Malbork. Urząd Stanu Cywilnego jest odnawiany. W sali ślubów trwa rozwód z wystrojem rodem z czasów PRL

O remoncie Urzędu Stanu Cywilnego w Malborku mówiło się „od zawsze”, bo czas zatrzymał się tu w minionej epoce. Wcale nie jest dostojnie, choć taki był zamysł twórców wystroju wnętrza. Zamiast tego jest ciemno i ponuro. A jeszcze nie tak całkiem dawno, nim zainstalowano klimatyzację i osłonięto okna, panny młode mdlały w upale, który tam panował.

Remont w USC, będącym częścią Urzędu Miasta Malborka, odkładany był przez lata. Zawsze były pilniejsze potrzeby niż sala przeznaczona głównie na śluby malborczyków. Choć zdarzały się tam również inne mariaże, choćby z inwestorami, którzy – podobnie jak przyszli małżonkowie w stanie narzeczeńskim – obiecywali miastu złote góry.

W listopadzie 2020 r. w końcu okazało się, że modernizacja USC może stać się faktem.

Wojewoda pomorski zdecydował, że możemy przeznaczyć na ten cel środki, które nie zostaną wykorzystane na zadania zlecone z zakresu administracji państwowej. Zabiegaliśmy o takie rozwiązanie przez kilka lat. W końcu się udało – usłyszeliśmy od Jana Tadeusza Wilka, wiceburmistrza Malborka.

To właśnie wiceburmistrz najdłużej „suszył głowę” wojewodzie, dzięki czemu jest ok. 80 tys. zł na prace w USC. Cały remont ma kosztować ok. 100 tys. zł; różnica pochodzić ma z budżetu miasta.

Czasu na remont nie jest dużo, bo pieniądze od wojewody trzeba rozliczyć do końca 2020 r. Jeszcze przed świętami, bo do 22 grudnia, wszystko ma być gotowe na tip-top.

Tego zadania podjęło się Przedsiębiorstwo Budowlano-Usługowe Andrzeja Leszczyńskiego z Malborka.

Ta sama firma przed laty remontowała salę narad, ma więc doświadczenie w pracy w naszym urzędzie. Odnowiona tam przedwojenna boazeria do tej pory robi wrażenie – przyznaje Jan Tadeusz Wilk.

Wytyczne co do zakresu remontu pochodzą od miejskiego konserwatora zabytków. Ściany w sali ślubów już są szlifowane. To pozostałość z oryginalnego wyposażenia budynku, który powstał w latach 20. XX wieku. Boazeria zostanie odnowiona.

Prace obejmą też przedsionek sali ślubów oraz hol USC. Na pewno poprawione zostaną różne przeróbki sprzed lat.

Znikną okropne płyty z Makopu z sali, gdzie wznoszone są toasty, jak i różowiutkie obramowanie drzwi. Nie będzie także starej lady, która się tam znajduje. Nowe będzie oświetlenie. Będzie jasno, bo ściany będą wygładzone i pomalowane na biało. Odnowiony będzie również hol przed wejściem – wylicza wiceburmistrz Wilk.

Ale to, co nadaje się do renowacji, zostanie jej poddane. Jak choćby świeczniki i żyrandole w sali ślubów.
- Okazuje się, że one są dość zabytkowe, prawdopodobnie żyrandole zostały zamienione przed laty na elektryczne, ale byle jak, więc one również będą odrestaurowane. Wykorzystamy także niektóre meble, ale zamiast niewygodnych stołeczków będą porządne krzesła – dodaje Jan Tadeusz Wilk.

Okazuje się, że władze miasta idealnie wstrzeliły się z remontem, bo w kalendarzu nie ma zaplanowanych zbyt wielu uroczystości.
- Ślubów prawie nie ma, bo jest adwent, więc wykorzystamy ten czas. A te, które są zaplanowane, odbywają się w sali narad, gdzie normalnie obraduje Rada Miasta. Przestrzeń została już odpowiednio zaaranżowana, nawet dywan został tam rozłożony – opowiada wiceburmistrz.

Udało nam się zajrzeć, jak obecnie prezentuje się USC, gdy pracuje tam już ekipa budowlana. Dokumentację sprzed remontu zrobili także pracownicy Urzędu Miasta.