sprawdzili, czy ich pomysł nie pokrzyżuje planów innej parze, która stanie na ślubnym kobiercu.

Ważne, aby planowany termin ślubu „w terenie” nie kolidował z ceremoniami w urzędzie stanu cywilnego. Dlatego dobrze jest, gdy przyszli małżonkowie dokonują formalności przedślubnych stosunkowo wcześniej - podpowiada Renata Nosko.