Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Teren po Pemalu czeka na plan miejscowy. Widok zamku najważniejszy - tego wymaga konserwator zabytków

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
Zmiana miejscowego planu zagospodarowania centrum Malborka, obejmująca m.in. teren firmy Pemal i nieczynny hotel Zbyszko, tak prędko nie będzie uchwalona. Wojewódzki konserwator zabytków ma uwagi do proponowanej nowej zabudowy. Jego zdaniem, ona może całkowicie zasłonić widok na zamek.

Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, bo podczas wakacji projekt zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego ścisłego centrum Malborka trafił do obowiązkowych uzgodnień. W przepisowym terminie uwag praktycznie nie było. Ale sytuacja zmieniła się, gdy pomorski wojewódzki konserwator zabytków poprosił o więcej czasu na przygotowanie swojego stanowiska. Malborskim urzędnikom od razu ścierpła skóra.

Wojewódzki konserwator zabytków ma uwagi. Co mu się nie podoba?

Jak się dowiedzieliśmy w Urzędzie Miasta Malborka, wojewódzki konserwator zabytków przygotował swoją opinię praktycznie w ostatniej chwili.
- To kilkunastostronicowe opracowanie, w którym konserwator robi nam trochę problemów z tym planem – przyznaje Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Przypomnijmy, wnioski o zmianę dokumentu planistycznego, obejmującego teren przy ul. Kościuszki, będący centralnym nerwem miasta, złożyli właściciele obecnego Pemalu i byłego hotelu Zbyszko. To oni chcą w nowy sposób wykorzystać zabudowane obecnie tereny. Przy każdej okazji malborczycy krytykują te wizje, domagając się, by zamiast osiedla powstały tam firmy z miejscami pracy, kino, może nawet i basen, jeśli wystarczyłoby miejsca.

Tylko trzeba wiedzieć, że to jest teren prywatny – studzi zapędy mieszkańców Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Ale nawet właściciele nie mogą działać w myśl zasady „wolnoć Tomku w swoim domku”. Stąd konieczność zmiany dokumentów planistycznych i ich szerokie konsultowanie. Budynek hotelowy objęty jest ochroną konserwatorską i dlatego każda ingerencja wymaga precyzyjnych uzgodnień. Konserwator ma także własne zdanie na temat planów inwestycyjnych na gruncie zajmowanym obecnie przez fabrykę.

- Dla nas najważniejsze jest samo zagospodarowanie tego obszaru. Ale są uwagi związane z prywatnym terenem. Chodzi m.in. o wysokość przyszłej zabudowy – tłumaczy Marek Charzewski.

W projekcie miejscowego planu zagospodarowania po targach z właścicielem Pemalu zapisano, że najwyższe budynki, które tam powstaną, mogą mieć nie więcej niż cztery kondygnacje, czyli trzy piętra. Problemu by nie było, gdyby nie fakt, że z krajowej „22” widać pokrzyżacką warownię. I to właśnie ten obraz zamku ma być, według wojewódzkich służb konserwatorskich, oprawiony w odpowiednie ramy, a nie przesłonięty współczesnym osiedlem.

Pat w sprawie planu centrum Malborka. Wysokość nowych budynków ma kolosalne znaczenie

Wojewódzki konserwator zabytków uznał, że idealnie będzie, gdy nowa zabudowa w miejscu Pemalu będzie maksymalnie trzykondygnacyjna.

Jest to motywowane widokiem na zamek. Ale dalej jest osiedle na placu Narutowicza, gdzie budynki są czteropiętrowe. A więc jeśli na pierwszym planie, patrząc od strony drogi krajowej nr 22 budynki będą niższe, to nie spowoduje, że widok będzie dużo lepszy – uważa burmistrz Charzewski.

Jak się można domyślić, ścięcie jednego poziomu z przyszłych budynków to dla zainteresowanego inwestora konkretna strata.
- Dla nas aż tak ważne nie jest, czy budynki będą niższe, czy wyższe. Ewentualnie może mieć znaczenie liczba nowych mieszkań, które mogłyby tam powstać. Jednak jeśli tu ma być niżej, a tam i tak jest wysoko, to jest niesprawiedliwe według właściciela nieruchomości. No i dziwne wydaje się stwierdzenie, że najważniejsza w całej tej sytuacji jest oś widokowa, bo to oznaczałoby, że kierowcy jadący drogą krajową mają patrzeć na zamek, a nie na drogę – komentuje Marek Charzewski.

Uwagi konserwatora dotyczą również nieczynnego hotelu.
- Co do rozbiórki dawnego Zbyszka, to nie musi ona być uwzględniona lub nie w planie zagospodarowania. Natomiast z opinii, jaką otrzymaliśmy, wynika, że istotny jest zapis dotyczący linii zabudowy. Ale nie są to aż tak dużo zmieniające uwagi, jak w stosunku do Pemalu – mówi burmistrz Malborka.

Władze miasta chcą rozmawiać z konserwatorem. Czy możliwy jest kompromis?

Zarówno właściciele nieruchomości objętych planem, jak i burmistrz, mają w planie spotkania z wojewódzkim konserwatorem zabytków w drugiej połowie października.
- Na część uwag możemy się zgodzić, bo to nie robi nam kłopotu, ale spróbujemy zawalczyć o to, co jest ważne – zapowiada Marek Charzewski.

Zdaniem włodarza, nie wpłynie to znacząco na termin uchwalenia planu.
- Myślę, że w czasie się to nie odsunie. Zobaczymy, co uda się uzgodnić. Jak nic nie wywalczymy, projekt planu będzie poddany procedurze w takiej wersji, na jaką uzyskamy zgodę konserwatora – tłumaczy Charzewski.

Harmonogram przewiduje, że projekt uchwały w sprawie zmiany planu centrum ma trafić do rąk radnych pod koniec bieżącego roku, by mogli się nim zająć na posiedzeniu w styczniu 2021 r. Istnieje pewna obawa, że wynegocjowany z konserwatorem dokument nie spodoba się zainteresowanym przedsiębiorcom.

Plan po uchwaleniu może być zaskarżony przez zainteresowane strony. Wówczas sąd badałby zasadność uwag i wytycznych wojewódzkiego konserwatora zabytków – prezentuje najczarniejszy scenariusz Jan Tadeusz Wilk.

To odsunęłoby w czasie wejście w życie zapisów dokumentu, nie mówiąc o planach inwestycyjnych przedsiębiorców. Na razie jednak władze są dobrej myśli, że kompromis ze służbami konserwatorskimi jest możliwy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

2024 Omówienie próbnej matury z matematyki z Pi-stacją

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto