Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Ulice wymagają pilnego remontu. Mieszkańcy zgłaszają kolejne propozycje. Lista w magistracie jeszcze nie jest zamknięta

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
Kto podejmie się wyliczenia ulic w Malborku, które wymagają remontu? Na pewno łatwiej będzie wybrać te, które tego nie potrzebują, a na to wystarczy palców jednej ręki. Kierowcy cisną, bo mają dość jazdy po dziurach. Jak władze zamierzają zmierzyć się z tym problemem?

Do redakcji mieszkańcy regularnie kierują swoje typy i wskazówki, więc lista ulic, który przydałby się konkretny remont wciąż się wydłuża. Tylko w ostatnim czasie pojawiły się propozycje dotyczące ul. Łąkowej, Sportowej, Grudziądzkiej, Wiosennej, Wiślanej. A to nie koniec.

Na Szerokiej od 23 lat bez zmian – przypomina mieszkaniec, któremu niespecjalnie podoba się jazda po popękanych betonowych płytach przez kolejne dekady.

A gdy już gdzieś pojawią się drogowcy, by wykonać swoją robotę, słychać krytyczne głosy pod adresem władz. Tak jak w przypadku ul. Toruńskiej, gdzie niedawno na fragmencie układano nową nawierzchnię.
- 200 metrów na Toruńskiej było zrobione pod Dinopark a reszta dróg w okolicy nie nadaje się do jazdy. Ręce opadają jako mieszkańcowi, który przemieszcza się tutaj codziennie i nie widzi poprawy. A tu raptem droga jest fatalna, całe 200 metrów wyremontowane przed sezonem. Ludzie widzą, co jest grane i dla kogo jest burmistrz – napisał nam w wiadomości jeden z mieszkańców.

Okazuje się, że ta sama korespondencja trafiła również do włodarza.

Zawsze można zarzucić, że mam z kimś zmowę. Jeśli wyremontujemy ul. Sportową, to pojawi się się zarzut, że jesteśmy w układzie ze spółką CAW, albo z hotelem, jak z inną, to pewnie z którymś z mieszkańców – komentuje burmistrz Marek Charzewski.

Jak wyjaśnia włodarz, przy wyborze kieruje się przede wszystkim stanem drogi. Im gorsza i więcej osób z niej korzysta, tym większa szansa na poprawę. Ale nie da się wszędzie ułożyć dywanika asfaltowego, bo - jak kołdra - jest zbyt krótki.
- Przymierzamy się do wykorzystania pieniędzy, które uzyskaliśmy z pierwszej edycji Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Do tej pory wykorzystaliśmy tylko część na remont ul. Dąbrówki – zapowiada Marek Charzewski.

Malborska pula RFIL to 2,85 mln zł, wydano nieco ponad 300 tys. zł. Na co więc mogą liczyć zmotoryzowani?
- Ta lista jest wciąż ustalana. Chcemy zrobić jak najwięcej – zapewnia włodarz.

Ten klucz wydaje się prosty: zrobione zostaną te ulice, które nie wymagają dużych nakładów. Raczej szybko nie spełnią się więc oczekiwania mieszkańców ul. Szerokiej.

Akurat tam trzeba wykonać najpierw całą infrastrukturę podziemną, co podraża inwestycję – przyznaje Marek Charzewski.

Nowego asfaltu nie będzie też raczej ul. Nowowiejskiego, bo koszty remontu szacowane są na ok. 4,5 mln zł. Większość tych pieniędzy trzeba najpierw zasypać pod ziemią, bo nim pojawi się gładka nawierzchnia, trzeba wymienić ukryte po nią instalacje. Ale mimo starań, znów nie udało się pozyskać dotacji z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg. Burmistrz liczy na inne źródła.

Krajowy Fundusz Odbudowy ma być tak rozdzielony, że 30 proc. ma trafić do samorządów i w sporej części na drogi. Liczmy więc na te unijne dofinansowania w przyszłości na te najdroższe remonty. Drogi to jeden z naszych priorytetów na najbliższe lata, dlatego wszędzie szukamy źródeł, z których można pozyskiwać fundusze – mówi Marek Charzewski.

Ostateczna wersja listy ulic wytypowanych do pilnych remontów wraz z kalkulacją kosztów ma być gotowa w maju.

Malbork. Ulica Chrobrego w przebudowie. Na części drogi leży...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto