Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. W Śródmieściu mieszkańcy zabytkowych kamienic chcą żyć w spokoju. Oczekują pomocy od władz miasta

anna szade
Ulice Grunwaldzka, 17 Marca, Jagiellońska, Reymonta, Orzeszkowej od lat okrywa zła sława. Czy jest sposób, by to przełamać? Tych, którzy tam mieszkają, nieraz dopadają złość i zniechęcenie z powodu sąsiadów. Sugerują, że sposobem na rozwiązanie wielu problemów jest konsekwentna polityka miejska.

Kto nie zachwycał się kamienicami „przy czołgu”? Aż prosi się, by przywrócić im stan świetności i później pokazywać z dumą te architektoniczne perełki. To powoli się dzieje, bo część budynków trafiło do programu rewitalizacji. Jest on dofinansowany z unijnych środków, z których mogą korzystać również wspólnoty mieszkaniowe.

Właściciele mieszkań kilka lat temu sami wytypowali zakres remontów. Odnawiane miały być korytarze, schody, najbliższe otoczenie. Ale niektórym, mimo wcześniejszego optymizmu, opadają ręce.
- Kilka lat temu wymieniliśmy drzwi wejściowe. Już są zniszczone. To dla kogo mamy to robić, skoro niektórzy sąsiedzi o nic nie dbają? - pytają mieszkańcy jednej z kamienic.

Jakby nastała era wszechobecnej dewastacji. Ci, którym zależy, potrafią zapłakać, gdy niefrasobliwy sąsiad obije rowerem zrekonstruowaną z pieczołowitością drewnianą futrynę, zwrócić uwagę, gdy pies załatwi się na schodach, albo zadzwonić późnym wieczorem po raz setny do służb porządkowych, by uspokoili grupkę mężczyzn imprezujących pod autobusową wiatą. To poważny problem społeczny, z którym mierzy się wiele miast. W magistracie zdają sobie z tego sprawę.

- Gdyby nie ci mieszkańcy, to na przykład ul. Grunwaldzka nie zostałaby wytypowana do rewitalizacji - przypomina Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Ale ci, którzy mają dość życia w takich warunkach, proponują władzom: uwolnijcie nas od uciążliwych lokatorów. Chodzi im o stworzenie wieloletniego programu, dzięki któremu uda się uratować piękną, zabytkową zabudowę. Nie mówią, że trzeba z dnia na dzień przesiedlać kogokolwiek na dalekie przedmieścia. Ale założyć, że piękne, duże mieszkania nie będą dzielone na kilka mniejszych, że nie będzie się tam dokooptowywać pojedynczych lokatorów. Sugerują, by docelowo zamieniać je w apartamenty, które będzie można sprzedawać w całości na wolnym rynku. Uzyskane w ten sposób pieniądze mogłyby być przeznaczane na remonty mieszkań komunalnych i socjalnych czy nowe inwestycje.

Musimy mieć miejsce, gdzie będziemy mogli umieszczać tych trudnych lokatorów - przypomina Marek Charzewski.

Ale zgadza się, że niektórzy niszczą nie tylko stosunki dobrosąsiedzkie swoim zachowaniem, ale i same mieszkania, o które zwyczajnie nie dbają.

- Może rzeczywiście, jeśli uda się znaleźć dla nich miejsca gdzie indziej, można wystawiać część mieszkań do sprzedaży. Albo przynajmniej przekształcać wszystkie w mieszkania komunalne (obecnie niektóre mają status lokali socjalnych - przyp. red.). Odpowiedzialność najemców jest wówczas dużo większa - przyznaje burmistrz Charzewski.

- Mamy „zastępczak”, niedługo będą go remontować pracownicy Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Przygotujemy 20 lokali socjalnych do maja. Wtedy ruszymy z programem eksmisyjnym, bo mamy takich lokatorów, których musimy eksmitować. Ludzie są niereformowalni z różnych względów - dodaje Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Jedną z przyczyn takich trudnych do zaakceptowania zachowań jest alkohol. - Niektórzy piją, bo mają do wyboru dwa sklepy obok siebie - słyszymy na ul. Grunwaldzkiej. - Nad tym też ktoś powinien panować.

- Nie wierzę, że brak sklepu przyczyni się do ograniczenia patologicznych zachowań i ktoś, kto jest uzależniony, nie pójdzie gdzie indziej i nie wróci na swoje podwórko, by tu spożywać alkohol - uważa Marek Charzewski.

Projekt Malbork+

Realizowany właśnie program rewitalizacji zakłada remonty części wspólnych 41 wspólnot mieszkaniowych i 10 budynków komunalnych. Adaptacja czeka również podwórka w kwartale ulic: Sieniewicza, Orzeszkowej, Reymonta, Sikorskiego, a także 17 Marca, Grunwaldzkiej, Jagiellońskiej, Żeromskiego. Zmiany czekają również dawny cmentarz za Szpitalem Jerozolimskim, skwer przy ul. Reymonta i pl. 3 Maja.

Na cele społeczne po adaptacji oddane zostały dwa zabytkowe obiekty - wieża ciśnień na pl. Słowiańskim i budynek przy ul. Sienkiewicza 43. Efekty tych działań będzie można poznać, idąc w przyszłości po wyznaczonej ścieżce historycznej.

Wartość projektu „Malbork na + - rewitalizacja historycznego śródmieścia miasta Malborka” to 15 mln 325 tys. 721,68 zł, w tym unijne dofinansowanie 8 mln 728 tys. 563,18 zł. Wartość miejskich działań zamyka się kwotą 9 mln 713 tys. 222,52 zł, a pozostałych partnerów - 5 612 499,16 złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto