Malbork. Śmigłowiec LPR lądował na parkingu w środku miasta. Załoga bardzo szybko przejęła pacjenta i zabrała do szpitala

Bywa, że piloci Lotniczego Pogotowia Ratunkowego proszą o pomoc strażaków w zabezpieczeniu miejsca lądowania, ale radzą też sobie sami. I właśnie ta druga opcja została zastosowana we wtorek w centrum Malborka. Pilot najpierw obleciał teren, wypatrując możliwości posadzenia maszyny, i gdy zobaczył, że parking przy Wareckiej nie jest zapełniony, tam wylądował.

Cała akcja poszła bardzo sprawnie. Załoga karetki pogotowia już czekała w pobliżu, przekazanie pacjenta nastąpiło bardzo szybko i po kilkunastu minutach śmigłowiec był już w drodze do szpitala specjalistycznego. Pomocy potrzebował mężczyzna po wypadku, do którego doszło podczas używania piły.

Wezwanie dotyczyło 78-latka z urazem ręki od piły tarczowej. Mężczyzna został zabrany do szpitala w Gdańsku - wyjaśnia Justyna Sochacka, rzecznik prasowy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Już wcześniej pisaliśmy kilkakrotnie, że nie jest już niczym niezwykłym, że piloci LPR lądują, gdzie tylko się da, byleby jak najbliżej miejsca, z którego można przejąć pacjenta. Na drogach publicznych, w zatokach autobusowych, na trawnikach. Tak ostatnimi czasy bywało w Malborku. Ale miejsca postojowe dla samochodów to też nie jest nowość. Niespełna dwa lata temu śmigłowiec usiadł na parkingu OSiR przy ul. Mickiewicza.

To pilot ocenia warunki i decyduje o miejscu posadzenia maszyny, tak by jak najbardziej skrócić czas transportu pacjenta do szpitala specjalistycznego. W dziennych misjach ratunkowych wykonywanych przez Śmigłowcową Służbę Ratownictwa Medycznego (w użyciu jest międzynarodowy skrót HEMS – Helicopter Emergency Medical Service) załoga śmigłowca wybiera do lądowania miejsce najbliższe miejscu zdarzenia.

Zgodnie z ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym, "miejsce zdarzenia to miejsce, w którym nastąpiło zdarzenie powodujące stan nagłego zagrożenia zdrowotnego, i obszar, na który rozciągają się jego skutki".