Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Ulica Łokietka wciąż na niektórych domach jest ulicą Pstrowskiego. Straż Miejska ma przypomnieć mieszkańcom o ustawie i uchwale

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Ulica Łokietka czy Pstrowskiego w Malborku? Oczywiście, że Łokietka, bo Pstrowski został "zdekomunizowany", ale na niektórych domach tabliczki ze starą nazwą wciąż wiszą, czego nadal nie jest w stanie pojąć nasz Czytelnik. - Jest ustawa dekomunizacyjna, jest uchwała Rady Miasta, a tabliczki niewymienione – mówi mieszkaniec Malborka.

Wcześniej tu, na malborskich Czwartakach, było Pstrowskiego, ale Wincenty, wykreowany na przodownika pracy w powojennej Polsce Ludowej, trafił wiele lat później, bo w drugiej dekadzie XXI wieku, na listę patronów zakazanych. Ułożył ją Instytut Pamięci Narodowej w konsekwencji wejścia w życie tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Dokładnie - ustawy z 2016 r. „o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej”.

I tak to górnik, rębacz dołowy w Kopalni „Jadwiga” w Zabrzu, od 1946 r. członek Polskiej Partii Robotniczej, stał się personą non grata w całej Polsce, co 24 sierpnia 2017 r. lokalnie potwierdziła Rada Miasta Malborka, zmieniając nazwę ulicy na Władysława Łokietka.

Na początku lutego br. do naszej redakcji zgłosił się malborczyk, który słusznie zauważył, że na tej ulicy panuje misz-masz, który wprowadza w błąd niewtajemniczonych. „Ulica Wł. Łokietka” przeplatała się z „ul. Pstrowskiego”. Zgłosiliśmy wtedy sprawę Urzędowi Miasta Malborka oraz Zakładowi Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, miejskiej spółce, która w zakresie działalności ma m.in. zarządzanie nieruchomościami komunalnymi oraz budynkami wspólnot mieszkaniowych, które wybrały ją jako zarządcę.

Dlaczego na Łokietka w Malborku ciągle jest Pstrowski?

- I co? Część tabliczek na budynkach została wymieniona, a część nadal wisi – ponownie zgłasza nam sprawę mieszkaniec Malborka. - Ustawa dekomunizacyjna obowiązuje od sześciu lat. Uchwała Rady Miasta była podjęta prawie pięć lat temu. Ja zgłosiłem sprawę prawie trzy miesiące temu. Coś tam robili. Część tabliczek z nazwą „Pstrowskiego” zdjęli i powiesili nowe, już z samym numerem bez nazwy ulicy, ale wiele jeszcze zostało.

Nasz Czytelnik osobiście nawet nie ma nic do Pstrowskiego, ale chodzi mu o proste fakty.

- Skoro jest ustawa o dekomunizacji, to mi się nie podoba, że nie jest przestrzegana. Tak samo, jak nie jest przestrzegana uchwała Rady Miasta, która też jest prawem – mówi malborczyk. - Naprawdę mogę pójść do ogólnopolskich mediów i wtedy będzie wstyd dla Malborka, że nikt nie potrafi poradzić sobie z taką błahostką. Bo czy to naprawdę jest takie trudne? Ile kosztuje taka tabliczka? Ile potrzeba czasu na jej wymianę? Chyba w Urzędzie Miasta ktoś za to odpowiada, ma swoją „działkę” i dostaje za to pieniądze, więc niech się z niej wywiązuje. W uchwale jest napisane, że jej wykonanie powierza się burmistrzowi, ale burmistrz ma od tego ludzi, urzędników i ZGKiM. Ktoś po prostu powinien dopilnować, żeby budynki na całej tej ulicy były właściwie oznakowane.

Mieszkaniec dodaje, że nie interesuje go, kto jest właścicielem poszczególnych części domów.

Ja już wybiegnę w przyszłość, bo spodziewam się, jaka może być odpowiedź, jak zapytacie. Ja wiem, że tam są nie tylko mieszkania komunalne, ale też wspólnoty mieszkaniowe i nie wiem, czy nimi wszystkimi zarządza ZGKiM – mówił nam Czytelnik, zanim kolejny raz zapytaliśmy o tę sprawę w magistracie i ZGKiM.

ZGKiM zapewnia, że w sprawie Łokietka ma już czyste ręce

Prezes miejskiej spółki przekonuje, że już po pierwszym zgłoszeniu od mieszkańca, w lutym br., zlecił swoim pracownikom, by naprawili "przeoczenie".

- My już wtedy zrobiliśmy to, co mogliśmy, czyli wymieniliśmy tabliczki na budynkach komunalnych oraz na budynkach wspólnot mieszkaniowych, dla których jesteśmy zarządcą. Natomiast tam, gdzie do tej pory pozostała stara nazwa, są wspólnoty prywatne, którymi my nie zarządzamy, więc nasza „jurysdykcja” tam nie sięga. Nie mamy prawnych możliwości, żeby na tej prywatnej własności zdjąć tabliczki i wydać pieniądze na zakup nowych – mówi nam Władysław Krawczyk, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej sp. z o.o. w Malborku.

Tutaj jeszcze należy się kilka słów wyjaśnienia na temat samej konstrukcji architektonicznej i prawnej trzech budynków przy ul. Łokietka, gdzie zachodzi problem dwoistości nazewnictwa. Na pierwszy rzut oka mogłoby się zdawać, że każdy z tych podłużnych domów stanowi wspólnotę mieszkaniową. Otóż nie, to domy w zabudowie szeregowej, czyli takie, gdzie w każdym pionie jest jedno mieszkanie na parterze i jedno na piętrze ze wspólnym wejściem głównym. Czyli jeden pion to tylko dwa mieszkania. Bywa, że oba mają status komunalnych. Zdarza się, że jedno jest komunalne, a drugie wykupione na własność i to już jest wspólnota zarządzana przez ZGKiM. Są też części z dwoma prywatnymi mieszkaniami, dla których zarządcy są różni, bo nie tylko – jak wyjaśnił prezes Krawczyk – ZGKiM.

Ale mnie to nie powinno interesować. Jest ustawa, jest uchwała, była prośba z mojej strony. Już powinno być załatwione to, co obiecał około 2,5 miesiąca temu wiceburmistrz Wilk – mówi mieszkaniec Malborka.

Wywołany do tablicy włodarz zgadzał się wówczas, że "trzeba szybko te tabliczki usunąć". Dzisiaj zapewnia, że to, co można było zrobić, zostało zrobione.

- Ulica jako droga publiczna jest właściwie oznakowana. Na naszych domach też są właściwe tabliczki, bo zostały już wymienione. Z prywatnych domów, a takie tam też są, my nie możemy zdjąć tablic – powtarza nam to, co wcześniej usłyszeliśmy od prezesa ZGKiM, wiceburmistrz Jan Tadeusz Wilk. - Poprosiłem gospodarza miasta, żeby ustalił, co dokładnie na ten temat mówią przepisy i czy my w drodze decyzji administracyjnej możemy nakazać zdjęcie tabliczek.

Ulica Łokietka w Malborku. Kto odpowiada za oznaczenie domów?

Odpowiedź na to pytanie zawarta jest w prawie geodezyjnym i kartograficznym. Artykuł 47b ust. 1 tej ustawy mówi, że „właściciele nieruchomości zabudowanych lub inne podmioty uwidocznione w ewidencji gruntów i budynków, które takimi nieruchomościami władają, mają obowiązek umieszczenia w widocznym miejscu na ścianie frontowej budynku tabliczki z numerem porządkowym w terminie 30 dni od dnia otrzymania zawiadomienia o ustaleniu tego numeru.”
Na tabliczce – jak dalej czytamy w ustawie (art. 47b ust. 2) - „oprócz numeru porządkowego zamieszcza się również nazwę ulicy lub placu, a w miejscowościach bez ulic lub placów albo posiadających ulice lub place bez nazw – nazwę miejscowości”.

Okazuje się, że magistrat wyśle na ulicę Łokietka Straż Miejską.
- Obowiązek oznaczenia nieruchomości spoczywa na właścicielach i zarządcach. Wyślemy Straż Miejską, żeby dała sygnał mieszkańcom prywatnych części budynków, że tabliczki z nazwą „Pstrowskiego” trzeba wymienić w ciągu 30 dni. Po takiej wizycie zostanie spisana notatka służbowa – zapowiada Robert Klejnowski, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Malborka.

Strażnicy miejscy będą też musieli powiadomić... komunalnego zarządcę nieruchomości, bo pomimo wymiany wielu ostała się jeszcze jedna tabliczka z napisem „ZGKiM Pstrowskiego”. Jeżeli tu, a także w prywatnych częściach zabudowy „Pstrowski” w wyznaczonym czasie nie zniknie z ulicy Łokietka, ma to być zakwalifikowane jako popełnienie wykroczenia zagrożonego karą grzywny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto