Ostatni dzień roku, centrum miasta. Po osobach w pomarańczowych kamizelkach widać, że służby miejskie przygotowują ul. Kościuszki i plac Kazimierza Jagiellończyka do zabawy sylwestrowej. To tam zbierane są drobne nawet śmieci. Nie przeszkadza to jednak w znalezieniu butelek w jednym z gazonów obsadzonych krzewami.
Właściwie drobne odpady walają się wszędzie. Niektórzy mają nawet problem z trafieniem zwykłym odpadkiem do kosza, zostawiają go obok... Szkoda, bo każda słomka, niedopałek, opakowanie po zjedzonej kanapce rzucone na trawnik, klomb czy chodnik to nie tylko estetyczny zgrzyt. Choćby zwyczajny papierek od cukierka, który dzisiaj jest raczej kawałkiem folii, rozkładać się będzie wiele lat. Jak i zżuta kulka z gumy do żucia. No chyba, że nigdy nie zostaną tam rzucone. Albo… będą szybko zebrane.
„Najciekawsze” znalezisko zastaliśmy jednak za krzewami przy ul. Piłsudskiego. Do tej pory dzikie wysypiska kojarzyły się z peryferiami, gdzie zwykle nie ma kamer, rzadko ktoś chodzi. Tam łatwiej podrzucić worki z odpadami. Okazuje się, że nic bardziej mylnego. Gdyby wspiąć się na królewskiego konia, który stoi tuż przy fontannie, na pewno widać byłoby te nielegalne sterty. Pełno tam jednorazowych pojemników, w których można kupić gotowe jedzenie na wynos, pojemniki po ketchupie czy innych sosach. Kto to zrobił, może uda się ustalić Straży Miejskiej, którą powiadomiliśmy o znalezisku.
O tym, że śmieci są wszędzie rozrzucane w sposób niekontrolowany, świadczy... zachowanie kaczek, które pływają w Kanale Juranda. Sprawiają wrażenie, jakby kompletnie nie przeszkadzały im zapory z foliówek i plastikowych butelek. To naprawdę bardzo smutny widok…
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?