Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Stowarzyszenie Reks już nie może przyjmować zwierząt! Potrzebna pomoc dla czworonogów, które już są pod opieką

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Tym obrazkiem otuchy wolontariuszkom chciała dodać 11-letnia Lenka.
Tym obrazkiem otuchy wolontariuszkom chciała dodać 11-letnia Lenka.
Malborskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt Reks przekazuje bardzo ważną informację. Domy tymczasowe są zapełnione. Nie ma już gdzie przyjmować czworonogów. Dlatego jeżeli ktoś będzie dzwonił do wolontariuszy, musi wziąć to pod uwagę.

Trudno już zliczyć, po raz który, ale powtórzmy: Reks nie jest schroniskiem. A na pewno nie w rozumieniu, jakie znamy. Kto był choćby Tczewie czy Elblągu albo w jakimkolwiek innym schronisku dla zwierząt, to wiem, że tam może na własne oczy przekonać się, czy są wolne miejsca, czy nie. I wie, że żadna placówka w nieskończoność, ponad swoje możliwości, nie będzie przyjmowała czworonogów.

W przypadku Malborskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks przepełnienia nie widać, bo koty i psy umieszczane są w domach tymczasowych – czyli w domach, mieszkaniach wolontariuszy i osób, które zdecydują się na tego typu współpracę, a nie ma ich wielu.

Z przykrością informujemy, iż do odwołania wstrzymujemy przyjmowanie zwierząt. Nasze domy tymczasowe są przepełnione i nie mamy już gdzie zabezpieczać zwierzaków. Nasze środki finansowe nie pozwalają na utrzymanie tak dużej liczby zwierząt, jak mamy pod opieką – informuje Krystyna Panek, prezes Malborskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks.

W czym jest problem? W dużej mierze w braku świadomości, na czym polega działalność Reksa, które w rzeczywistości jest niewielkim stowarzyszeniem. Chociaż do tej pory działało prężnie i z tego mogło się wziąć, ugruntowane już, błędne skojarzenie, że to wielka organizacja. A skoro tak, to przecież powinna poradzić sobie ze wszystkim... Oczywiście tak nie jest.

- Cenimy każdą, nawet najdrobniejszą pomoc, ale nasze ostatnie apele z prośbą choćby o karmę nie przynoszą rezultatów, a my jesteśmy już bezradni... Niestety, nie dajemy rady już fizycznie, psychicznie i finansowo. Jesteśmy garstką wolontariuszy, a ratujemy zwierzaki z powiatu malborskiego i ościennych - podkreśla prezes Reksa. - Wiele osób myśli, że wystarczy tylko zgłosić rozmnożony miot czy znalezionego kota... Niestety, to nie wszystko. Potrzebujemy rąk do opieki nad zwierzakami i miejsca do ich zabezpieczania, osób, które zabezpieczą je na czas leczenia i szukania domów lub na kilka dni po kastracji. Wiele dokarmiających myśli, że na wystawieniu miski z jedzeniem kończy się pomoc. Otóż nie. Dodatkowo potrzebna jest kastracja i sterylizacja celem ograniczenia dalszego szerzenia się bezdomności zwierząt!

Uwaga! Reks nie przyjmuje już karmy dla psów, bo akurat tej jest pod dostatkiem. Potrzebna jest natomiast karma specjalistyczna dla psów, karma dla małych kotów, pieniądze na opłacenie faktur lekarzowi weterynarii, na zakup leków dla zwierząt po zabiegach oraz chorujących.
Natomiast bez osób dobrej woli, które zdecydowałyby się na pełnienie roli domu tymczasowego, niemożliwe będzie przyjmowanie kolejnych porzuconych czworonogów.

Mimo wszystko, jeżeli potrzebna będzie interwencja w przypadku stanu zagrożenia życia zwierzęcia (np. źle traktowanego przez właściciela), można dzwonić do Reksa pod nr tel. 666 386 567.

Więcej informacji o tym, jak pomóc, można znaleźć na profilu stowarzyszenia na Facebooku >>>

Malbork. Koty i psy do adopcji. Stowarzyszenie Reks poszukuj...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto