Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Terytorialsi już po przysiędze, ale drzwi do piątego rodzaju Sił Zbrojnych RP wciąż otwarte

rk
Już po 16-dniowym szkoleniu i przysiędze wojskowej. Żołnierze 71 Batalionu Lekkiej Piechoty w Malborku będą się teraz spotykali na weekendowych szkoleniach. Chętni do służby wciąż mogą zgłaszać się do WKU.

Mł. chor. Piotr Klauze z 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej (w jej skład wchodzi 71 BLP) rozmawia z jednym z malborskich terytorialsów, szeregowym Marcinem Janikiem - absolwentem dziennikarstwa i politologii Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

- Jak Pan ocenia 16-dniowe szkolenie?

- W pierwszym tygodniu mieliśmy szkolenie na strzelnicy, po którym miałem pewien niedosyt. Gdzieś popełniałem błąd przy celowaniu i nie byłem w stanie go wychwycić, mimo że nie pierwszy raz w życiu strzelałem. Na szczęście, kilka dni później pojechaliśmy na "Śnieżnik". "Śnieżnik" to marzenie każdego, kto kiedyś na komputerze strzelał do wirtualnych celów. W wielkim skrócie, jest to elektroniczny system, który wyświetla na ścianie planszę z pojawiającymi się celami. Do ich likwidacji używa się specjalnie przerobionej broni, w której laser określa miejsce celowania. Gaz w magazynku symuluje odrzut po naciśnięciu spustu, z koniecznością wymiany po trzydziestu strzałach. Dzięki temu szkoleniu nie tylko mogliśmy przetestować wirtualnie sposób działania i strzelania w warunkach bojowych, ale również skorygować nasze błędy w celowaniu i układaniu się z bronią przed strzałem. Efekty były widoczne podczas kolejnej wizyty na strzelnicy wojskowej. Tym razem strącałem cele pierwszym lub drugim pociskiem.

- Co sprawiało Panu największy problem podczas szkolenia?

- Musztra – temat-rzeka. Nie każdy urodził się z wyczuciem rytmu i prawidłową koordynacją wszystkich kończyn naraz. W każdym plutonie trafią się osoby, dla których maszerowanie w kolumnie czwórkowej jest problemem. Na koniec - poligon, gdzie czekała nas kilkunastokilometrowa pętla taktyczna. W poszczególnych jej miejscach sprawdzano w praktyce i oceniano nabyte przez nas umiejętności i wiedzę. Była to dla nas ciężka przeprawa w pełnym wyposażeniu, testująca także nasze zgranie w sekcjach. Nieraz trzeba było sobie wzajemnie pomagać, żeby wspólnie jako sekcja ukończyć ten sprawdzian. Komuś wysiadały kolana – trzeba było odciążyć jego plecak, z kimś innym trzeba się podzielić wodą lub też po prostu podpowiedzieć, kiedy ma problemy z wykonaniem danego zadania. Po morderczym dniu czekała na nas niespodzianka – ognisko z kiełbaskami zafundowanymi przez instruktorów. Było to miłe zakończenie naszych starań, podczas którego dzieliliśmy się doświadczeniami całego dnia na pętli taktycznej i odpoczywaliśmy psychicznie przed ostatnim, tym najważniejszym dla nas dniem.

- Przysięga wojskowa – jak ją Pan wspomina, czy potwierdziła, że warto było podjąć trud szkolenia?
- 30 września – koniec „szesnastki”. Z twarzy zniknął zarost oraz barwy kamuflażu, buty wypastowane jak nigdy, obłocony mundur zamieniony na świeży, czysty i pachnący, a Beryl, jeszcze wczoraj zapiaszczony po pętli, lśni dumnie z przytwierdzonym bagnetem. Przysięga wojskowa to jedno z ważniejszych wydarzeń w moim życiu. Od dzisiaj ja oraz stojący dookoła mnie koleżanki i koledzy będziemy żołnierzami, służącymi ojczyźnie w duchu i etosie patriotów walczących pod sztandarami Armii Krajowej. „Ja, żołnierz Wojska Polskiego, przysięgam” – tylko tyle zdołałem wykrzyczeć pełną piersią, resztę wypowiedziałem głosem łamiącym się ze wzruszenia. Była duma, ogromna radość i satysfakcja z bycia jednym z pierwszych terytorialsów na Pomorzu.

- Co dalej, jakie ma pan plany związane ze służbą w WOT?

- Jeden z oficerów powiedział nam po przysiędze, że teraz zmienią się głównie dwie rzeczy. Po pierwsze: jeżeli ktoś nam powie, że nie jesteśmy żołnierzami, to mamy pełne prawo się nie zgodzić. Po drugie: teraz będziemy mogli kontynuować szkolenie na wyższym poziomie, a to dopiero początek drogi. Jak dalej będzie ona wyglądać w praktyce – czas pokaże. Jedno wiem – nigdy wcześniej z taką mocą nie wykrzyczeliśmy słów: „Zawsze gotowi, zawsze blisko!”

- Dziękuję za rozmowę.

Blisko 70 żołnierzy WOT jest w wieku 35 lat oraz mniej; żołnierzy w wieku ponad 50 lat jest mniej niż 2 proc. stanu osobowego. Średnia wieku terytorialsa to 32 lata. W WOT służbę pełni ponad 10 proc. kobiet, co jest liczbą prawie dwukrotnie większą niż w wojskach operacyjnych.

Misją WOT jest obrona i wspieranie lokalnych społeczności. W czasie pokoju to zadanie realizowane jest m.in. w formie przeciwdziałania i zwalczania skutków klęsk żywiołowych oraz prowadzenia działań ratowniczych w sytuacjach kryzysowych. W czasie wojny WOT będzie wsparciem wojsk operacyjnych w strefie działań bezpośrednich, a poza nią stanowić będzie siłę wiodącą.

Od roku 2019 rozpocznie się formowanie 73 BLP w Słupsku, który wejdzie w skład 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Do tego czasu chętni do pełnienia służby w WOT (także w malborskim batalionie) powinni zgłaszać się do wojskowych komend uzupełnień, gdzie będą mogli złożyć wniosek oraz uzyskać potrzebne informacje o kolejnych etapach rekrutacji.

Artykuł nadesłany przez 7 PBOT.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto