Przypomnijmy, sprawę potencjalnego skażenia wody w Nogacie poruszył malborski radny Paweł Dziwosz, który w interpelacji do burmistrza przekazanej 17 czerwca pisał o brązowej zawiesinie unoszącej się na powierzchni rzeki na przystani w parku. Jako pierwsi, jak wyjaśnił, zauważyli ją wodniacy.
Dzień później inspektorzy WIOŚ w Gdańsku przeprowadzili wstępne rozpoznanie zanieczyszczenia na rzece, pobrali też w okolicy przystani wodę do badania. Jak przekazała nam Edyta Witka-Jeżewska, pomorski wojewódzki inspektor ochrony środowiska, wyniki analiz wody wykazały dużą zawartość zanieczyszczeń w parametrach ChZT, fosfor ogólny i azot ogólny. Warto dodać, że ChZT, czyli chemiczne zapotrzebowanie tlenu, jest często brane pod uwagę przy pomiarach w wodach czystych i zanieczyszczonych.
Na tym jednak sprawa się nie zakończyła. Jednocześnie prowadzone było postępowanie w celu ustalenia, kto jest odpowiedzialny za powstałą sytuację.
- 19 czerwca inspektorzy WIOŚ rozpoczęli kontrolę interwencyjną w Przedsiębiorstwie Nogat sp. z o.o. w Kałdowie Wsi, eksploatującym oczyszczalnię ścieków, z której ścieki są odprowadzane do Nogatu, oraz dokonali szczegółowych oględzin wylotu ścieków oczyszczonych do rzeki – poinformowała Edyta Witka-Jeżewska.
Pobrane też zostały próby ścieków odprowadzanych przez oczyszczalnię do Nogatu, ścieków oczyszczonych na terenie oczyszczalni oraz próby wody z rzeki Nogat w miejscu zanieczyszczenia, a dokładnie w połowie szerokości rzeki pomiędzy wylotem ścieków oczyszczonych a przystanią jachtową.
Wyniki otrzymanych analiz wykazały, że ścieki oczyszczone spełniają wymagania określone w pozwoleniu wodnoprawnym – zapewnia wojewódzki inspektor ochrony środowiska.
Natomiast w próbach wody pobranej z koryta Nogatu stwierdzone zostały wysokie stężenia zanieczyszczeń, tj. ChZT, fosfor ogólny, azot ogólny, zawiesina ogólna.
W laboratorium przeprowadzona została także analiza próbek pobranych w rzece zarówno 18 czerwca w marinie, jak i dzień później. WIOŚ wyjaśnia, że zawierały dużą ilość materii organicznej, grzybów występujących naturalnie w wodach powierzchniowych oraz żywych i martwych okrzemek. To jednokomórkowe glony, które wyglądem przypominają brązowy pył. Nie stwierdzono natomiast obecności bakterii.
Badane próbki wody z Nogatu nie pachniały fiołkami, ale mułem i gnijącymi roślinami.
- Pragnę zaznaczyć, że rzeka Nogat jest rzeką nizinną o minimalnym spadku, leniwym przepływie i nasilającej się eutrofizacji, powodującej zakwity oraz zarastanie dna, brzegów i w ocenie tutejszego organu zdarzenie, do którego doszło w wodach rzeki Nogat, mogło mieć charakter naturalny. W wyniku procesów biologicznych zachodzących w osadach dennych zgromadzonych w rzece oraz być może innych czynników zewnętrznych nastąpiło wyniesienie osadów na powierzchnię wody – tłumaczy Edyta Witka-Jeżewska.
Przedsiębiorstwo Nogat od początku zapewniało, że oczyszczalnia ścieków pracuje poprawnie, zachowując parametry pozwolenia wodnoprawnego.
- Występujące kożuchy pływające lub glony w rejonie mariny na prawym brzegu Nogatu oraz przy rurociągu zrzutowym z oczyszczalni, zlokalizowanym na lewym brzegu Nogatu, są wynikiem corocznego zarastania rzeki, co nasila się w okresie podwyższonej temperatury zewnętrznej oraz zmniejszenia wielkości nurtu, nasilających się zwłaszcza w miesiącach ubogich w opady atmosferyczne – tłumaczył Wojciech Zegarek, prezes Przedsiębiorstwa Nogat.
WARTO WIEDZIEĆ
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?