Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Uroczystość pod tablicą Sybiraków w 80 rocznicę napaści ZSRR na Polskę [ZDJĘCIA]. "17 września dostaliśmy cios w plecy"

Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
Mieszkańcy Malborka - ale nie tylko - zgromadzili się we wtorkowe przedpołudnie przed tablicą poświęconą Sybirakom znajdującą się na murze kościoła Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Uczcili pamięć naszych rodaków, którzy stracili życie, zdrowie, stracili swoich bliskich po napaści Związku Radzieckiego na Polskę 17 września 1939 r.

Uczestnicy uroczystości najpierw wysłuchali "Marsza Sybiraków". Potem kontekst historyczny rocznicy przytoczył burmistrz Malborka, zaczynając od wybuchu II wojny światowej.

- Dla ówczesnych Polaków 1 września był olbrzymim szokiem, bo jak się później okazało, cały wrzesień był miesiącem wyjątkowo tragicznym w historii RP. Bo już kilka dni po 1 września okazało się, że jesteśmy sami, że wszelkie traktaty podpisane z sojusznikami okazały się traktatami na papierze i nikt nas nie wspomoże w walce z hitlerowskim najeźdźcą. A 17 września dopełnił tej czary goryczy, bo otrzymaliśmy cios w plecy i wtedy wszyscy Polacy zrozumieli, że są naprawdę sami, osamotnieni, zaatakowani przez dwa potężne totalitarne państwa - mówił Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Włodarz przypomniał, że w wyniku sowieckiej agresji najbardziej ucierpiała ludność cywilna, bo na Kresach Wschodnich nie było wielu żołnierzy polskich. 90 proc. sił zbrojnych było w tamtym czasie zaangażowane w walkę z hitlerowskim najeźdźcą.

- Ludność cywilna była zamykana w więzieniach, deportowana na wschód Rosji, zmuszana do pracy w zakładach przemysłowych i w każdy inny sposób prześladowana. Jak podają historycy w okresie od 17 września do czerwca 1941, kiedy na tereny zajęte wcześniej prze sowietów wkroczyła armia Niemiec hitlerowskich, deportacje, prześladowania, przymusowe roboty, wcielanie do Armii Czerwonej dotyczyło ok. 700 tys. mieszkańców II RP.
To pokazuje, jak to wydarzenie było trudne szczególnie dla ludności cywilnej - mówił burmistrz.

I dodawał, że to wydarzenie powinno być wielką lekcją dla kolejnych pokoleń o tym, jak wielkim złem jest wojna.
- I jak wszystko musimy zrobić, aby nigdy ten koszmar na terenie naszej Ojczyzny już się nie powtórzył. Druga ważna nauka płynąca z tej tragedii całej II wojny światowej jest taka, że należy zrobić wszystko, żeby nie być samotnym. Samotni nie mają szans na obronę, nie mają szans na wolność. Dlatego tak ważne jest, żeby w naszej działalności jako mieszkańca Malborka, mieszkańca Polski, działalności politycznej, społecznej, robić wszystko, żeby mieć przyjaciół, działać w sojuszach, które zapewniają nam bezpieczeństwo - stwierdził burmistrz Charzewski.

Kwiaty pod tablicą złożyli przedstawiciele środowiska kombatantów, mundurowi, władze samorządowe, harcerze, uczniowie, ale też np. poseł Krzysztof Brejza, który towarzyszył Leszkowi Czarnobajowi, senatorowi PO starającemu się o reelekcję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto