W Malborku tłoku w podstawówkach nie ma, bo we wszystkich szkołach pojawiło się 26 dzieci z klas I-III. Najwięcej, bo 16 uczniów jest w Szkole Podstawowej nr 3. W „dwójce” i „piątce” obecnych jest po troje, w SP 8 i SP 9 – po dwoje. Nikt nie przyszedł do „jedynki” i „szóstki”. Od poniedziałku możliwe są też konsultacje ósmoklasistów z nauczycielami w szkołach w ramach przygotowań do egzaminów.
- W naszej szkole zajęcia w klasach I-III nie odbywają się. Na ten tydzień jest zerowe zainteresowanie, może w kolejnym będzie 1-2 dzieci, jeśli w ogóle – mówi Sławomir Kempa, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1. - Na konsultacje dla ósmoklasistów przyszło dwóch uczniów. Być może we wtorek będzie więcej, bo druga klasa jest większa. W zajęciach nie może uczestniczyć więcej niż 12 uczniów, musimy więc to monitorować.
Dlatego uczniowie muszą wcześniej umówić się na konsultacje. W SP 2 w poniedziałek z tej możliwości przygotowań skorzystało 6 uczniów, na kolejne dni zgłosiła się podobna liczba.
- Natomiast w klasach I-III mamy troje uczniów w świetlicy. Rodzice raczej zastanawiają się, czy nie zabrać dzieci. O tym, żeby ktoś chciałby jeszcze przyprowadzać dzieci na zajęcia, nie wiem. Aczkolwiek rodzice na bieżąco z nami się kontaktują - mówi Krystyna Prokopowicz, dyrektor malborskiej „dwójki”. - Szkoła jest przygotowana, mamy środki do dezynfekcji, środki odkażające, zarówno przekazane przez Urząd Miasta, jak i kupione przez szkołę. Cały czas pracujemy jako dyrekcja, administracja i obsługa. Nauka natomiast odbywa się zdalnie, nawet całe zestawy przekazaliśmy ze szkoły uczniom, którzy ich potrzebowali.
„Szóstka” w Kałdowie też jest przygotowana na przyjęcie dzieci, ale w poniedziałek jest pusta. Nie ma dzieci w „zerówce”, do klas I-III rodzice też ich nie przyprowadzili, nikt nie skorzystał również z konsultacji dla ósmoklasistów. Konsultacje mają rozpocząć się od wtorku, będą miały formę rozmów indywidualnych. .
Taka frekwencja nie zaskakuje, bo zbiegła się w czasie ze wzrostem liczby zakażonych koronawirusem w powiecie malborskim. Rodzice na forach dzielili się opiniami, że lepiej jeszcze zostać z dziećmi w domach. Sytuacja epidemiczna jest na bieżąco monitorowana przez władze miasta.
Od samego rana jesteśmy w kontakcie z sanepidem. Przede wszystkim w placówkach bardzo pilnujemy, by w placówkach przestrzegane są wszystkie nałożone obostrzenia i wymogi sanitarne – zapewnia Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Przed weekendem włodarz zapowiadał, że być może, w ślad za wzrostem liczby stwierdzonych przypadków zakażeń koronawirusem, placówki nie zostaną otwarte. Tak się jednak nie stało. Ale Marek Charzewski nie wyklucza, że w porozumieniu ze służbami epidemiologicznymi może zapaść decyzja o zamknięciu którejś z placówek.
Wciąż nie ma mowy o prewencyjnym wykonaniu testów pracownikom placówek oświatowych. Sanepid tego nie rekomenduje, natomiast badania wykonane komercyjnie mogą nie być miarodajne.
- Tak było w Łodzi, gdzie 80 proc. pozytywnych wyników badań nie potwierdziło się po wykonaniu testów genetycznych – tłumaczy burmistrz Charzewski.
Nie ma natomiast na tę chwilę sygnałów, by któraś z rodzin związanych z kadrą szkół, przedszkoli czy żłobka przebywała w kwarantannie.
- Dzieciom przed wejściem mierzona jest temperatura, a z rodzicami za każdym razem przeprowadzany jest krótki wywiad, czy coś się zmieniło, jeśli chodzi o stan zdrowia – informuje Marek Charzewski.
W poniedziałek w miejskich przedszkolach i żłobku było 59 maluchów. Najwięcej w Przedszkolu nr 1, gdzie rodzice przyprowadzili 25 dzieci. W Przedszkolu nr 5 – 9, w Przedszkolu nr 8 – 8, w Przedszkolu nr 10 – 5, natomiast w żłobku – 12.
WARTO WIEDZIEĆ
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?