Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Spotkanie w sprawie zmian w oświacie. Samorządowcy, nauczyciele i związkowcy przygotowali wspólne stanowisko przeciwko lex-Czarnek

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Samorządowcy, przedstawiciele społeczności szkolnych i związkowcy z lokalnej oświaty spotkali się w poniedziałek (3 stycznia) w Starostwie Powiatowym w Malborku, by przedstawić swoje zdanie na temat zmian planowanych w prawie oświatowym. Według uczestników, tzw. lex-Czarnek, jak nazywa się nowelizację od nazwiska ministra edukacji i nauki, sprowadzi na szkoły same problemy.

Spotkanie zostało zorganizowane z inicjatywy władz powiatu malborskiego w związku z tym, że 4 stycznia w Sejmie mają rozpocząć się prace na tzw. lex-Czarnek. To cały pakiet przepisów przygotowanych w Ministerstwie Edukacji i Nauki dla polskiej oświaty.

Społeczność i samorządowcy, nauczyciele, przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego i NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty powiatu malborskiego wyrażają swój niepokój i sprzeciw wobec planowanym zmianom w prawie oświatowym. Ograniczają one kompetencje samorządu oraz organów szkoły, które są gwarantem jej autonomii. Rodzice i nauczyciele tworzą wspólnie program wychowawczy szkoły i dbają o jakość edukacji i wychowania. Wspierają się wzajemnie w kształtowaniu świata wartości młodych ludzi na fundamentach państwa demokratycznego – można przeczytać w stanowisku, które podczas spotkania zaprezentowali radni powiatu i jednocześnie nauczyciele – Maria Seibert i Tomasz Rażewski.

Główne założenia tego stanowiska to:

  • brak zgody na to, by minister decydował „o profilu wychowawczym szkoły i jej upolitycznieniu w odniesieniu do doboru partnerów i organizacji wspierających wychowanie i pracę z dzieckiem na terenie naszych szkół”;
  • brak zgody na oddanie kompetencji kuratorowi oświaty w wyborze dyrektora szkoły czy placówki;
  • sprzeciw wobec ograniczenia wyboru rodziców i pełnoletnich uczniów co do propozycji wprowadzenia obowiązkowych zajęć z religii bądź etyki;
  • sprzeciw wobec zmian w szkolnictwie specjalnym polegających na włączeniu do szkolnictwa ogólnego;
  • sprzeciw wobec wprowadzenia nowego przedmiotu w zakresie historii współczesnej;
  • sprzeciw wobec planowanych zmian w wynagrodzeniu nauczycieli oraz organizacji ich pracy;
  • brak zgody na włączenie poradni psychologiczno-pedagogicznej w strukturę Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie;
  • apel o zmianę sposobu finansowania zadań oświatowych w gminach i powiatach.

Z pełną treścią stanowiska możesz zapoznać się TUTAJ.

Iwona Domagała, prezes ZNP w Malborku i pełnomocnik tego związku na powiat malborski, skupiła się na zmianach w Karcie Nauczyciela, warunkach pracy i płacy proponowanych przez ministra.

- Projekt zakłada zwiększenie obowiązkowego pensum o cztery godziny z jednoczesnym wprowadzeniem nowej kategorii zajęć ewidencjonowanych do dyspozycji dyrektora szkoły w wymiarze ośmiu godzin, trochę inaczej jest w przedszkolu. W konsekwencji dla nauczyciela objętego wymiarem 18-godzinnego pensum projekt zakłada faktyczny wzrost wszystkich zajęć ewidencjonowanych do 30 godzin tygodniowo. Czyli nauczyciel musi spędzać w szkole 30 godzin, będzie musiał udowodnić, jaką pracę wykonał – referowała Iwona Domagała. - Zaproponowane zmiany stanowią rozwiązania restrykcyjne i trudno je uznać za przejaw szczególnej dbałości o wzrost prestiżu zawodu nauczyciela, ponieważ nastąpi likwidacja etatów nauczycielskich.

Szefowa ZNP w powiecie przytoczyła za resortem edukacji, że w wyniku zmiany prawa oświatowego ok. 30-40 tys. nauczycieli straci pracę. Według ZNP, są to liczby niedoszacowane trzykrotnie.

Resort posługuje się pojęciem podwyżki wynagrodzeń nauczycieli, co w kontekście zwiększenia wymiaru wszystkich zajęć ewidencjonowanych jest twierdzeniem nieprawdziwym. Po pierwsze, nauczyciel będzie pracował więcej, więc to oczywiste, że należy mu się wyższe wynagrodzenie. I to nie jest żadna podwyżka. Po drugie, w obecnym stanie prawnym stawka wynagrodzenia zasadniczej umowy za jedną godzinę pracy wynosi 54 zł, a po zmianie będzie wynosić 41 zł. Nauczyciel będzie zarabiał o 13 zł mniej – poinformowała Iwona Domagała.

Przypomniała też, że ZNP chce zmiany systemu wynagradzania nauczycieli powiązanego ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce, "dzięki temu pensja nauczycieli będzie rosła wraz z rosnącym PKB", oraz domaga się zwiększenia środków oświatowych w subwencji oświatowej. Szefowa związku podsumowała, że "pierwszym podstawowym skutkiem będzie likwidacja dziesiątek tysięcy etatów nauczycielskich, drugim – ograniczenie praw zawodowych nauczycieli", z kolei co do samorządów, „ich rola zostanie sprowadzona do roli płatnika”.

Zgodził się z tym uczestniczący w spotkaniu burmistrz Malborka Marek Charzewski.
- Staramy się robić wszystko, żeby oświata funkcjonowała, natomiast obciążenia są bardzo duże. U nas na 54 mln zł budżetu na szkoły już 27 mln zł dokładamy. Rzeczywiście, ta sytuacja finansowa jest bardzo trudna. Ewentualne – odpukać - wejście tej ustawy spowoduje z jednej strony ogromne obciążenie finansowe (dla samorządu - red.), a z drugiej brak jakiejkolwiek kontroli, możliwości działania. Dyrektor będzie powoływany przez kuratorium. Jeżeli będzie działał niezgodnie z tym, co zostanie mu zlecone, będzie podlegał karom. Jeżeli będzie w szkole pojawiała się nie ta organizacja, która powinna, to pewnie też będzie ukarany – mówił Marek Charzewski.

Burmistrz dopowiedział, że Związek Miast Polskich, którego Malbork jest członkiem, 7 grudnia 2021 r. wystosował do Ministerstwa Edukacji i Nauki apel o wycofanie się z proponowanych zmian. Według Iwony Domagały, w oświacie najlepiej by było za bardzo nie zmieniać. Jak przykład podała Wielką Brytanię z wielowiekowym systemem.

A my mamy to nieszczęście, że co władza, to grzebie w tym naszym systemie. Co zrobić? Nie psuć przede wszystkim i to jest chyba najważniejsze – stwierdziła w odpowiedzi na nasze pytanie.

- Oświatę obserwuję teraz z dwóch stron, jako radny i nauczyciel - dodał Tomasz Rażewski. - Wydaje mi się, że najgorsze, co może być, to ciągłe zmiany. One są z roku na rok, a to, co w ostatnim czasie się dzieje, to są pochopne zmiany. Podejrzewam, że nauczyciele nie boją się zmian. Natomiast te zmiany, które zaskakują, są najgorsze, a to, co się dzieje od czasu pani minister Zalewskiej, to jest coś, co niszczy polską oświatę. Nagłe zmiany, bezsensowne, przede wszystkim bez konsultacji z nauczycielami. To, że się mówi, że się z nauczycielami czy dyrektorami konsultuje, to nie jest prawda. Ja boję się, że jeszcze w międzyczasie spotka nas lex-Czarnek 2. Mam taki czarny scenariusz, że oświata zostanie po prostu zniszczona, bo jest to na rękę tej władzy, a zastąpi ją niestety oświata przykościelna i przyklasztorna.

Burmistrz Malborka uważa, że nowe przepisy spowodują, że „ta szkoła, którą znamy dotychczas, przestaje istnieć”.

Nie będzie to na pewno szkoła wolna, samorządna, otwarta i pewnie nie będzie też szkołą nowoczesną – stwierdził Marek Charzewski.

Włodarz mówił również, iż jest „wadą wszystkich naszych rządów, że permanentnie grzebią w oświacie, zmieniają non stop przepisy”. A jako przykład podał gimnazja, które „w pewnym momencie ktoś postanowił utworzyć, ktoś w pewnym momencie postanowił je zlikwidować”. Tymczasem on, jako nauczyciel biologii z wykształcenia, jest zwolennikiem ewolucji, a nie rewolucji.
- My w tej chwili jesteśmy świadkami zmian rewolucyjnych. Będzie powodowało to duży chaos – dodał Marek Charzewski.

Wśród uczestników spotkania nie mogło zabraknąć szefów szkół. Hanna Lalak, dyrektor I LO im. Henryka Sienkiewicza, uważa, że nowych przepisów trzeba się bać i „ewidentnie będą batem na dyrektorów”.

Popularny lex-Czarnek zmierza do scentralizowanego systemu edukacyjnego, który będzie podporządkowany woli jednej osoby. W moim mniemaniu nie jest to korzystne ani dla uczniów i ich rodziców, ani dla nauczycieli i dyrektorów, a moim zdaniem zabije to wszelką kreatywność i kształtowanie otwartej postawy obywatelskiej, ponieważ nie pozwoli ściśle współpracować z organizacjami pozarządowymi działającymi chociażby na terenie naszego powiatu. A przecież dobrze wiemy, że ta współpraca jest zaplanowana w programie pracy wychowawczej i profilaktycznej szkoły, a czasami wynika z potrzeby chwili – mówiła dyrektor I LO.

Maria Seibert obawia się, że nowe przepisy odbiją się na młodym pokoleniu Polaków.
- Przy takiej rewolucji kto ubędzie? Przeważnie ci najstarsi, dokonają tego wyboru i odejdą na emeryturę. Jaką my dajemy przyszłość naszym dzieciom i wnukom? Ja jestem strasznie przerażona tą szkołą ze względu na moich wnuków. Kto będzie chciał zostać nauczycielem? Nie będę wiedziała, jaką mam płacę, czy w ogóle będę miała tę pracę, czy ktoś mnie wyrzuci, czy nie wyrzuci, bo się będę komuś podobała, czy nie. Musimy krzyczeć o tym, że naprawdę chodzi o nasze dzieci i o naszą przyszłość. Dla nich na pewno będziemy pracować, tylko w jakich warunkach? - pytała Maria Seibert.

Waldemar Lamkowski, wicestarosta malborski odpowiedzialny za sprawy oświaty, mówił m.in. o szkolnictwie specjalnym. Zaapelował do rodziców dzieci z ośrodków szkolno-wychowawczych, by sprzeciwili się zamiarom włączenia tych placówek do szkolnictwa ogólnego. Zwłaszcza że, jak podkreślił, malborskie placówki pracują bardzo dobrze.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto